opublikowano: 03-03-2013
TERROR
GMO I MONSANTO -
Henryk
Pająk
To
szatański program depopulacji ludzkości. Po osiągnięciu tego celu za dwa
pokolenia, cywilizacja ma powrócić do czasu głębokiego średniowiecza, a
widzialnym tego sprawdzianem będzie takie pokrycie obszarów lasami i krzakami,
że np. w warunkach polskich wiewiórka może pokonać trasę, z Tatr do Bałtyku
nie dotykając ani razu ziemi, a w Stanach Zjednoczonych będzie mogła pokonać
trasę od Atlantyku do Pacyfiku także nie dotykając ziemi.
Program
ludobójczej depopulacji ludzkości jest rozpisany na wiele kierunków i
dziedzin, w których żydowska dzicz dorwała się do władzy i sieje powolną
śmierć w ramach talmudycznego programu degradacji cywilizacji.
Ważnym
frontem tej cichej wojny jest preparowana chorobotwórcza żywność w ramach
programu GMO i firmy Monsanto. GMO to Genetycznie Modyfikowane Organizmy, Monsanto
to globalny koncern eliminujący naturalne rośliny zwłaszcza zboża, stanowiące
podstawę wyżywienia ludzkości.
Ta zbrodnicza manipulacja
dotyczy niszczenia naturalnego systemu DNA człowieka i roślin. Gen to odcinek
decydujący o rozwoju jakiejś określonej cechy organizmu. Genetycznie
zmodyfikowane organizmy [ang. Genetically
Modified Organisms - GMO] to organizmy inne niż ludzkie
[mikroorganizmy, rośliny i zwierzęta], których geny zostały laboratoryjnie
zmienione w sposób, który nie zachodzi w warunkach naturalnych.
W rezultacie
powstają organizmy transgeniczne, czyli genetycznie zmienione [zmanipulowane]
poprzez wstawienie genów pochodzących z innych organizmów. Wbudowano w nie
fragmenty obcego DNA. Są już pomidory z genami ryby, ziemniaki z genami
meduzy, karpie i ryż z ludzkimi genami, sałata z genami szczura, kukurydza i
soja z genami bakterii, świnie z krowią skórą, itd.
Przyłapani na tym
procederze mordercy w białych kitlach oraz masowi dystrybutorzy tych przestępczych
produktów zapewniają że czynią to dla naszego dobra. Jakość ryb jest
lepsza, zwłaszcza spotworkowane łososie; kukurydza czy soja dają większe
plony; krowy 20 000 litrów mleka rocznie; pomidory zdolne przetrwać wiele
tygodni. To „sukcesy” w perspektywie przeludnienia i nadciągającego głodu.
Obce geny wprowadza się do
komórek zarodowych za pomocą agresywnych wirusów których atakowana komórka
nie jest w stanie odrzucić. Mogą też być mechanicznie „wstrzeliwane” do
owocu, rośliny ziarnistej, itp. Skutki są nieprzewidywalne, losowe. Tylko
kilka procent komórek atakowanego organizmu ulega modyfikacji [deformacji].
Należy więc takie komórki oddzielić od niezmodyfikowanej reszty. Aby tego
dokonać, zamiast jednego genu, wprowadza się co najmniej dwa. Ten dodatkowy
gen uodparnia manipulowany organizm na antybiotyki. Następnie wszystkie
organizmy, zmodyfikowane i jeszcze nie, poddaje się działaniu silnych
antybiotyków. Przetrwają
tylko zmienione, i wyposażone w geny odporności na antybiotyki. Genialne? Jak
wszystko co szatańskie.
Nigdy nie dowiemy się, ilu
z tych naukowych zboczeńców
otrzymało Nagrody Nobla. Wiedzą o tym tylko oni i szwedzki sanhedryn.
Nowe „zboczone”
organizmy są już zdolne do rozmnażania i przekazywania swych cech następnym
pokoleniom.
W odniesieniu do GMO i
globalnego koncernu Monsanto, celem jest uzależnienie rolnictwa od masowego kupowania takich
mutantów.
Jak uzależnić rolnictwo od
dostaw ich nasion i środków ochrony roślin? Odpowiedź: dostarczane nasiona
na zasiew plonują, ale nasiona z tego plonu już się nie rozmnażają.
Międzynarodowy
gang o nazwie Monsanto stara się uodpornić rośliny modyfikowane na szkodniki. Ma to ułatwić uprawę zasiewów i chronić glebę
przed środkami ochrony. Osiągają to poprzez wprowadzenie genu powodującego,
że roślina
produkuje toksyny zabijające jej naturalne szkodniki, nie
trzeba więc stosować [rzekomo] oprysków ochronnych - to kolejne kłamstwo.
Usiłują zwiększać
wydajność, co jest ich największym argumentem propagandowym. Krowom
wprowadzają zmodyfikowany hormon wzrostu, który zwiększa ich produkcję
mleka, natomiast świnie dorastają do 120 kg w ciągu pięciu miesięcy.
Badania wykazały niezbicie, iż u osób pijących mleko od krów z hormonami
wzrostu, zwiększa się zachorowalność na raka
piersi, okrężnicy
i prostaty. Ale jak o tym poinformować, a zwłaszcza przekonać
setki milionów konsumentów, skoro wszystkie media są w „polu
magnetycznym” tych ludobójców? Z nieznanych powodów wydali wojnę koncernom
papierosowym. Dziś na każdej paczce papierosów widzimy ostrzeżenie o
szkodliwości palenia, a palaczom niewolno zaciągać się nawet na przystankach
autobusowych. Giganty tytoniowe mogłyby rewanżować się ostrzeżeniami o
szkodliwości GMO, ale tego nie czynią, bo to jedna i ta sama stajnia Augiasza.
[Dlatego wybór padł na tytoń, ponieważ tytoń nie szkodzi tak jak GMO i
stosunkowo jest niewielki procent palaczy w stosunku do „spożywaczy” GMO.
Jest to trik propagandowy, pozorujący walkę o ‘zdrowie’ ludzkości - KT].
Monsanto tworzy organizmy
przeznaczone jedynie na paszę lub do produkcji leków czy przemysłowych środków
chemicznych. Przykładem są kozy, którym wszczepiono geny - nomen omen - pająka!
Rezultat?
Kazeinę zawartą w mleku
takich kozo-pająków, wykorzystuje się jako dodatek do produkcji niezwykle
wytrzymałych lin.
Rośliny i zwierzęta
modyfikowane na potrzeby przemysłu - nie nadają się do konsumpcji. Nikt
jednak nie jest w stanie wykluczyć ludzkich błędów, pomyłek czy świadomego
nadużycia, w wyniku których trafiają one do konsumpcji.
W 2003 r. ujawniono, że w
USA aż 400 świń, na których dokonano eksperymentów genetycznych, zamiast do
utylizacji trafiło do spożycia.
Można mieć 100 procent pewności, że ani gram z tego mięsa, nie znalazł się
na talerzach w Białym Domu, w siedzibie Goldman Sachs na Manhattanie, itd... To
pasza [!] przeznaczona dla gojów [czyli dla bydła], a nie dla władców Globu
oraz ich ważniejszych kukiełek.
W 1998 r. genetycznie
zmodyfikowana kukurydza etykietowana, jako pasza dla zwierząt hodowlanych,
zanieczyściła 10 proc. zbiorów amerykańskiej kukurydzy i znalazła się w
przetwórstwie spożywczym. Nie trafiła do Białego Domu, do stołówek i lodówek
banksterów z Goldman Sachs czy na talerze żydowskich koszerów. Skutek? W ciągu
dwóch miesięcy od ujawnienia tego przestępstwa, amerykańskie zrzeszenia
producentów żywności przetworzonej
zanotowały dziewięćdziesięciokrotny [9000 proc.] wzrost zgłoszeń reakcji
alergicznych łączonych z żółtą kukurydzą. W setkach
przypadków wymagały one leczenia szpitalnego, a w kilkudziesięciu pomocy
ratującej życie.
Etapem łańcucha jest
zapylanie. Jeśli „zboczone” nasiona lub rośliny nie zostaną bezpośrednio
zmieszane ze zdrowymi,
to uprawy odległe nawet o wiele kilometrów zostaną skażone ich
zmodyfikowanym pyłkiem. Powszechnie znany jest przypadek farmera, u którego
specjalny szwadron [‘komisja’] wykrył na jego polach „zasiewy” nasion
Monsanto, podczas gdy nie posiadał on dowodów, że takie nasiona nabył. Jeżeli
nie nabył a zasiał, tzn. ukradł. Ukarano
go setkami tysięcy dolarów grzywny i farmer „poszedł z torbami”, choć
kryminaliści z Monsanto doskonale wiedzą, że ich pyłki zarażają [zapylają]
zdrowe zasiewy na odległość do kilkunastu kilometrów, w zależności od siły
wiatru w okresie kwitnienia. Nasiona roślin zdrowych zapylone
pyłkami zdegenerowanymi przez Monsanto, pozostaną już nasionami
zdegenerowanymi bez wiedzy i woli farmerów. I kryminaliści z Monsanto starają
się zmieniać składniki odżywcze w roślinach lub nadawać im takie cechy których
one nigdy wcześniej nie posiadały. Przykładem jest tzw. „złoty ryż”.
Totalna [raczej totalitarna] kampania reklamowa firm biotechnologicznych
obiecywała, że dzięki większej zawartości witaminy „A” - „złoty”
ryż wyeliminuje jej brak u ludności krajów Trzeciego Świata. Obiecanki były
w rażącej sprzeczności z trwającym przez dziesięciolecia procederem wojny z
populacją ludów Afryki.
Badania wykazały dobitnie, że dwuletnie dziecko, które miałoby uzupełnić
brak witaminy „A” przez spożywanie tego ryżu, musiałoby zjadać dziennie
3,5 kg tego ryżu, a dorosły 10 kg. Tymczasem wystarczy zjeść trzy średnie
marchewki, których oczywiście
w Afryce brak, ale „złoty ryż” [propagandowo] jest „marchewką”
przystawianą do ust i nosa - zagłodzonych dzieci Trzeciego Świata.
„Zboczone” genetycznie
nasiona uodporniają zasiewy na środki ochrony roślin. Przykładem
zmodyfikowana soja. Stała się odporna na Roundup - znany od dziesięcioleci,
silnie trujący herbicyd zabijający wszystkie inne rośliny i wiele organizmów
żywych. Wieloletnie stosowanie tego herbicydu, powoduje niemal całkowite
wytrucie większości organizmów glebowych i zatrucie wód. Część tych środków,
poprzez liście i korzenie trafia do opryskiwanych roślin. Wbudowany w nie gen
uodparnia rośliny na trujące właściwości pestycydu, lecz nie neutralizuje
jego działania. Toksyczne środki nadal tkwią w roślinach i nasionach, a
potem trafiają do spożycia.
Kłamliwe reklamy głoszą,
że Roundup po zetknięciu z ziemią całkowicie traci swoje toksyczne właściwości.
I wreszcie wspomniana
„bezpłodność” nasion paszowych Monsanto. - Nie wykiełkują, co uzależni
rolników od koncernów biotechnologicznych, aby każdego roku kupowali nasiona
Monsanto na zasiew. Ponadto muszą kupować licencje na ich produkcję, wnosić
opłaty technologiczne za wykorzystanie „zboczonych” nasion. Tu chodzi także
o zysk, jak we wszystkim co czynią dla naszego „dobra” kryminalne gangi
nasienne.
Co konkretnie powoduje
stosowanie nasion GMO, czyli produkcja żywności „zboczonej” genetycznie?
Wiadomo, że wirusy podlegają
coraz szybszej mutacji. I dlatego szczepionki są coraz mniej skuteczne. Zanim
naukowcy wytworzą silniejszą na danego wirusa, ten już zdąży zmutować w
jeszcze odporniejszy, tak że „nowa” szczepionka przestaje być skuteczna
zanim zostanie wprowadzona do dystrybucji. Z rakotwórczych wirusów mogą
powstawać także nowe groźne zarazki o konsekwencjach niemożliwych do
przewidzenia.
DNA organizmów, często
zawierają uśpione formy wirusów i bakterii. Wprowadzenie do nich
„zboczonych” genów może uaktywnić je lub powodować rekombinacje i
mutacje drobnoustrojów, co w konsekwencji prowadzi do rozwoju nowych generacji
chorobotwórczych, groźniejszych od wirusów SARS i H5N1.
Uczciwi naukowcy nazywają
ten proceder krótko: „biologiczny terroryzm”. Spożywanie zmodyfikowanych
organizmów może przenieść ich antybiotykową odporność na ludzi jak i
zwierzęta.
Ten sam gen zachowuje się różnie
w zależności od tego, w której części łańcucha DNA się znajdzie.
Prowadzi to do nieprzewidywalnych zmian w zmodyfikowanych organizmach.
Mogą wtedy powstawać białka
oraz ich kombinacje nigdy przedtem nieznane. Nieuchronnie pojawią się w żywności.
W rezultacie takich
manipulacji powstają białka, w tym toksyny i alergeny - pochodne wielu zagrożeń
dla człowieka i środowiska. Każde białko, nawet w śladowych ilościach może
wzbudzić reakcję alergiczną nawet o skali wstrząsu.
Stosowanie roślin odpornych
na szkodniki powoduje większe straty niż iluzoryczne korzyści. Kiedy w
uprawach tradycyjnych niszczono szkodniki powierzchniowo działającymi
opryskami, wystarczyło roślinę umyć przed spożyciem. Tu nie ma takiej możliwości,
bo roślina
zmodyfikowana sama produkuje toksyny odpornościowe. Związki trujące owady
dostają się do korzeni, do bulw, łodyg, liści i nasion, nawet do pyłków,
które wdychamy.
Badania wykazały,
że pyłek roślin zmodyfikowanych wywołuje silne alergie. Substancje produkowane przez takie rośliny w celu
zabijania owadów, są trujące również dla ludzi i zwierząt. Spożywanie
takich roślin oraz owoców jest spożywaniem tych toksyn. To wprawdzie nie uśmierca
człowieka w przewidywalnym czasie, lecz
powoduje powolne, systematyczne osłabienie układu odpornościowego, i zwiększanie
podatności na czynniki chorobotwórcze.
Toksyny w GMO zabijają nie
tylko szkodniki, ale również owady pożyteczne, m.in. żyjące w ścisłej
symbiozie z roślinami [zwłaszcza pyłkami] pszczoły. Masowo giną one w
Europie i Ameryce. Przypisuje się to, m.in. falom telefonii komórkowej, które
zakłócają „radary” pszczół i nie trafiają one do pasieki. Ale czy
tylko te fale tak masowo niszczą pszczoły?
Obumarłe szczątki roślin
GMO podczas gnicia i rozkładu uwalniają swoje toksyny, a te zabijają glebowe
drobnoustroje. Zatruwają się również owady wodne i żywiące się nimi płazy
i gady.
Ludzie coraz bardziej boją
się produktów z GMO. Amerykańscy farmerzy tracą miliardy dolarów ze
zmniejszonego eksportu swoich modyfikowanych plonów. Są kraje, których rządy
wiedzą czym to grozi i nie przyjmują takiej żywności.
CDN
Henryk Pająk
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo Internetowe redagowane jest przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: |
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA
WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być
ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie
dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska,
zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.
Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
Komentowanie nie jest już możliwe.