opublikowano: 08-11-2014
Stanisław Michalkiewicz: Po co Komorowski jedzie do Izraela? Żydzi nie rezygnują z rabunku Polski

Oto Colette Avital, sekretarz Światowej Organizacji
Restytucji Mienia, jednej z najważniejszych organizacji przemysłu
holokaustu i Lilii Haber, przewodnicząca ziomkostwa polskich
Żydów w Izraelu napisały list otwarty do prezydenta
Bronisława Komorowskiego, domagając się uchwalenia specjalnego prawa,
które stwarzałoby pozory legalności dla rabunku
Rzeczpospolitej przez Żydów z diaspory i z Izraela.
Diabli wiedzą, po co właściwie prezydent Komorowski jedzie do Izraela,
bo znając słabość jego charakteru obawiam się, że albo pozwoli Żydom
wykorzystać Polskę militarnie, albo pozwoli wykorzystać Polskę
finansowo, albo i tak i tak. Inaczej mówiąc – że
za obronę izraelskich a szerzej – żydowskich
interesów nie tylko na Bliskim, ale i Środkowym Wschodzie,
będziemy musieli Żydom zapłacić.
Obawiam się bowiem, że po prezydencie Komorowskim niczego dobrego
Polska bowiem spodziewać się nie może, odkąd - Bóg jeden wie
dlaczego – napisał w lipcu 2011 roku to haniebne zdanie,
odczytane następnie z miedzianym czołem przez starego faryzeusza,
Tadeusza Mazowieckiego, od czasów stalinowskich znanego z
„postawy służebnej” - że naród polski
musi przyzwyczaić się do myśli, że był również sprawcą
– to znaczy sprawcą zbrodni II wojny światowej.
Łamiąc w ten sposób prezydencką przysięgę stracił moralne
prawo do sprawowania urzędu prezydenta, a sprawując tę funkcję nadal,
firmuje tylko okupację kraju przez soldateskę, która
wysunęła go do tej godności i na niej utrzymuje.
Wracając do żydowskich roszczeń, rzecz jest taka: na początku
2011 roku rząd Izraela do spółki z Agencją Żydowską utworzył
zespół HEART pod dyrekcją Roberta Browna w celu odzyskania
„mienia żydowskiego” w Europie Środkowej.
Jak potwierdził były ambasador Izraela w Warszawie, dr Szewach Weiss,
roszczenia żydowskie wobec Polski szacowane są na 60-65 mld
dolarów. Izrael i – niestety również
idąca na żydowskim pasku administracja prezydenta Obamy - z naszego
punktu widzenia najgorsza od czasów prezydenta Roosevelta,
który w Jałcie sprzedał nas Stalinowi - naciska na Polskę,
by tubylcze władze stworzyły pozory legalności dla rabunku naszego
kraju przez Żydów, wydając specjalną ustawę, na podstawie
której żydowskie organizacje przemysłu holokaustu mogłyby
rabować polskich podatników.
W tym celu lansują kategorię „własności żydowskiej”
jak gdyby własność była jedną z kategorii trybalistycznych. Kategoria
ta ufundowana jest na przekonaniu, że do mienia pozostałego po jakimś
Żydzie mają bliżej nieokreślone prawa wszyscy inni Żydzi. Jest to
oczywiście sprzeczne ze stanowiącymi jeden z trzech filarów
cywilizacji łacińskiej zasadami prawa rzymskiego, a także z polskim
porządkiem prawnym, według którego sukcesorem majątku
bezspadkowego jest państwo, którego obywatelem był
spadkodawca.
Ponieważ Żydzi zamordowani przez Niemców podczas II wojny
światowej byli obywatelami polskimi, a nie obywatelami Izraela,
którego to państwa w ogóle jeszcze wtedy nie
było, to w świetle polskiego porządku prawnego jest oczywiste, że
żydowskie żądania są nie tylko całkowicie bezprawne, ale i bezczelne.
I tak już Polska zrobiła głupstwo, ulegając amerykańskim oraz żydowskim
szantażystom i uchwalając ustawę o stosunku państwa do gmin
wyznaniowych żydowskich, jako łapówkę za przyjęcie naszego
kraju do NATO, więc miejmy nadzieję, że ani prezydent Komorowski, ani
minister Sikorski, nawet narażając się na „ciche
dni” ze swoimi żonami, tego głupstwa i łajdactwa nie
powtórzą i pozorów legalności dla rabunku
polskich podatników nie będą ani popierali ani promulgowali.
W przeciwnym razie powinni zostać uznani za zdrajców
ojczyzny, a w sprzyjających okolicznościach postawieni przed sądem i
surowo ukarani. Przypominam, że w XVIII wieku Polska upadła na skutek
tolerowania obcych agentów –
jurgieltników.
Jeśli zatem chcemy uchronić Ojczyznę od powtórzenia tego
paroksyzmu, powinniśmy wyciągnąć stosowne wnioski z historii. Dlatego
też wzywam wszystkich, niezależnie od politycznych sympatii, by
ostrzegli posłów i senatorów na
których głosowali, że jeśli którykolwiek z nich
przyłoży rękę do stworzenia pozorów legalności dla tego
rabunku Polski, to niech ani on, ani partia, do której się
zapisał, już nigdy nie liczy na żaden głos poparcia.
Warto chyba wydać 1,50 zł na znaczek pocztowy, żeby zapobiec wydarciu
Polsce przez Żydów co najmniej 200 miliardów
złotych, dzięki którym staliby się jerozolimską szlachtą
naszego tubylczego narodu.
Stanisław Michalkiewicz
Komentowanie nie jest już możliwe.