opublikowano: 26-10-2010
RZĄDY ANIOŁA ZAGŁADY WE WROCŁAWIU NA
PODSTAWIE DZIEŁA STANISŁAWA SROKOWSKIEGO „ANIOŁ ZAGŁADY”
WADLIWE ZASADY ZARZĄDZANIA
CZY ISTNIEJE JEDNOŚĆ KULTURY I EKONOMII?
J. Paradowski, S. Włodarczyk i A. Zieliński – za Zespół EKONOMICZNY „Olbin
– Akademia Medyczna i Rolnicza”
Długa, od 1989r., prezydentura Zdrojewskiego i ściśle, a nie luźno, związanej
pajęczyny zamroziła metropolię pod sztandarem walki o rozwój Wrocławia,
demokrację itd. Jest nonsensem wiązanie mieszkańców Wrocławia z niemiecką
antypiastowością – lecz ten motyw jest bardzo ważny dla oceny tego, co się
działo przez 17 lat (4II89-4II6) we Wrocławiu. Jak mocno mieszkańcy
identyfikują swoje miasto z Polską, a nie z narzuconą siłą, w latach 90.,
tolerancją, otwartością (jakby nie byli tolerancyjni i otwarci!), słowem:
polit-wielo-opcją - to najlepiej było widać gdy w latach 50 X. arcbp
metropolita Kominek uznał powrót Ziem Piastowskich do Macierzy, czyli do
Polski, a nie do politwieloopcji, za coś w rodzaju działania palca Bożego, a
także było widać podczas powodzi w 1997 roku. Tymczasem Zdrojewski i ściśle
związana pajęczyna tego układu, nie zdołali, od r. 1989, polskiej opcji
dostrzec i zwalczali tę opcję wszystkimi dostępnymi środkami.
Albo powiedzmy to jeszcze inaczej: Choć JPII nie był włodarzem miasta, to włodarską
PO wyprzedził i ze szczególną mocą podkreślał Piastowość (a nie opinię
PO) Wrocławia, jakby domagając się uznania polskości - a działo się to nie
tylko w krypcie przed grobem X. arcybp. Kominka - i zaprzestania haniebnej roli
PO. Lecz Zdrojewski i ściśle, a nie luźno związana sieć - wszak sam
Zdrojewski nie zdołałby zamrozić metropolii – nie potrafił tej lekcji
widzieć i nie potrafił tej lekcji zdać. – Takie znaczenie i siłę miała
obca (nie)instrukcja, bo przecież, a jakże, PO działa spontanicznie.
PO wykorzystała następujący trik. Dla Wrocławia istotne było 44-letnie władztwo
PRL nad Ziemiami Zachodnimi i Północnymi. To PRL-owskie władztwo nad Ziemiami
Piastowskimi, nad Polską w granicach Chrobrego, sprzed tysiąca lat, gdy powstała
nowoczesna koncepcja państwa, z którą PO walczy, było w rękach pajęczyny
zastawem, a mianowicie: Skoro chcecie polskości, Piastowości, państwowości
polskiej, a nie chcecie wpływów konsulatu, niemczyzny – to my w zawłaszczonych
i nieuspołecznionych mediach będziemy Wrocławian oczerniać, że jesteście
ni mniej ni więcej jak komunistami. Tym prostym sposobem, figlarnym
antykomunizmem, sieć straszakiem PRL-owskim zamykała usta Wrocławianom, a może
nawet kardynałowi.
Na powodzi wypłynęła też pajęczyna wraz ze Zdrojewskim, dzięki (nie)zawłaszczeniu
mediów, które inteligentnie dostosowały się do (nie)instrukcji. W latach
1945-1989, podczas 44-lecia PRL, tak samo jak podczas powodzi, czuło się dumę
mieszkańców z Wrocławia jako miasta polskiego – PO wykorzystała wielką
falę do wypłynięcia na ... stanowiska. Podkreślam, to co Zdrojewski i PO
starannie, najstaranniej, ukryli we wrocławskich mediach, mówiąc o dumie wrocławskiej
- podkreślam dumę mieszkańców Wrocławia jako miasta polskiego, a nie jako
eksponenta sił, które rozbiły liczne narody (państwa) Słowian między Odrą
a Sallą (i Łabą).
Wbrew mediom, Zdrojewskiemu i poputczikow niemczyzny (ambiwalencji) w kulturze
Wrocławian, którą narzuciło 17-letnie (4II89-4II6) lobby Zdrojewskiego, a który
wjechał na grzbiecie Solidarności 1980-89 po Wiośnie Ludu na urząd
Prezydenta miasta, nie było w okresie 44-lecia i cała koncepcja wielokulturowości
mieszkańców Wrocławian jest realizacją projektu obcego mieszkańcom Wrocławia,
którzy chcą i potrzebują tylko polskości, a nie żadnej niemczyzny.
Zdrojewski ten projekt mógł narzucić, bo miał dostęp do instrumentu
wytwarzania fikcji – do mediów. Nie było komu w mediach lokalnych tego
prostować, bo nikt nie miał dostępu, gdyż nawet wielkie załogi nie mogły w
mediach wyrażać swych potrzeb. PO nie wyrażała, po 4II89, potrzeb Wrocławian,
narzucono fikcję pielęgnowania przez Wrocławian jakiejś wielokulturowości.
Zdrojewski i sieć ściśle, a nie przypadkowo, związana - najzwyczajniej kłamią,
a kłamstwa nie ma gdzie i jak zrewidować, bo media nadal nie są wolne, choć
swą wolność udają.
Zdrojewski mówi o jakiejś dumie z rzekomej ambiwalencji uczuć Wrocławian. Była
we Wrocławiu duma np. z organizacji, Państwa Podziemnego, SW, duma z osiągnięć
elektronicznych, informatycznych, naukowych, przemysłowych, produkcyjnych,
technicznych z okresu 44-lecia, choć uważano, uwaga!, że może być jeszcze
lepiej dzięki monitoringowi mieszkańców, co stanowiło istotę Solidarności
dekady lat 80., a który to monitoring wypchnęła z mediów owa pajęczyna
poputczikow.
Absolutnie wbrew twierdzeniom Zdrojewskiego, podczas powodzi broniliśmy własnego
domu, polskiego domu, a nie cudzego lub wskutek Zdrojewskiego fikcji
wielokulturowego nastawienia mieszkańców Wrocławia. Otwartość mieszkańców
Wrocławia, była polską otwartością, a nie Zdrojewskiego iluzji na temat
tego czym jest prawda, wolność, komunikacja, słowo otwartość. Otwartość
polskiej, a nie quasiniemieckiej kultury Wrocławian została zmanipulowana
przez pajęczynę i brutalnie wypaczona, przez środki masowego gradobicia, jako
odpolszczony kosmopolityzm Wrocławia.
Wiele błędów i zawłaszczeń sterowanej ideologią antypiastowską (mocą
konsulatową) ekipy Zdrojewskiego doprowadziło do jeszcze większego zwarcia
szeregów lobby prawdy inaczej, w tym wykorzystywano kardynała dla umocnienia
PO. Wykorzystano nawet Kongres Eucharystyczny, aczkolwiek amalgamat
niepotrzebnie się odciął od sceptycyzmu, wolnego murowania, faktycznego
ateizmu: Kwaśniewski zastępowałbyż kardynała w poświęcaniu. Środkami
jednostronnej lokalnej rtv i prasy, bynajmniej nie w rękach, które widzieliby
piastowscy twórcy Państwa Polskiego - a nie twórcy jakiejś wrocławio-ojczyzny,
przekonano nie jeden raz, zwłaszcza w dekadzie lat 90., opinię publiczną do
niecelowych i bardzo kosztownych inwestycji, remontów, nie tylko Rynku, przy
czym całkowicie pominięto opinię niezależnych urbanistów, architektów, inżynierów,
techników, załóg fabrycznych. Tłumiono jakąkolwiek próbę opisania Układu
Zdrojewski - Schetyna - Gulbinowicz w kategoriach literackich, gdyż poloniści,
aktorzy, teatry i cała kultura znalazła się w sytuacji ryby unieruchomionej w
sieci, a ktokolwiek występował ukazując prawdę, zaraz został odsądzony od
czci i wiary, np. poetka Marianna Bocian albo Stanisław Srokowski. Ten ostatni
doczekał się złowieszczych ocen na Wydziale Filologicznym, na Polonistyce
Wrocławskiej – miałabyż polonistyka służyć amalgamatowi? – chodzi o
jego znakomitą książkę „Anioł Zagłady”, w której odrysował rządy
pajęczyny. Zdrojewski i sieć PO pochwał tu właśnie nie mieli. Ktokolwiek
powie prawdę, od razu będzie przedmiotem wyszydzania. Nie wolno było mówić
prawdy, była ona źle widziana, nie było dyskusji, o cenzurze się mówiło,
ale w mediach nawet wspomnieć nie wolno było w latach 90. Bezprawie
Zdrojewskiego i PO-Wrocławia opisano w książce b. radnego m. Wrocławia, A.
Lenkiewicza.
Wieloletni Prezydent miasta, Bogdan Zdrojewski, już w pierwszych dniach
prezydentury zaczął wojować z polskością Wrocławia jako siedziby
polskiego, a nie antypolskiego, żywiołu, myśli piastowskiej, a nie
antypiastowskiej, czyli myśli, która ufundowała Podstawy 44-lecia PRL jako władztwa
na Ziemiach Piastowskich, przy czym ku przynajmniej chwilowemu zadowoleniu
kardynała osobiście zaangażował się w zwalczanie całej myśli wrocławskiej,
a nie ambiwalentnej, metropolity X arcb. Kominka. Zdrojewski i cała grupa PO
zaliczała nie raz i nie dwa - mogliby to odnaleźć historycy, choć nie
licencjonowani z Uniwersytetu Wrocławskiego i chyba nie ze zindoktrynowanego już
Wydziału Teologicznego - całą polskotwórczą myśl tworzenia państwowości
roku około tysięcznego do rzekomo fałszywej ideologii. Zdrojewski i PO wiele
razy podkreślali, że to, co jest drogie narodowi polskiemu, czyli Wrocławianom,
jest ni mniej ni więcej jak 1) ideologią i to jeszcze 2) fałszywą ideologią.
Czy przypadkiem Bogdan Zdrojewski nie wypowiadał co chwilę tych swych „odkryć”,
a choćby rzućmy kamieniem i niech to będzie nawet marzec 2006? Ależ tak,
Wrocław poddano rządcom, którzy ideologizują wedle wskazówek, a prawdę o
Tysiącletnich korzeniach państwowości polskiej nazywają ideologią, jakby
sami nie uprawiali ideologii, lub fałszywą ideologią, jakby sami nie żyli w
antypolskim fałszu.
Układ Anioła Zagłady, czyli B. Zdrojewskiego i całego PO (UD, UW itd.),
przechwycił osiągnięcia załóg wrocławskich fabryk, Solidarności 1980-89,
i zgodnie z bolszewicką komunistyczną praktyką narzucania kłamstw, ogłosił,
że teoria Wrocławia jako miasta piastowskiego i tysiącletniej myśli państwowej
polskiej jest niczym innym jak propagandą komunistyczną. To, że wszystkie
kamienie piastowskiego gotyku mówią, zdaniem pokolenia JPII, po polsku, dla
Zdrojewskiego/UW/PO było przyczyną wstydu, było przez nich ukrywane,
zwalczane, pogardzane – cały czas układ ten ukrywał tę myśl, która kazała
Chrobremu budować Wrocław, a granice wybijać palami na Salle. To nie była myśl
quasiniemiecka, ambiwalentna, poddaństwa wobec opcji dwuznacznych.
Zdrojewski i Anioł Zagłady ukrywał fakty, np. że Wrocław należał do
diecezji gnieźnieńskiej jeszcze w latach 20., XIX wieku. Cicho sza. Anioł Zagłady
ukrył też wojtyłowskie rozumienie Wrocławia, całą tradycję PRL-owskiego
44-lecia zabiegania i uznawania Piastowości Wrocławia, Ziem Piastowskich, Ziem
Zachodnich.
Do podnoszenia niemieckiego władztwa, od czasów Bismarcka, i do uśpienia
tradycji polskiej państwowości, wręcz kolebki polskiej państwowości, anioł
Zagłady zaangażował Normana Daviesa, któremu zapłacono za książkę o Wrocławiu,
zresztą napisaną przez ... Zgaduj Zgadula. Takich pieniędzy, jakie otrzymał
jeden historyk, Davies, nie widziało nawet stu wrocławskich profesorów
politologii, pedagogiki, filozofii, socjologii, polonistyki, anglistyki gotowych
napisać książkę o Wrocławiu. A jeśli nie profesorów wrocławskich – nie
balibyż się Anioła Zagłady?, to mogliby wrocławscy dać się zastąpić
przez stu profesorów krakowskich, łódzkich, białostockich, gdańskich,
zielongórskich, szczecińskich, poznańskich, czy choćby historyków niezależnych,
z kraju itd. Rzecz nie w braku hojności Anioła Zagłady. Zdrojewski i układ
PO nie potrzebowali żadnej książki, która by umacniała przekonanie o polskości
Wrocławia albo książki, której celem byłoby oddanie nastawienia prowojtyłowskiego,
a więc patriotycznego, a nie antywojtyłowskiego i antypolskiego.
Pomijając błędy rzeczowe, warsztatowe, społeczne, ekonomiczne, filozoficzne,
krytykuje się promowanie Warszawy za patriotyzm i się chwali (ot co!)
promowanie Wrocławia za opanowanie Wrocławia przez koterie „obiektywne”,
niszczące polską myśl piastowską, a jednocześnie nagrodzone już dawno
przez ośrodki niemieckie medalami, wyróżnieniami, orderami, słowami,
dyplomami, dr. h.c., stypendiami, grantami, opiniami, recenzjami itd. To co
zrobił Zdrojewski i sieć PO w latach 1989-2000, nadal jest kontynuowane w XXI
w. Wielce obiektywny, niejaki Klaus Bachmann, Niemiec, dziennikarz, krytykuje
patriotyzm warszawski, propolskie podkreślanie martyrologii Warszawy, ale za to
... chwali Wrocław za rzekomą wielokulturowość mieszkańców Wrocławia,
Ziem Zachodnich, przy czym nigdy nie mówi Ziem Piastowskich ani Ziem
Zachodnich. I to się podoba Zdrojewskiemu i nieprzypadkowo powstałej pajęczynie.
Z owym wielce obiektywnym, a jakże, niemieckim dziennikarzem, Bachmannem, nie
zgadza się nawet Adam Domagała z "Gazety", nie mówiąc o Pawle
Ukielskim z Muzeum Powstania Warszawskiego. Lecz o kulisach powstania strategii
proniemieckiej należy mówić w kontekście Bogdana Zdrojewskiego, od 1989 roku
rządcy Wrocławia, którego prezydentura kwalifikuje się do działań śledczych,
prokuratorskich. Już w 1989 roku sieć prezydenta Wrocławia i PO - od grudnia
1989 tzw. Wrocławski Komitet Obywatelski – podjęła próbę przechwycenia
dorobku Solidarności, Solidarności Podziemnej, Państwa podziemnego, Solidarności
Walczącej, mieszkańców Wrocławia i budowania na gruzach myśli wojtyłowskiej
programu przejęcia Wrocławia. W maju i czerwcu 1990 roku całkowicie już
odsunięto - z pomocą amalgamatu kurialnego, desantu UD na media - załogi wrocławskich
fabryk, często najlepszych na świecie humanistów, polonistów, techników, inżynierów,
tysiące ludzi zaangażowanych w ruch podziemny. Powstał w ten sposób potężny
amalgamat traktujący religijność instrumentalnie – dla uciszenia mieszkańców
Wrocławia, dla uciszenia myśli wojtyłowskiej, jawnie propiastowskiej, a nie
jakby sobie tego życzył Zdrojewski i PO – antypiastowskiej. Nie da się myśli
JPII, i całego pokolenia JPII, podporządkować opcji dwuznacznej, którą
chwali sieć, opcji ewidentnie antypolskiej, bezwstydnie antypaństwowej i
przeciwnej kulturze Wrocławian, którzy się widzą bezwzględnie w jedności z
Polską, polską kulturą.
Zamknięto bez zgody PO
Berlin – Wrocław Psie Pole – Głogów - Świdnica,
26II6
PO-WROCŁAWIU (ZDROJEWSKIEGO i PO)
O PEWNYM UJĘCIU ZARZĄDZANIA WIELKIMI SYSTEMAMI
LITERATURA AKTUALIÓW W DZIELE STANISŁAWA SROKOWSKIEGO „ANIOŁ ZAGŁADY”
K. Niechajewicz, B.Marciniak i J. Krajnik - za Zespół UNIWERSYTECKI
EKONOMICZNO-SPOŁECZNY „Mauzoleum Piastów - Architektura - Filozofia -
Politologia”
Pierwsza diagnoza na zlecenie dla pajęczyny Zdrojewskiego i PO ujrzała światło
dzienne w marcu 1989. Była to całkowicie błędna i niezgodna z koncepcjami
patriotycznymi PIS-u diagnoza z Politechniki Wrocławskiej, R. Galara i J.
Waszkiewicza, z Wydz. Elektroniki, bez wartości, zrobiona na zamówienie,
autorzy ją skrzętnie ukrywali przed kolegami z Wydziału Elektroniki - ze
wstydu. Gdyby zbadać jej treść, okazałoby się, że nie tyle zbudowano tam
zręby usuwania propolskiej strategii promocyjnej, ile dostosowano się do (nie)instrukcji.
Wbrew temu co mówi pajęczyna PO, było zupełnie inaczej. Np. PO błędnie
przedstawia Wrocław w marcu r. 1989. W marcu 1989 Wrocław z każdej
perspektywy wydawał się miastem polskim, a nie jak chce Zdrojewski –
granicznym, z gościnną tolerancyjną ludnością, a nie żadną niegościnną,
ksenofobiczną, zamkniętą – znowu wbrew tezom Zdrojewskiego odnośnie marca
1989; z ludnością polską, a nie żadną niemiecką – a więc wbrew tezom
Zdrojewskiego i PO; z polską kadrą, a więc z polską biologią, katalizą,
geochemią, geologią, mechaniką gruntów, wszelką mechaniką, optyką,
termodynamiką, elektryką, łącznością, ciepłownictwem, hydrometalurgią,
architekturą, elektrotechniką, matematyką, chemią ekologiczną, chemią
organiczną, chemią bioorganiczną, chemią analityczną, biochemią, numeryką,
informatyką, termografią, socjologią, historią, filologią, fizyką szkieł,
fizyką dielektryków, fizyką niskich temperatur, fizyką magnetyzmu, fizyką
cienkich warstw, z polskim projektowaniem, wspomaganiem komputerowym,
budownictwem lądowym i wodnym, technologią ropy, nafty i gazu, kulturą i całą
nauką i techniką, z polską myślą techniczną.
Generalnie albo zaprzeczenia albo poprawienie wymagają wszystkie tezy
Zdrojewskiego i pajęczyny, mogą to być tezy wypowiedziane
w kwietniu 1989, potem w maju 1989, albo w marcu 1999, potem maju 1999, lutym
2006, marcu 2006 itd., jaką kto ma dokumentację, z dowolnego okresu i przez 17
lat rządów pajęczyny. Oznaczałoby to konieczność wymiany całej wrocławskiej
infrastruktury biurokracji, mediów, informacji.
Wbrew temu co rozpowiada pajęczyna, Wrocław w 1989, i przedtem, był miastem
otwartym - dużo bardziej otwartym niż Kraków, Poznań. Wbrew tej supersilnej
pajęczynie Wrocław nie był jakimś miastem zamkniętym, był lepiej niż
pierwsza setka innych miast skomunikowany z resztą kraju, miał często lepsze
niż inne miasta, które to miasta były bardziej ograniczone połączenia i
kontakty zagraniczne, nie musiał leczyć typowych dla stu innych miast kompleksów,
był miastem naprawdę kopernikańskim wobec innych dużych miast w Polsce, miał
przemysł, rolnictwo, handel, naukę, teatry, które w latach 80., ani np. 70.,
nie potrzebowały żadnych inwestorów zagranicznych, lecz wyłącznie mądrego
zarządzenia. I tego zabrakło, ponieważ Zdrojewski i PO nie rozumieli Wrocławian,
kultury Wrocławian, polskiej myśli politycznej. Było przeciwnie niż twierdzi
Zdrojewski - zachowana infrastruktura Wrocławia zasiliła okres sprzedaży,
lata 90. Zdrojewski i PO obawiają się prawdy, dlatego infrastrukturę medialną
zatrzymali, obronili przed kontaktami z wysokokwalifikowanymi mieszkańcami Wrocławia.
Gdyby mieli rację – pozwoliliby innym na dyskusję. Wprowadzili dyktaturę,
pod pozorem antykomunizmu i werbalnej religijności, w czym pomógł im niewierzący
kler, ta jego mała, ale wystarczająca część, która uwierzyła w zmienność,
oportunizm, hipokryzję, brak prawdy, dobra, piękna. Wbrew tezom Zdrojewskiego
Wrocław miał dobrą jak na lata PRL-u bazę hotelową, przemysłową, miał
wielki rozpęd samych Wrocławian do rozwijania produkcji, rzemiosła, sztuk
plastycznych, literatury, gastronomii. Ależ to jest oczywiste, skoro już w
latach 70., za Gierka, Wrocław miał liczne połączenia kolejowe, lokalne, a
także władze potrafiły włączyć wrocławski port lotniczy do regularnych połączeń
pasażerskich z wieloma miastami (Pomorze Zachodnie, Pom. Środkowe, Pom. Gdańskie,
Rzeszów, Kraków i in.). Takich połączeń za Zdrojewskiego i PO nie było.
Przede wszystkim Wrocławianie nastawali Wiosną Ludu’89, a potem już w
pierwszych tygodniach prezydentury Zdrojewskiego na uwolnienie Wrocławian z
ucisku niechęci komunistycznej do podnoszenia wkładu Polski w zwycięstwo nad
Niemcami – to ukrywa Zdrojewski i PO w decyzjach z lutego 1990, lutego 1997,
lutego 2001, lutego 2006 – i tak przez 17 lat sterowania Wrocławiem przez tę
silną pajęczynę (areligijny i apatriotyczny amalgamat udający katolicyzm i
antykomunizm jako patriotyzm).
Zdrojewski robił, co mógł, aby ukrócić zapędy Wrocławian w uznawaniu władztwa
polskiego, tego władztwa, które się rozwijało wedle myśli piastowskiej.
Temu podporządkował infrastrukturę metropolii, dlatego uniemożliwił rozwój
miasta i regionu. Jeszcze w 2006r. skarżył się publicznie, że od 1989 r.
odczuwał psychicznie ciśnienie ludności Wrocławia kompletnie sprzeczne z
zasadami Zdrojewskiego, Urzędu Miasta, UD, PO – mianowicie odczuwał ciśnienie
polskiej myśli, która się ciągnie od Chrobrego. Prezydent Wrocławia, skarży
się w lutym 2006, że przez 17 lat swych wpływów nie mógł się pozbyć myśli
propaństwowej Wrocławian, którą zawsze traktował, i co do tego nie ma żadnych
wątpliwości, jako kompletnie fałszywą. Taka jest geneza wszystkich decyzji
pajęczyny. Widać to we wszystkich decyzjach i wypowiedziach Zdrojewskiego i
pajęczyny PO – ich celem było ukrycie ograniczeń stawianych przez komunizm
w ukazywaniu znaczenia oporu Polaków wobec Niemców, wszak polscy komuniści,
KPP, zobowiązywali się walczyć z polskością ziem zachodnich i temu zobowiązaniu
włodarze miasta gorliwie służyli, pod sztandarem walki z komunizmem.
Była to pierwsza i główna teza Zdrojewskiego oraz pajęczyny PO: że to
komunistyczna propaganda nadała Wrocławiowi oblicze polskie, piastowskie. Że
to komunistyczna propaganda – w tym ludności polskiej, X. abp. Kominka,
polskich historyków, że to fałszywe 44-letnie przekonanie o polskiej kultury,
pisarzy, techników, lekarzy,
matematyków, muzyków, nauczycieli - uczyniły z Wrocławia miasto piastowskie,
rzekomo wbrew interesowi Polski i polskiej racji stanu, co, nie trzeba być
prawnikiem, podlega ściganiu przez Trybunał Stanu. Zdrojewski i pajęczyna ze
swej prezydentury uczynił pomostową koncepcję w kierunku antypolskiej
pogardliwej niemieckiej propagandy, która głosem różnych lóż wyznaczała
Wrocławianom niejasną tradycję rzekomej wielokulturowości i wydumanego
pogranicznictwa językowo-kulturowego, a nie: żywej polskości, oazy obrony
polskości, żywego wojtylizmu, niebywałej otwartości, zasad ogólnych a
typowych dla kultury jedności i dla narodu polskiego. We Wrocławiu, dla podkreślenia
utrudniania przez władze komunistyczne ujawniania prawdy o polskich walkach z
Niemcami w II W.Św. i polskim zwycięstwie nad Niemcami w 1945r., mówiło się
np. Festung Breslau – dla podkreślenia dumy ze zwycięstwa, naszego, a nie
jakiegoś proniemieckiego, pogranicznikowego, ambiwalentnego. Zdrojewski i silna
pajęczyna „odwracają kota ogonem” i twierdzą, że we Wrocławiu zadomowiła
się kultura nielojalności wobec Polski i przyznają się, że służyli tej
obcej (z Marsa?) nienawistnej wobec Polski kulturze, którą usiłują wmawiać
Wrocławianom od 1989 r. i jeszcze w lutym 2006r. Wrocławianie nigdy nie mówili
Festung Breslau w znaczeniu antypolskim, antynarodowym, nie uznawania myśli
propaństwowej, tysiącletniej, przeciwnie – zawsze ze wskazaniem na zagrożenie
niemiecką agresją w kontekście wyprawy Chrobrego, który też to zagrożenie
odczuwał i wyprawił się na współczesne granice NRD-RFN dla wbicia pali w
Salle, dla jasnego zaznaczenia słowiańskich ziem (b. NRD).
To Prezydent Miasta Zdrojewski był nietolerancyjny, niedemokratyczny, ciemny,
zaściankowy, nieotwarty, ksenofobiczny, zalękniony, pełen kompleksów.
Zdrojewski (i pajęczyna) nie widział Wrocławia jako ośrodka myśli
przedniejszej matematycznej, historycznej, filozoficznej, humanistycznej,
naukowej, literackiej, muzycznej, artystycznej, technicznej, na miarę wyższą
niż miara typowych miast europejskich, impregnowanych konkretyzmem, i miast światowych.
Nietwórczy i nieoryginalny Zdrojewski (i PO) zniszczył, zamroził otwarte,
niezaściankowe półmilionowe pracownicze i twórcze, oryginalne,
przedstawicielstwo Wielkiego Wrocławia i milionowe - regionu. I to trzeba wyraźnie
powiedzieć.
Do podstaw realizacji czynności w celu wdrożenia takiego ograniczonego, wąsko-dostosowawczego
i nietwórczego widzenia Wrocławia zalicza projekt autorstwa prof. Jana
Waszkiewicza i prof. Romana Galara z Politechniki Wrocławskiej, z jesieni 1992
i zimy 1993 roku, aczkolwiek lepiej byłoby tu mówić, że autorzy się
dostosowali (dopasowali) do sytuacji usuwania polskiej myśli politycznej przez
radę miejską z prof. Stanisławem Miękiszem, wedle zasad najściślejszej
dyktatury, megacenzury, której celem było już wcześniej zaburzanie
patriotycznych odczuć Wrocławian, zaburzanie fundamentów jedności kulturowej
i niszczenie polskiej racji stanu oraz likwidacja tożsamości Wrocławian właśnie
z Polską, a nie z jakąś niemczyzną – jak chcą Zdrojewski i PO od lutego
1989 do lutego i w lutym 2006 - lub półniemczyzną albo jakąkolwiek
dwuznacznością, opcjami regionalno-etnicznymi, małymi ojczyznami i innym
tworom wymyślonym po to, aby je rozszyfrowali prof. L. Kaczyński, sędziowie
Trybunału Konstytucyjnego, posłowie, senatorowie, prokuratorzy.
Nic tedy dziwnego, że w tych warunkach rada miejska Wrocławia, przy akceptacji
całej pajęczyny, dzisiejszej PO, zmieniła, pod pozorem przywracania Wrocławianom
tożsamości, herb Wrocławia akceptowany przez Wrocławian w okresie 44-lecia
PRL, 1945 – 1989, nagle usunęła, po cichu, bez konsultacji z robotnikami,
profesorami, mieszkańcami, bez referendum, bez śladu jakichkolwiek konsultacji
społecznych. Usunęła akceptowany przez Wrocławian herb ewidentnie
pro-piastowski, herb okresu 44-lecia polskiego władztwa na Ziemiach
Piastowskich, którą to nazwę pajęczyna objęła cenzurą. W walce z kulturą
Wrocławian, na pewno propaństwową, pro-piastowską, pajęczyna narzuciła
herb z czasów sprzed r. 1945, nawiązujący do cesarstwa habsburgskiego.
Wspólnie z wojewodą Janisławem Muszyńskim nie oddano społeczeństwu w zarządzanie
i monitoring - stezauryzowanych w 44-leciu władztwa PRL na Ziemiach Zachodnich
– dóbr, a wrocławskie lotnisko nie zwróciło się ku Polsce, lecz stało się
elementem propagandowym dla pajęczyny, chociaż pajęczyna nie odtworzyła
nawet połączeń gierkowskich, tych z lat 70. PO to osiągnięcie (PO, czyli
sieci Urzędu Miejskiego i Urzędu Wojewódzkiego), nazwało rozwojem Wrocławia.
Światli Wrocławianie znali prawdę, ale nie wolno było i nie było gdzie mówić
prawdy, bo była ona źle widziana w Urzędach, na Wydziale Nauk Społecznych w
Uniwersytecie nie było dyskusji i nie wolno było ich prowadzić, młodzieży
narzucono błędny język, o cenzurze się mówiło, ale tylko nieoficjalnie, w
mediach w żadnym wypadku żadnemu urzędnikowi ani profesorowi Miodkowi
(mniejsza z tym czy chciałby?) nawet wspomnieć nie wolno było o cenzurze (w
latach 90.). W książce Radnego m. Wrocławia, A. Lenkiewicza można odnaleźć
całą gamę ewidentnego bezprawia Zdrojewskiego i ówczesnego PO z Urzędów
Wrocławia z najważniejszej dla miasta pierwszej połowy lat 90.
Jeszcze w 1990 roku ukazał się artykuł, którego Zdrojewski był współautorem,
w „Kurierze Polskim”, w którym jako Prezydent optował w istocie za
powielaniem we Wrocławiu nietwórczych zaściankowych struktur cywilizacji śmierci
i nie chciał wybicia się Wrocławia ponad przeciętny poziom europrostytucji,
zgniatając tak olbrzymi entuzjazm i potencjał intelektualny Wrocławia jako
miasta potrzebnego Polsce potencjałem i poziomem ponadeuropejskim. Ten tekst po
raz pierwszy wskazał niezgodne z polską racją stanu kierunki zamrażania
potencjału i aktywności miasta, a plan ten, „otwarty” w rozumieniu pajęczyny
PO, nazywał rozwojem miasta, przy czym najważniejsze było lokajstwo wobec służb
i oczekiwań absolutnie obcych, najważniejsze było wytwarzanie nacisku
niemczyzny, umiędzynarodowienie dóbr narodowych, prywatyzacja niezgodna z
interesem Polski, utrudnianie Polakom rozwoju usług, handlu, gastronomii i
pozyskania nowych - w stosunku do kontroli esbeckiej - inwestorów w postaci
uruchomienia marnotrawionego potencjału technicznego i intelektualnego,
polskiej wiedzy i naukowych szkół; chodziło o uniemożliwienie otwierania
polskich hoteli, banków, w istocie utrudnianie nawiązywania kontaktów z
miastami zagranicznymi, a wszystko to w ramach ideologii wzmocnienia miasta i źródeł
rzekomo dobrej promocji, rozumianej jako likwidowanie korzeni słowiańskich, myśli
Mieszka i Bolesława Chrobrego, myśli Piastowskiej, państwowotwórczej, w tym
w istocie zorganizowano liczne utrudnienia nie tylko w sferze instytucji
artystycznych, ale i w sferze brania spraw we własne polskie ręce.
Naczelną dewizą Zdrojewskiego i PO było nie tyle zbudowanie, ile totalitarne,
jednostronne, siłowe narzucanie, silnie antypolskiej identyfikacji Wrocławian,
broń Boże nie ze swoim miastem-jako-kooperantem Polski, miastem z kulturą najżywszej
polskości. Działania Zdrojewskiego można zakwalifikować jako uczestniczenie
w planie agresji psychicznej, mentalnej.
Zdrojewski i PO uczyniło Wrocław miastem zamkniętym dla potencjału duchowego
Wrocławian, czyli Polaków, ponieważ w ramach służalczości wobec
ambiwalentnej koncepcji kultury wrocławskiej, nastąpiło zablokowanie energii
ludzkiej. Wskutek tej polityki, w lat 90. Wrocław znalazł się w opłakanej
sytuacji miasta zakneblowanego, z nadmiernym bezrobociem, którego nie da się
uzasadnić ogromnym potencjałem technicznym i intelektualnym. Jak lepiej było
dla Małysza, bo tak powiedział, żeby zakażone media nie były na
mistrzostwach (luty 2006), gdyż umożliwiało to Małyszowi zdobycie złota,
tak lepiej byłoby dla Wrocławia, aby pajęczyny w nim nie było. Obecnie
trzech na czterech młodych chce wyjechać, stolica Dolnego Śląska cofnęła
się w stosunku do swych możliwości, nawet z okresu kontroli przez namiestników
NKWD, we Wrocławiu ginie to wszystko, co miało być otworzone w Roku 89, ginie
kultura, sztuka, przemysł, naukowe nowatorskie na skalę światową szkoły,
przez co Wrocław, jako miasto zamknięte, traci szanse konkurowania nawet z
najbardziej zamkniętymi miastami zagranicznymi, czyli zniszczono ambicje
metropolitarne. Wrocław przez 44 lata władztwa na Ziemiach Piastowskich miał
lepszą pozycję w świecie niż od 17 lat, co jest skutkiem oderwania idei
polskości od Wrocławian, aczkolwiek wrocławianie absolutnie zdrojewszczyzny
nie przyjęli, pomimo panowania w mediach opcji niezgodnej z polityczną myślą
Piastowską. Takiemu zdegenerowaniu jak Wrocław – w sensie instytucjonalnym!
– nie uległy Gdańsk, Warszawa, Kraków, Poznań, Łódź, Zakopane. To czego
dokonała PO można porównać do niemieckiej tezy o etnicznej odrębności
Podhala. Ta orientacja niemiecka, zwana różną opcją, powtarza się we Wrocławiu.
Prof. dr hab. Rudolf Klimek określił tezę niemiecką dotyczącą odrębności
kulturowej, językowej i historycznej Podhala w kategoriach typowych dla Trybunału
Stanu, jako plan niemieckiego ludobójstwa. (Gazety Podhala, oświadczenie z dn.
9 lutego 2006).
Zamknięto na nielegalnym posiedzeniu Zespołu,
Chicago – NY - Wrocław Bielany - Wałbrzych
21III6
SZALEŃSTWA ANIOŁ ZAGŁADY PO WROCŁAWIU W DZIELE STANISŁAWA SROKOWSKIEGO
„ANIOŁ ZAGŁADY”
ZASADA JPII i POKOLENIA JPII JEDNOŚCI KULTURY, EKONOMII, ZARZĄDZANIA
WADLIWE SPOSOBY ZARZĄDZANIA
Cz.III
T. Lis, W. Ostrowski, J. Olszewski i K. Luty - za Piastowski Zespół
EKONOMICZNY „Psie Pole – Wrozamet – Politechnika”
W książce S. Srokowskiego „Anioł Zagłady” opisano układ rządów PO we
Wrocławiu po Roku 89.
PO po ponad siedemnastu latach rządów swej pajęczyny (dzisiejsza PO zmieniało
nazwy), 4II89-4II6, w kwiecie wieku, przyznaje, że podstawową zasadą tych rządów
było tłumienia polskości metropolii Wrocławskiej. (Wywiad wieloletniego
parlamentarzysty, PO, i prezydenta Wrocławia, Zdrojewskiego - w mediach’ 6).
Można to z łatwością odtworzyć, bez oficjalnych zapewnień, na podstawie
analiz mediów wrocławskich (niemieckich lub sponsorowanych). „Wolny” miesięcznik
literacki Odra nie reprezentuje już niczego z tego, co realizował Wielki
Literat – red. Kubikowski, jeszcze za czasów „komunistycznych” (walki
braci Kubikowskich z centralizmem esbecjonistycznym, antypolskim, blokującym
rozwój kultury i produkcji; jeden z nich, docent na Wydziale Matematyki, Fizyki
i Chemii, zmarł w 1968 r. po groźbach PZPR zwolnienia go z pracy). Red.
Kubikowski Odrę postawił na najwyższym poziomie – wzorzec europejskości to
był tu, we Wrocławiu, Zdrojewski zaś go zniszczył: Możliwości rozwoju były
większe w latach 90. A jednak władztwo PO zmarnowało cały potencjał Wrocławia,
ze strachu przed Polską, przed Wrocławianami, kulturą i potencjałem Wrocławian,
przed Jana Pawła II i pokolenia JPII jednością kultury, języka, ekonomii,
zarządzania - słowem ze strachu przed całą polską kulturą we Wrocławiu, z
którą PO postanowiła walczyć. (PO miała wiele wcieleń, mocy kierowniczych
miejskich, instytucji - w okresie od Wiosny Ludu’89 do wiosny r. 2006. Należy
mówić o instytucjonalnej, partyjnej pajęczynie w metropolii, drobna część
hierarchii nie stroniła od popierania PO).
Pajęczyna PO wzięła się za kulturę i dokonała wszystkiego, co było w jej
mocy, aby zlikwidować potencjał kulturalny, aby unieruchomić wizytówki Wrocławia.
Dlaczego? – otóż to wszystko WIELKIE, co mogła wykreować ludność Wrocławia
ewidentnie świadczyłoby o jedności kulturowej z Polską Wrocławian, a tego władcy
Wrocławia ani widzieć, ani tym bardziej promować nie chcieli, dlatego nazwali
to komuną, sami zaś stosowali błędne bolszewickie metody zarządzania. Siłą
rzeczy promocję Wrocławia sprowadzili do treści ostatniej wizyty sekretarza
Komunistycznej Partii Niemiec (NRD, w Niemczech - DDR), Ericha Honeckera, i
sekretarza komunistycznej partii polskiej – Wojciecha Jaruzelskiego. Krótko mówiąc
zamiast uwolnienia potężnego potencjału propolskiego, zgromadzonego w Wrocławianach,
wybiło źródło wszelkich nieczystości niezwykle ograniczonego umysłu bestii
czwartej, nastąpiła, we Wrocław-Zdrój, istna katastrofa, zapaść w
kulturze, zarządzaniu.
By rozpocząć promocję Wrocławia, najważniejsze było nie tyle odpowiedzieć
na pytania: co chcemy promować, po co i jakimi środkami, ile na czym polegałoby
dopasowanie się do umysłu Nadzorcy. I tu nie padły najważniejsze
konstatacje, których w sercach Wrocławian było wiele, a które były związane
z polskością, a nie ambiwalencją Umysłu Dostosowawczego. Wbrew temu co
twierdzi Zdrojewski, nie udało się uzyskać efektu promocyjnego, ponieważ
Wrocławianie w propagandzie i decyzjach pajęczyny PO mieli n i e być dumni z
polskości, z miasta jako polskiego mikrokosmosu.
W zamierzeniach włodarzy, mieli być dumni z jakiegoś sztucznego mikrokosmosu
wymyślonego przez Umysł Dostosowawczy, który nie chciał władztwa Ducha Słowackiego,
polskiego, piastowskiego. W wyniku takiego nastawienia władz mieszkańcy Wrocławia
zostali usunięci z drogi rozwijania Wrocławia jako mikrokosmosu Polski.
Wystarczy w tym celu prześledzić zlecenia robót z Urzędu Miasta. Po drugie,
działania promocyjne muszą być długofalowe, jeśli mają być skuteczne,
tymczasem wobec narzucenia przez władze - poddane antypolskiej doktrynie -
nowego sztucznego języka, nastąpiła dekoordynacja języka wymierzonego w
polskie władztwo piastowskie z rzeczywistością, czyli z polską myślą JPII
i silnego we Wrocławiu pokolenia JPII. Po trzecie, w pomysłach powinniśmy być
pierwsi, a tymczasem pajęczyna zamieniła Wrocław w matrycę naśladowczą, w
jałowe podążanie śladami, dewiantów - z cywilizacji śmierci, którzy
ideowo nie mają nic wspólnego z JPII i pokoleniem JPII. Po czwarte, miasto stało
się metropolią zamkniętą na rozwój polskiej kultury i na energetyzację
ogromnych zasobów Wrocławian. Pozbawiło to otwartego charakteru miasta, które
powinno być otwarte i miało tę otwartość w oryginalności kultury.
Zaczęło się więc błędami już w sferze podstaw poznawczych. Przebudowy
centrum miasta celowo nie konsultowano w sposób otwarty dla wszystkich Wrocławian.
Przebudowa Rynku nie była poprzedzona otwartością dyskusji, wobec tego popełniono
wiele błędów. Przebudowa placu Solnego, fragmentu Świdnickiej, Oławskiej, a
także Ostrowa Tumskiego nie miała charakteru monitoringu załóg – tu
monitoringu mieszkańców Wrocławia, którzy broń Boże nie budują, wbrew
chorym wyobrażeniom pajęczyny PO, żadnej wielokulturowości.
Nonsens stał się podstawą ciągu świadomych błędnych – od strony na
przykład jedności kulturowej Polski, języka i potencjału duchowego JPII i
pokolenia JPII - decyzji, nazywanych przez pajęczynę rozwojem metropolii.
Antypolskość władz odbiła się w skali wielkiej i drobnej, w przebudowie,
prywatyzacji handlu, gastronomii, usług, budów, parkingów, wymianie
nawierzchni, organizacji zieleni, informacji, komunikacji. Wskutek idei
zwalczania polskości Rynek i okolice źle wykorzystano, wielkomiejskie centrum
nie stało się przedmiotem ani jawnego ani żadnego innego monitoringu załogowego:
Jest to pakiet decyzji do zbadania przez prokuraturę.
Włodarze PO kontrolowali Wrocław i region przy pomocy mediów, można wykazać,
że nie działali przypadkowo, chaotycznie. Prac takich nie prowadzą Wydziały
Uniwersytetu – przeciwnie. Widać jakie tematy licencjackie i magisterskie
prowadza filolodzy, polonistyka, kulturoznawcy, filozofowie, socjolodzy,
prawnicy, historycy. Zmarnowano ogromne kulturowe atuty Wrocławia, tytułem
ustawicznego wmawiania i prymitywnej werbalizacji w mediach, że ewidentna
polskość mikrokosmosu Wrocławian jest skutkiem esbecjonizmu, który blokował
polskość (skutkiem tzw. „komunizmu” – przy pomocy tego hasełka
niszczono we Wrocławiu polskość). Analiza logiczna łatwo by pokazała, w każdej
płaszczyznie (historycznej, śląskoznawczej, kulturoznawczej, jagiellońskiej,
piastowskiej, politycznej, ekonomicznej, socjologicznej, psychologicznej,
filozoficznej i w dziesiątkach innych branż naukowych). Gdyby przebadać
dwuznaczne decyzje i wypowiedzi PO-jęczyny, PO 4II89, to czytelne stałyby się
działania przeciw Polsce władz PO we Wrocławiu. Antypolski nacisk tak był
silny, że nie tylko prof. Miodek, ale w ogóle profesorowie we Wrocławiu bali
się myśleć, pisać i powiedzieć tak, jak powiedział, 4II6, w siedemnaście
lat po 4II89, prof. Rudolf Klimek z UJ, że opcja odrębności
etniczno-kulturowych-regionalnych to wymysły ludobójczej opcji niemieckiej
godzącej w Polskę (por. wypowiedź pani kanclerz, z jesieni’5), że Polaków
nie trzeba już cywilizować bombardowaniami przez eskadry niemieckie; albo
Donalda Tuska z r.1992, że na Pomorzu Gdańskim chciałby zorganizować państwo
niepolskie, z osobnym rządem, policją, wojskiem, podręcznikami, przemysłem,
szkolnictwem - ujawnione na portalu wwwSowa, wwwFrankfurtSowa i wwwStefan
Kosiewski). Te starania niech dostrzegą wszelkie dziekańskie i instytutowe władze
Uniwersytetu Wrocławskiego, nie tylko historycy prof. R. Gelles, W. Wrzesiński,
czy chemik - Z. Latajka, także władze Politechniki Wrocławskiej, Akademii
Medycznej, Akademii Muzycznej, Ekonomicznej, Rolniczej, ASP.
Na tyle na ile było to możliwe władze miejskie z PO (Urzędy Miejskie, Wojewódzkie,
Marszałkowskie) chciały zakląć rzeczywistość, narzucić jakiś wadliwy
historycznie pogląd, że Wrocławianie walczyli ze swoją polską tradycja, z
kulturą Wrocławian, z jednością myślenia i języka oraz historii. Z pomocą
wyrwanych społeczeństwu mediów zatajono, że Wrocławianie walczyli w Państwie
Podziemnym właśnie o polskość, o wysłowioną przez JPII i pokolenie JPII
jedność kultury, języka, historii i zasad myślenia. Można by to wszystko
wykazać w naukowy sposób, ale rektorzy i dziekani nie zlecali takich prac.
Pajęczyna usiłowała zbudować jakiś sztuczny Wrocław, ze sztucznymi hasłami
– włodarze jakby przejęli metody bolszewickie i pod nowym pozorem zwalczali
polską kulturę ludności, Wrocławian, we Wrocławiu, wzorem tych, których
nazywali komuną (a siebie Europą). W mediach włodarze wmawiali, że to w
komunizmie, pielęgnowano polską kulturę – był to komunikat wprost do podświadomości,
rodzaj groźby, którą przyjęła podświadomość nie tylko prof. Miodka. (Można
prześledzić wypowiedzi z lat 90.) Kto będzie myślał w kategoriach polskich,
państwowych, ten będzie karany.
Wprost uderzono w kulturę wymiany, spotkań, dialogu, ideę miasta otwartego,
pod pozorem rozwoju kultury, dialogu, otwartości. Wadliwe sformułowania oraz
manipulacje w sferze znaczeń terminów stały się podstawą sztucznego języka
implantowanego przez władze do środowiska medialnego, naukowego, w Wrocław
lat 90. Wywołało to nie tylko zdziwienie, ale zniechęcenie, depresje, społeczną
deregulację Państwa Podziemnego, uśpienie ludzkiej energii, straty
wielokrotnie przewyższające budżet oddany do dyspozycji pajęczyny. Pozwala
to ocenić szkody. Na Wrocławianach dokonano gwałtu psychicznego, korzystając
z dostępu do mediów w latach 90. Nie wolno było mówić o cenzurze. Wrocław
opisano w książce Radnego m. Wrocławia, A. Lenkiewicza.
Z psychologicznego punktu widzenia PO dokonało hańbiącej manipulacji – pod
pozorem walki z komuną w latach 90. Dowodzono w mediach, w ramach języka włodarzy
Wrocławia, że niby Wrocławianie to jakby nie Polacy, lecz skądś tam, nie
wiadomo skąd i dla kogo, bo nie dla Polski, nie dla polskiej kultury, nie dla
wojtylizmu – że są niby z Marsa.
Raport zamknięto z nielegalnym powiadomieniem PO
Frankfurt - Wrocław-Kosmonautów – Jelcz – Jel. G.
4III6
PO-stępy ANIOŁA ZAGŁADY OPISANE W DZIELE STANISŁAWA SROKOWSKIEGO „ANIOŁ
ZAGŁADY”
ZASADA JPII i POKOLENIA JPII: OD KULTURY DO ZARZĄDZANIA
UCHYBY I BŁĘDY ORGANIZACJI SPOŁECZNEJ
Cz.IV.
J. Dąbrowski, H. Chmielewski, J. Bednarski, M. Sikora - za Zespół EKONOMICZNY
„Nowy Dwór – Pafawag – Wydz. Pedagogiczny”
W celu wdarcia się do ludzkiej podświadomości, w latach 90., dowodzono, że
niby każdy przybył nie z Polski tylko skądś, przybył spoza, że Wrocław to
jakaś pół-Polska, słowem nie normalna Polska tylko jakaś byłaby to hodowla
wielokulturowości zarządzana przez Zdrojewskiego, PO-histerię.
Wrocław to byłaby – gdyby dokonać wysiłku zrozumienia włodarzy z PO, tak
to wygląda z zapisów, dokumentów, decyzji, rtv – jakaś hodowla niepolskiej
kultury, antypolskiej na tyle, na ile wykorzystując zawłaszczone media wolno
było to Wrocławianom powiedzieć. Narzucano wizję Wrocławia jako kultury
rzekomych pograniczników, wydumanych przez władze regionalistów, miłośników
regionów Polsko-Czechosłowacko-Niemieckiego, bo Polska jest za mała (albo dla
odmiany małych ojczyzn – bo jest za duża; zawsze to była walka z polskością,
a wszystko było instrumentem, np. język, najnowsza historia Państwa
Podziemnego, szpitali, nauki, zakładów pracy, załóg, inżynierów). Mediami,
czyli gwałtem, a nie przy żadnej cywilizowanej formie komunikacji, wmawiano
Wrocławianom, że to oni są tą obcą Polsce kulturą, że za to Wrocław
rozwinie produkcję na głowę w latach 90. Z tego co można znaleźć np. w
internecie widać, że PO była pochłonięte swoją misja dowodzenia, że Wrocław
to ośrodek ambiwalentny w stosunku do polskości. Retoryce tej ulegali
rektorzy, nie tylko legenda Solidarności – Kornel Walczący Morawiecki z
Instytutu Matematyki.
Dla władz Wrocławia, lat 90., najważniejsze było narzucanie Wrocławianom i
temu regionowi ziem zachodnich fałszywej świadomości życia nie w Polsce, ale
w jakimś już poza- nie- polskim miejscu kultury nadzwyczajnej. Zasłaniano się
promocją Wrocławia - na fali antypolskości, dla jakiegoś zewnętrznego
suwerena. Wypaczano istotę roku 1945, zwycięstwa 9 V45 nad Niemcami,
ideologicznie charakter nadawano decyzjom nawet władz niemieckich Festung
Breslau – aby tylko rozmyć antypolski sens II W. Św. Manipulowano w
„wolnych” mediach w sprawie różnych nazw, uroczystości, usunięcia przez
Niemców mieszkańców. Można to narastanie kradzieży języka, w tym dla
likwidacji potencjału kulturowego, produkcyjnego, prześledzić na podstawie
prasy z poszczególnych lat 90.
Wbrew temu co powiada Zdrojewski, hasła promocyjne pajęczyny PO nie mają
znaczenia merytorycznego, są dziesięciorzędne, a nie pierwszorzędne, jak
chce PO, nie drugorzędne. Hasła promocyjne są - ale są puste, dlatego są jałowe
– nawet nie są doraźne!
Puste hasła promocyjne to cena panowania pajęczyny w latach 90. – cena za
wadliwe intelektualnie poszukiwania antypolskich kotwic, których to wadliwości
Uniwersytet i inne uczelnie, uwiedzione, nie były w stanie zauważyć. Wrocław
zapłacił cenę za mediów lękliwość wobec lokalnego reżimu pajęczyny,
poputczików, którzy, w latach 90., narzucili Metropolii, nie tylko miastu, jałowe
naśladownictwo sztancy – mamy tu albo 1. lękliwe posłuszne wykonawstwo, a
to oznacza, że PO to czubek góry lodowej, albo 2. samodzielną antypolską
„wolną” „twórczość” przeciw społeczeństwu Wrocławia z narodu
polskiego. Tak czy inaczej celem władz Wrocławia było eliminowanie jak się
tylko dało ducha Piasta.
Wbrew twierdzeniom PO nawet powódź udowodniła jak bardzo władze nie są
zintegrowane z interesem polskim, a przecież łatwo jest mediami i w tej
sprawie narzucić dezinformację. Wykorzystywano ludzi, ludzka świadomość,
opinię publiczną - dzięki zniewoleniu mediów, unikano jakiejkolwiek otwartości
w realizacji kosztownych budów, w centrum, zmarnowano wizytę Ojca Świętego
we Wrocławiu, podjęto nietrafną decyzję kardynała Gulbinowicza o
lokalizacji uroczystości opodal Ruletki na Powstańców Śląskich, w istocie
maksymalnie zmarginalizowano wizytę JPII i etos całego pokolenia JPII, powstał
kolejny przyczynek do likwidacji promocji we Wrocławiu jego polskości, ponieważ
pajęczyna podjęła się procesu, bez rozumienia czym proces jest, budowania
przez separowanie – władze stały się narzędziem w narzucaniu niepolskiej,
a nawet antypolskiej, ideologii Wrocławia jako małej ojczyzny albo ojczyzny
ponadpolskiej (regionu). Cenzura była tak silna, że powoli, w latach 90.,
dobiegał koniec sił i entuzjazmu z roku 1989.
Wbrew temu co powiada PO, według obiektywnej oceny proces identyfikacji Wrocławian
z ideologią małych ojczyzn się nie powiódł, w czasie powodzi 1997 roku
obrona miasta polegała na odkryciu nieudolności pajęczyny i była obroną
opartą na siłach zdrowotno-genetycznych, może nie tyle prywatną, podczas gdy
Zdrojewski usiłował i nadal usiłuje przedstawić powódź w kategoriach
ideologii małych ojczyzn oraz dumę Wrocławian z małych ojczyzn, a nie z
polskości, z Wrocławia jako przeciwieństwa i antytezy Polski. Powódź była
dowodem władz, ale władze – z użyciem mediów - przekształciły w
autopromocję. Na pewno w istocie władze zachowały się co najmniej
niekompetentnie. Co najmniej...
Agresywne domaganie się uznania ideologii małych ojczyzn osłabiło zdolności
władz do rozwiązywania problemów. Wmawiano, że powódź była dowodem siły
władz miasta jako opcji antypolskiej, ojczyzn lokalnych, przezorności –
dokonano tego w ramach akcji rozpowszechniania niby neutralnego mitu o
popowodziowym syndromie. Szczególnie karygodne były nadzwyczaj częste nadużycia
wmawiania Wrocławianom przez pajęczynę rzekomego kompleksu niemocy i mocy PO
przez cudowną ideologie małej ojczyzny. Wbrew tezom PO okres pajęczyny to
chude lata, a nie tłuste – a to już skutek walki z polskością, z aktywnością
Wrocławian.
Ojciec Święty przybywał do Wrocławia w zupełnie innych zamiarach, aniżeli
wyraża to ideologia pajęczyny, przybył normalnie, do Polski, a nie do jakiejś
dwuznacznej roli Wrocławian w rozbijaniu Polski. Urzędnicy Wrocławia, a nie
ludność, przyjmowali Beatrix, z Niemiec autorytety moralne, lat 90.: prezydentów,
kanclerzy, ministrów, doradców ideologicznych, przyjaznych Polsce – aż
dziw, że PO organizowało to wszystko tak, aby stłumić polskość; PO zawsze
odwołuje się do zespołu z głównodowodzącego armią niemiecka w wojnie z
Polska, ale zespół ludzi z fundacji Krzyżowa może mieć zupełnie inne
zamiary niż sądzi Zdrojewski (w swym wywiadzie w internecie z II’6).
Wolne władze nie cierpią krytyki, żadnej dyskusji, polemiki. Posiadanie mediów
pozwala uprawiać niebywałe skoki ideologiczne. Wrocławianie wyjeżdżają w
poszukiwaniu pracy i zarobków, a nie jak chce PO – z powodu gwałtownego
wzrostu gospodarczego i otwartości międzynarodowej Wrocławia pod rządami PO.
Niezwykle ważne i też nadzwyczaj prestiżowe dla pajęczyny okazało się
podporządkowanie władzom - twórców kultury, np. Wratislavii Cantans,
Piosenki Aktorskiej. Urząd miejski pokrywał koszty wizyt na imprezach,
wadliwych książek historyków segmentu promocyjnego ideologii małych ojczyzn,
w tym historii Wrocławia według Normana Daviesa.
Gdyby nie media poezja PO-putczikow mogłaby być zdemaskowana. Bez mediów PO
nie miałoby żadnych osiągnięć, a widoczne byłoby żerowanie na zwykłej
ludzkiej naiwności. Wbrew tezom PO, że są niby dowody rozwoju Wrocławia,
zaniedbano setki kierunków rozwoju Wrocławia, wymieńmy kilka:
Złe zarządzanie doprowadziło do zniszczenia pierwszorzędnej w świecie A.D.
1989 myśli technicznej.
Błędnie PO wyobrażało sobie rozwój miasta w ramach niszczenia nauki.
Rozwój Wrocławia był zbyt powolny, nie na miarę możliwości Wrocławian.
Loty do Frankfurtu nie miały tej precyzji myślenia, ani porządku, ani miary,
której wymagałby rozwój miasta polskiego.
Fanaberie władzy były ważniejsze od kultury JPII i pokolenia JPII.
Budowy fabryk np. glukozy nie rozpoznawano w ramach interesów Polski.
Nadmierne służalcze zaufanie do zagranicznych tytułów prasowych spotykało
się z zarzutem wyrzucanie pieniędzy, ale nie dopuszczono do dyskusji w wolnych
mediach lokalnych, które nadawały niebywałe kłamstwa.
Wadliwie prywatyzowano handel, usługi, widoczna była wojna Urzędu z mieszkańcami.
Przebudowa ulic była niegospodarna, fontanna w Rynku przypomina łazienkę dla
po-putczików.
Poezja funkcjonariuszy PO-putczików ukazuje nie to, co rzeczywiste, lecz to co
pajęczynie wydawało się możliwe – aczkolwiek wcale nie jest możliwe.
Naruszono zasady prawdopodobieństwa i oczywiście konieczności. Konstruowano
na siłę Wrocław inaczej, Wrocław - przeciw osobowości. Czyli chciano mieć,
na salonach i w przywłaszczonych mediach, Wrocław martwy - z pogwałceniem
prawdy JPII i całego pokolenia JPII. Miał to być Wrocław bez piękna
polskiej kultury. Siłą gwałcono tę prawdę, że Wrocławianie to mikrokosmos
polskości, a nie jakiejś marsjańskiej kultury na wydumanym w pajęczynie
skrzyżowaniu dróg. Pajęczyna zignorowala zadania twórcze Wrocławian, życie,
autentyczne siły Wrocławian, ale też zignorowała poznawcze cele polskiej
kultury – pajęczyna zrobiła wszystko, aby tylko zadowolić obcych namiestników.
Dla sobie zrozumiałych celów obca Wrocławianom pajęczyna, której siła
polegała na służeniu obcym interesom, zignorowała bogate życie ludzkie,
przejawy polskiej egzystencji człowieka, która daje pełniejszą świadomość
życia niż w najlepszym razie dyskusyjne poznanie konkretystycznej
protestanckiej ideologii małych ojczyzn lub ideologii Vichy. Władze Wrocławia
od początku transformacji nie dopuszczały funkcji tworzenia polskiej
literatury, nauki, kultury, zachowały się z punktu widzenia polskiej racji
stanu – irracjonalnie, bo zmierzały ku wyłączeniu lub przynajmniej
ograniczeniu funkcji intelektualnych polskiej kultury, uniemożliwiły
wyzwolenie się nowych sił duchowych, które dają nowe możliwości tworzenia.
S. Przybyszewski powiedziałby o "udręce istnienia" we Wrocławiu w
latach 90. W warunkach pełnej kontroli miasta nie ujawniała się tajemnica życia,
bo nie mogła, skoro narzucono miastu sztuczny język, nowomowę Zdrojewskiego i
PO.
Wrocław miał istnieć nierzeczywiście – miał być nie dla nas Polaków,
takie były cele grupy Zdrojewski/PO, dlatego obezwładniono polską aktywność
życiową, skutkiem narzucania dolokalnych i lokajskich wyobrażeń obcych
polskiej kulturze. Skoro świat jest wynikiem naszej aktywności życiowej,
rezultatem naszej działalności poznawczej, to błąd poznawczy władz musiał
ograniczyć możliwości rozwoju miasta – władze wystąpiły przeciwko
dorobkowi myśli S. Brzozowskiego i W. Lutosławskiego, gdyż chciały pogwałcić
„jaźń” jako byt autonomiczny i pierwszy w hierarchii istnienia.
Powszechne jest poczucie opuszczenia we Wrocławiu polskiej kultury przez władze
miasta, braku sensu spowodowanego decyzjami władz, poczucie istnienia ślepego
losu, który narzucił Wrocławianom niechciana czapkę pseudo-Solidarności.
Dla pajęczyny PO nie ma żadnego znaczenia to, że Wrocławianie istnieją –
dlatego władze zignorowały możliwość uzałogowienia, umiastowienia, uspołecznienia
mediów, informacji, odsunęły całe załogi wszelkich zakładów pracy od współdecydowania
o mieście.
Reasumując, Wrocławianin poczuł się skazany przez władze na nieznane siły,
które zabroniono mu kontrolować, monitorować. Ze stanowiska polskiej kultury
– siły bez celu, władze ewidentnie wrogie Polsce, zagrażające całej
polskiej myśli, całemu też przesłaniu JPII i pokolenia JPII, wojtylizmowi.
Wrocławianin poczuł się jak na rozdrożu, pomimo ogłoszenia rzekomej wolności
mediów od cenzury.
Wrocławianie płoną Polską, a nie jak chce ZDROJEWSKI/PO - ambiwalencją, a
pajęczyna mówi we wszystkich mediach, wykorzystując podatnika, że wszystko
jest jedno: polskość i antypolskość – w ramach logiki rzekomej konieczności
klęski, w latach 90., i doktryny siły knuta niemieckiego. Zamiast współpracy
z mieszkańcami Zdrojewksi i PO wprowadzili brutalne moce, bez jakiejkolwiek
gwarancji ładu aksjonormatywnego, kulturotwórczego.
Władza cenzurą ukryła swą pustkę koncepcyjną, poznawczą – antypolskie
rojenia, rodzaj klątwy, którą przyjęły władze. Postulaty Zdrojewskiego i
PO były niespójne, niezgodne z punktem widzenia cywilizacji chrześcijańskiej,
Wrocławianie przeżyli w okresie transformacji coś w rodzaju grozy (tremendum),
buntu i oburzenia, co zaś tłumiła cenzura, zawłaszczone mediów, ukrywające
odpowiedzialność za zło. Pajęczyna wie więcej i lepiej niż literaci,
pisarze, uczeni, załogi.
Odgórnie stworzono, z inicjatywy PO, królestwo nienawiści i zła wobec tego
co tysiącletnie, co sięga założenia tysiąc lat temu współczesnej państwowości
polskiej. Wrocławiem rządzą także nieczułe na partycypującą kulturę
44-lecia - bezwzględne, brutalne siły, godne opisów pióra Wyspiańskiego. Władze
PO-stępu głosiły kult czynu, o ile tylko nie będzie on pro-polski, kształtując
tym samym panowania śmierci nad życiem z przewagą stałego cierpienia Ducha
Wrocławian, atoli nakierowanego ku Ojczyźnie JPII, a nie żadnej małej ojczyźnie
Olgi Tokarczuk.
Decyzje władzy ujawniły konfliktu postaw zwanych opcjami polską i niemiecką,
konflikt dobra i zła. warunkiem katharsis dla Wrocławian jest oczyszczenie
miasta z ideologii zatrutego zdroju Zdrojewskiego i PO, którzy nie dostrzegają
własności aksjologicznych władzy i szerzą poczucie bezradności człowieka,
trwogi, niepokoju, duchowego cierpienia. Władze Wrocławia weszły w
prerogatywy Boga twierdząc, że śmierć Polski jest realizacją pragnienia życia.
Apoteoza śmierci jest wyrażana w stałym negowaniu wartości narodowych i
udawadnianiu, że jedność kulturowa Wrocławia z Polską jest zawiła,
tragiczna, że nie ma tu żadnych trwałych wartości, a więc niewątpliwych
racji dla istnienia wrocławskiego. Człowiek pozostaje we Wrocławiu opuszczony
i bezradny, pozbawia się go podstaw do życia, zjawia się zniechęcenie. Być
może wskutek zwycięstwa prof. Kaczyńskiego, włodarze miasta będą musieli złagodzić
swój nekrofilny pogląd na Wrocławian, zerwą z dolokalnym antypolskim
nastawieniem i rozpoczną poszukiwanie nadziei, afirmacji w polskiej kulturze,
wszak mówiąc w ich języku człowiek jest wolny i nie ma niczego, co ograniczałoby
jego wolność. Wrocław potrzebuje odpowiedzialnych władz.
Zamknięto na nielegalnym wg administracji Pruskiej
zebraniu Zespołu odbytego w języku polskim i do tego JPII
Karpacz – Wrocław-Klecina – Oława - Strzegom
2IV6
POLECANE PUBLIKACJE
Hymn V RP
"siekiera"
http://www.youtube.com/watch?v=Q4jScTch9Uw&NR=1
Portret pamięciowy Żyda zadowolonego ze sprzedania Wolski
http://www.spieprzajdziadu.com/muzeum/index.php?title=Grafika:%C5%BByd.gif
Donald
"Wehrmacht" Tusk
http://video.google.com/videoplay?docid=-5283799625388778394
Komisja śledcza Błochowiak
Michnik
http://video.google.com/videoplay?docid=1929546441227254993
Michnik, Walesa, Jaruzelski-trzej przyjaciele z boiska
http://video.google.com/videoplay?docid=-6290717409109500074
Artur Żukow - Uporczywa
zjawa...KWAŚNIEWSKI
http://www.wirtualnapolonia.com/teksty.asp?TekstID=11907
Piany Kwaśniewski
http://www.youtube.com/watch?v=g8N_EG7jJ5U&NR
Piersi Virus PZPR –SLD - LiD
http://www.youtube.com/watch?v=NZ9UtC61U9I&NR
Komuchy
http://www.youtube.com/watch?v=9VFxx7DiL2c&NR
Poseł
„oszust i kłamca” Jacek Kurski z – „ciemny lud wszystko kupi”
http://208.65.153.238/watch?v=TQWsQVUhYc4
Spiepszaj dziadu!
http://youtube.com/watch?v=AEyTQL5QbdA
WON z katolickiego kraju –
WYSTAWA
http://www.peterfuss.com/jesuschrist/index.html
STANISŁAW TWORKOWSKI - POLSKA
BEZ ŻYDÓW
http://www.infonurt2.com/images/OOO_POLSKA_BEZ.htm
Ks.
Prałat Henryk Jankowski ODEZWA do Narodu
Polskiego
http://www.polonica.net/Odezwa_do_Narodu_Polskiego.htm
O WROCŁAWSKIEJ MAFII W
POLSKICH MEDIACH
/index2.php?p=teksty/show&dzial=polityka&id=1684
Bestcom zniszczono jak Kluskę
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20070824&id=po01.txt
Drastyczny przypadek zrujnowania dobrej
polskiej firmy
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20070824&id=po02.txt
Prof.
dr hab. Brunon Hołyst, światowej
sławy kryminolog: sens istnienia prokuratury, która dopuszcza się takich
nieprawidłowości, by nie użyć słowa "przestępstw", stoi pod
znakiem zapytania Zlecono, zapłacono,
zniszczono?
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20070904&id=po03.txt
Upadłość
syndyka - Tadeusz Korel Syndyk Masy Upadłości
Cornex Ltd sp. z o.o. we Wrocławiu - fakty wyłudzenia nienależnego
wynagrodzenia 500tys - mamy sprawę dla CBA
/index2.php?p=teksty/show&dzial=sady&id=1632
Wrocław
- rażące uchybienia funkcjonariuszy prokuratury, oraz nadzoru Ministerstwa
Sprawiedliwości w wyjaśnieniu upozorowanego samobójstwo Marka Stróżyka.
/index2.php?p=teksty/show&dzial=prokuratura&id=1626
O PLATFORMIE
„O” I JEJ WODZU – „DONALD DONALD PONAD WSZYSTKO”
PO - Platforma
Obłudników... i błaznów.
/index2.php?p=teksty/show&dzial=polityka&id=1528
Feliks
Koneczny O
(żydowskim)
HITLERYZMIE Fragment
książki "Cywilizacja żydowska"
http://www.kki.krakow.pl/piojar/polemiki/novus/hitler/hitl.html
DONALD TUSK: "POLSKOŚĆ TO
NIENORMALNOŚĆ
http://www.moto.gda.pl/strona.htm?id=447
Donald "Wehrmacht"
Tusk – W PIOSENCE ŚPIEWANEJ O
NIM W POLSCE!!!
http://video.google.com/videoplay?docid=-5283799625388778394
ZALECANA
LITERATURA UZUPEŁNIAJĄCA – KTO CZYTA NIE BŁĄDZI
ZŁODZIEJSTWO
v-ce miniser Michał
Krupiński, Małgorzata Motyka, Daniel Bienkiewicz Nieprawidłowe
prywatyzacje cz.I
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=4293
v-ce miniser Michał
Krupiński, Małgorzata Motyka, Daniel Bienkiewicz Nieprawidłowe
prywatyzacje cz.II
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=4294
SPISKI
JUDEOMASOŃSKIE
DEKRET
PREZYDENTA RZECZYPOSPOLITEJ z
dnia 22 listopada 1938 roku o
rozwiązaniu zrzeszeń wolnomularskich
http://www.polonica.net/dekret%20_prezydenta_masoni_1938.htm
ks.
Prof. Czeslaw Oraczewski STANOWISKO
WSZECHŚWIATOWE ŻYDÓW
http://www.polonica.net/Stanowisko_Wszechswiatowe_Zydow.htm
WYKŁADY MĘDRCA SYJOŃSKIEGO
http://www.polonica.net/Wyklady_medrca_syjonskiego_1937.htm
„PROTOKOŁY
MĘDRCÓW SYJONU” -
Międzynarodowy spisek żydowski przeciw
chrześcijańskim narodom i chrześcijańskiej cywilizacji
/medrcy_syjonu1.html
Texe
Marrs –
Tajne Bractwo i Magia Tysiąca Punktów świetlnych
/tajna_wladza1.html
KS.
CURZIO
NITOGLIA
Infiltracja żydomasońska w
Kościele rzymskim
http://www.ultramontes.pl/infiltracja_zydomasonska.htm
http://www.infonurt2.com/044_ADL.html
Andrzej
Koraszewski; Żydowski spisek
www.racjonalista.pl/kk.php/s,5421
Anna
Pawełczyńska - Głowy hydry
Moja Spiskowa Teoria Dziejów
http://www.polonica.net/glowy_hydry.htm
ADL to organizacja
PRZESTĘPCZA.
http://www.infonurt2.com/044_ADL.html
Klemens
XII Encyklika
z 1738 r In
eminenti –
p-ko
masonerii
I nakazujemy im stanowczo powstrzymać się całkowicie od wszelkiego
udziału w tych stowarzyszeniach, zgromadzeniach, zebraniach, kołach lub
tajnych związkach, a to pod karą ekskomuniki.
http://www.tradycja.koc.pl/InEminenti.htm
KS.
GOBBIEGO „Do
Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej"
«NA KONIEC MOJE SERCE ZWYCIĘŻY...» - DECYDUJĄCA FAZA WALKI POMIĘDZY
NIEWIASTĄ I SMOKIEM
Pierwszy cel masonerii: doprowadzić dusze do zatracenia
Drugi cel masonerii: doprowadzić
ludzkość do adorowania fałszywych bogów
Trzeci cel masonerii: bluźnić
Bogu
http://www.voxdomini.com.pl/gob_opr/gmas01.html#sym
CYWILIZACJE
Maciej
Giertych: „Wojna
cywilizacji w Europie”
/index2.php?p=teksty/show&dzial=artykuly&id=1355
Prof.
Stefan Kurowski: „Dziewiąta
cywilizacja w działaniu”
http://www.wirtualnapolonia.com/teksty.asp?TekstID=8357
Dr
Adam Wielomski: „Unia
Europejska jako wyzwanie historiozoficzne”
www.konserwatyzm.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1046&Itemid=99
prof.
Feliks KONECZNY – Biblioteka
dobrej myśli /zbiór dzieł/
http://biblio.ojczyzna.pl/HTML/AUTORZY-Koneczny.h
Andrzej
Ruraż - Lipiński - „TO
SIĘ NIE UDA”
http://www.polskiejutro.com/art.php?p=3526
FRANCJA
- POSTCHRZEŚCIJAŃSKIE SPOŁECZEŃSTWO
ATEISTYCZNE: JAK DO TEGO
DOSZŁO?
http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/1240/58/
Adam Wielomski Narody
historyczne
http://members.tripod.com/~tytus/profidy/22-1999.htm
PLANOWA
DEPRAWACJA
Łukasz
Adamski Wychowanie (homo)seksualne
http://www.nczas.com/?a=show_article&id=3612
Sodomici, pederasci,
...homoseksualizm,...
http://www.polonica.net/Sodomici,%20homosekualizm....htm
mar za "Rzeczpospolitą”
Brytyjski rząd wprowadza gejowskie bajki dla uczniów
http://serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34265,3983547.html
Hiszpański
rząd chce, by homoseksualiści mogli adoptować dzieci
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,55670,2316342.html
Nieformalne pary i homoseksualiści w Anglii
mogą 2006 roku adoptować dzieci
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75477,3092079.html
Szkocja:
słowo "mama" obraża homoseksualistów
http://serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34265,3931688.html
Żydokomuna kradła
dzieci /reportaż filmowy/
http://superwizjer.onet.pl/1399092,archiwum.html
CYWILIZACJA ŚMIERCI
– SPRAWA PREZYDENTA I GŁOSOWANIA PRZECIWKO ŻYCIU, SPRAWA WIELGUSA, I INNE.
Wypowiedź Ojca Rydzyka z 8 marca 2007 roku
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=4575
Włodzimierz
Blajerski - były prokurator krajowy Analiza ujawnionej teczki JE Ks.
Abpa Stanisława Wielgusa cz.I (2007-02-10)
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=4277
Włodzimierz Blajerski - były
prokurator krajowy Analiza ujawnionej teczki JE Ks. Abpa Stanisława Wielgusa
cz.II (2007-02-10)
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=4278
Walka z Kościołem wczoraj i dziś
http://www.wirtualnapolonia.com/teksty.asp?TekstID=1271
Liberalizm
bez konkurencji - CZYLI POLOWANIE NA OJCA TADEUSZA RYDZYKA - BOR w sprawie
Ojca Rydzyka.
/index2.php?p=teksty/show&dzial=zycie&id=1693
ks.
P. Turbak T.J Program walki z żydami
- Odżydzić Polskę!
Odżydzić!!!
http://www.polonica.net/Program_walki_z_Zydami.htm
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" - Niezależne
Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.