opublikowano: 09-01-2012
Polski Domiar Niesprawiedliwości - niespodziewane zakończenie toczącego się od przeszło 6 lat procesu Prezesa USOPAŁu Jana Kobylańskiego. Marek Chrapan
W dniu 16.12.2011 roku ok. godziny 11,40 sędzia "sądu" rejonowego dla miasta Warszawa-Mokotów - Robert Żak - niespodziewanie zakończył toczący się od przeszło 6 lat proces Prezesa USOPAŁu Jana Kobylańskiego przeciwko 19 oszczercom mafijno-bandyckiego układu Magdalenkowego tworzącego z Polski bandyckie państwo tzw. III RP-PRLbis, a usytuowanym w "dyplomacji", mediach w celu agenturalnej dezintegracji Polskiej Emigracji o patriotycznej postawie, patriotycznych organizacji za granicą jak również w Kraju, dezinformacji emigracji na temat sytuacji w Polsce, i eliminowanie z życia publicznego (a czasami i z życia biologicznego) Patriotów nie dających się usunąć "cień".
Tak było m.in. z Panem Janem Kobylańskim - organizatorem w jedność wszystkich patriotycznych organizacji Ameryki Południowej - z braku innych możliwości usunięcia w cień, podjęto próbę bezprzykładnymi oszczerstwami wyeliminować z życia publicznego. Typowa NKWDowska nagonka, a więc i przeprowadzona przez ludzi wyszkolonych przez tę zbrodniczą żydokomuszą organizację. Włączając się do obserwacji tego procesu wszedłem na salę sądową z transparentem - "POLSKI SĄD JEST SPRAWIEDLIWY, A MAFIJNY SPOLEGLIWY". dopingującym sąd w osobie sędziego Roberta Żaka do zaprezentowania sprawiedliwości w jej powszechnym rozumieniu, bez uległości trendom politycznym czy grupowym. Niestety już po paru rozprawach zmuszony byłem wnieść na salę rozpraw ponownie ten sam transparent bowiem "gołym okiem" było widać że proces nie jest prowadzony w celu wyjaśnienia zasadności lub nie postawionych zarzutów oszczercom, ale w celu jego wydłużania do przedawnienia lub zakończenia w inny sposób na korzyść oszczerców. Mimo cichej nadziei na poprawę wizerunku "Polskiego wymiaru sprawiedliwości" powszechnie w Polsce nazywanego ""Domiarem Niesprawiedliwości", sprawiedliwym wyrokiem w tej sprawie, niestety zwyciężył drugi człon hasła z transparentu.
Rozprawa w dniu 16.12.2011 rozpoczęła się od stwierdzenia sędziego że "z uwagi na brak odpowiedniej sali w tym sądzie do tajnego przesłuchania świadka, oraz brak zgody przełożonych świadka na udostępnienie sądowi zeznań objętych klauzulą tajności (przypominam - rozprawa po dwóch miesiącach, a więc czasu wystarczająco na uzyskanie na uzyskanie zgodny na zeznania), sąd zrezygnował z przesłuchania świadka obrony (prawdopodobnie świadek mógł tylko obciążyć oskarżonych) i wydać wyrok na podstawie dotychczasowych "ustaleń" tym bardziej że wszystkie zarzuty przedawniły się dnia 08.12.2011." Po tym komunikacie sędzia przekazał głos pełnomocnikowi oskarżenia który w krótkiej mowie przedstawił zasadność zarzutów oskarżonym w świetle zebranych materiałów dowodowych poruszając przy tym kwestię zmiany nazwisk żydowskich na Polskie niektórych z oskarżonych czym rozsierdził parę obrońców oskarżenia którym jednak nie był w stanie ripostować wychodząc zaraz po swoim występie.
Na
sali po za J. Gugałą przybyłym ok. godz. 10,40 oskarżonych nie było, a
tylko ich obrońcy. Jako pierwsza zabrała głoś pani mecenas Beata Czechowicz.
Nie było to jednak merytoryczne odniesienie się do zebranego materiału oskarżenia,
a atak nie mający nic wspólnego ze sprawą. Atak na Pana Prezesa Jana Kobylańskiego
z powtarzaniem tych samych oszczerstw, inwektyw. Atak na zgromadzoną publiczność
jakoby prezentującą antysemityzm, a nawet atak na ostatnie dwa Marsze
Niepodleglości jako zalążki w Polsce czegoś na kształt
"holokaustu" ostatniej wojny. Na obu byłem i autorytatywnie
stwierdzam - nie było tam żadnych haseł związanych w jakikolwiek sposób z
żydami, jedynie z komuchami i złodziejami - jeżeli pani mecenas, podopieczni,
znajomi lub rodzina kwalifikują się do tych grup to proponuję zastosować
wobec nich praktykę resocjalizacyjną, a nie atakować niewinnych ludzi. To nie
była mowa obrońcy oskarżonych których ma wybronić dowodami ich ewentualnej
"niewinności" - to był frontalny atak na Polskość zgodnie z
propagowanym "hasłem" "premiera" tzw. III
RP-PRLbis - JPNiAJ - "Polskość to nienormalność". Sędzia
nie reagował na brak merytorycznych odniesień pani mecenas do sprawy, na obrażanie
publiczności, strofował jedynie publiczność próbującą zareagować na
nieuzasadnione. Pierwsze swoje wystąpienie zakończyła pani mecenas wnioskiem
o przedawnienie zarzutów. Ponownie wystąpiła po obrońcy domagającego się
uniewinnienia swojego oskarżonego, i tym razem w tonie ataku nawiązując
do "antysemityzmu" Pana Jana Kobylańskiego i zgromadzonej
publiczności w nawiązaniu do upubliczniania prawdziwych nazwisk Żydów
obsadzających najwyższe stanowiska w Państwie pod przybranymi nazwiskami
Polskimi.( Być może czytała i moje sprzed paru tygodni zestawienie agentury
obejmującej najwyższe stanowiska po roku 1989 gdzie Żydzi pod polskimi
nazwiskami stanowią ok. 90%). Niestety nie było na sali pełnomocnika oskarżenia
mogącego przeciwstawić się tego typu bezpodstawnym atakom, pozostający
asystent mecenasa nie zabrał głosu, a próbujących interweniować sędzia
wyprosił z sali.
Zakończenie
procesu i wyrok wydany przez sędziego Roberta Żaka dobrze charakteryzuje
fraszka Pana Lecha Niekrasza korespondująca z w/w hasłem na transparencie:
Dla Temidy zaszczyt spory
Pójść na służbę do Agory !
Wyrok zgodnie z zebranymi dowodami mógł
zapaść co najmniej1,5 roku wcześniej bo w ciągu tego czasu żadnego nowego
dowodu obrona na swoją korzyść nie przedstawiła, jednak zgodnie z zebranymi
dowodami musiałby zapaść wyrok skazujący oskarżonych, a jak widać, do tego
" Polski Domiar Niesprawiedliwości" nie może dopuścić.
Swoich się nie skazuje. To nie tylko przypadek Pana Prezesa Jana Kobylańskiego.
Tak działa w Polsce "Domiar Niesprawiedliwości" na co dzień,
każdego dnia zapadają podobnie kuriozalne wyroki w różnych aspektach życia.
Nie tak dawno sąd Warszawski (być może ten sam) wydał oddalił pozew wobec
państwowych publicznych dwóch instytucji dzięki których indolencji umarła
śmiercią głodową unieruchomiona kobieta, ucichła sprawa mimo ze nadałem
jej rozgłos międzynarodowy.
Odrębnym aspektem w tej sprawie jest postawa kilkoro obrońców, a szczególnie
pani Beaty Czechowicz (oczywiście i pana sędziego nie reagującego).
W trakcie procesu nie raz pani mecenas
naciągała, przeinaczała, przekręcała niezbite fakty i dowody obciążające
oskarżonych aż musiałem na tych forach zadać publicznie pytanie czy nie ma
powiązań z komuszym agentem kpt. Czechowiczem. Jednak owe wyskoki pani mecenas
tłumaczyłem chęcią wybronienia swoich oskarżonych. Tym razem to nie była
mowa obrończa, było to jawne oskarżenie publiczności domagającej się
sprawiedliwości w powszechnym, przez tysiąclecia wypracowanym rozumieniu.
Zarzucanie "antysemityzmu" Narodowi który chce poznać prawdziwe
nazwiska zbrodniarzy grabiących, łupiących, dewastujących mienie ogólnonarodowe
wypracowane przez co najmniej trzy pokolenia w tym przez znaczącą część
zebranych tam, na sali, wygląda na naigrywanie się z tych ludzi dzięki którym
jest wykształcona. To że jest stosunkowo młoda i być może wychowana w środowisku
nie mającym pojęcia o Gospodarce Ogólnonarodowej i jej grabieży przez
zbrodniarzy żydokomuszych, nie uzasadnia takiej postawy.
Proste pytanie : - kto zmienia swoje rodowe nazwisko ? - Ludzie mają nieraz
bardzo dziwne nazwiska ale nigdy im nie przyjdzie do głowy jego zmiana.
ZMIENIAJĄ, UKRYWAJĄ SIĘ POD INNYMI AGENCI, ZBRODNIARZE I TYM PODOBNI ZŁOCZYŃCY
CHCĄCY UKRYĆ NAZWISKA UŻYWANE PODCZAS POPEŁNIANIA ZŁOCZYŃSTWA
!!! - I DLATEGO NARÓD MUSI POZNAĆ
PRAWDZIWE NAZWISKA ZBRODNIARZY KTÓRZY DOPROWADZILI
DO DZISIEJSZEGO STANU KRAJ, I NARÓD. A że w zdecydowanej większości
są to nazwiska żydowskie to nie może stanowić żadnej okoliczności łagodzącej.
Zbrodniarz jest zbrodniarzem niezależnie od narodowości i tak ma być
nazywany.
Polacy nie dopuszczą żeby w ich Kraju jakakolwiek nacja była zwolniona z
odpowiedzialności za zbrodnie niezależnie od prezentowanej przez zbrodnicze,
antynarodowe "rzady", tworzone bandycko-debilne "prawo" czy
poddaństwo obcemu prawu ! - Jeżeli
zajdzie potrzeba to w obronie swoich, od przeszło tysiąclecia nabytych wartości,
zasad i prawa powszechnie rozumianego ponownie staniemy z kosą na sztorc, z
szablą i "kałachem" w dłoni !!! - SZYKUJMY SIĘ !!!
Marek Chrapan
Polskie sądy wykazują zadziwiającą "niemoc" w niektórych procesach, podczas gdy w innych przypadkach potrafią działać niesłychanie szybko - Temida bezradna wobec "nietykalnych".
Polski wymiar sprawiedliwości od 20 lat cierpi na "niemoc" w osądzeniu prominentów PRL. Umorzenie 16 grudnia 2011roku przez warszawski sąd sprawy o zniesławienie wytoczonej prawie 7 lat temu 19 dziennikarzom i dyplomatom przez Jana Kobylańskiego jeszcze raz pokazuje, że Temida jest bezradna także wobec grupy "nietykalnych" w III RP.
Sądy
chorujące na "niemoc"
- Akt oskarżenia złożyłem prawie 7 lat temu. Sąd miał wystarczająco dużo
czasu, by rozpoznać ewentualne wnioski dowodowe strony przeciwnej i zakończyć
proces w terminie - dziwi się mecenas Lew-Mirski. Jednak 4 lata trwało samo
ustalanie, który sąd ma zająć się tą sprawą. - W efekcie tego czasu
oczywiście musiało zabraknąć [na zakończenie w terminie samego procesu -
przyp. red.], bo niestety sprawy z oskarżenia prywatnego szybko się
przedawniają - konstatuje adwokat.
Czemu tak długo trwało ustalanie, który sąd ma zająć się sprawą?
Lew-Mirski dostrzega przyczyny formalnoprawne. - Najwidoczniej dla naszych sądów
znacznie ważniejsze wydają się sprawy z oskarżenia publicznego i one mają
zdecydowany priorytet, a takie jak omawiana traktowane są z pewnością po
macoszemu - tłumaczy, przyznając jednak, że zna przypadki procesów o zniesławienie,
które toczyły się w polskich sądach o wiele krócej.
Warto w tym kontekście przypomnieć proces, jaki w 2008 r. Adam Michnik wytoczył
Instytutowi Pamięci Narodowej o ochronę dóbr osobistych. Wówczas sądy
wykazały się zadziwiającą sprawnością. W ciągu zaledwie roku wydano 2
wyroki w sądach pierwszej i drugiej instancji! IPN przegrał wówczas proces. W
przypisie do publikacji o wydarzeniach z marca 1968 r. napisał bowiem, że
ojciec naczelnego "Gazety Wyborczej" otrzymał wyrok sądowy za
szpiegostwo na rzecz Związku Sowieckiego. Tymczasem Ozjasz Szechter został
skazany obok 56 innych działaczy Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy za...
działalność w nielegalnej organizacji, której celem była zmiana ustroju II
Rzeczypospolitej lub oderwanie części jej terytorium, co było traktowane jako
zdrada stanu. KPZU dążyła do oderwania kresów II Rzeczypospolitej i przyłączenia
ich do Związku Sowieckiego.
Tymczasem jak wskazuje prof. Ryszard Bender, senator poprzedniej kadencji,
obserwujący ciągnący się latami proces wytoczony przez Jana Kobylańskiego,
w tym przypadku widoczne było ewidentne przeciąganie sprawy przez sądy. - A
przecież to głównie z tego powodu doszło do przedawnienia stawianych oskarżonym
zarzutów - podkreśla. Również on zaznacza, że w innych tego typu sprawach sądy
często o wiele szybciej wydają wyroki. - To stwarza społeczne wrażenie, że
niektórzy obywatele nie są równi wobec prawa, co z kolei łamie poczucie
sprawiedliwości społecznej - podkreśla.
"Nietykalni"
III RP mogą bezkarnie obrażać?
Skąd taka nierychliwość sądów w podejmowaniu niektórych spraw? -
Wystarczy popatrzeć na sytuację polityczną w kraju. Proces gen. Wojciecha
Jaruzelskiego, który wytoczył wojnę Narodowi Polskiemu, toczy się już
kilkanaście lat. Sądy nie potrafią go skazać i w efekcie zapewne także tę
sprawę doprowadzą do "przedawnienia". Podobnie sytuacja ma się z
Czesławem Kiszczakiem - wskazuje kapitan żeglugi wielkiej inż. Zbigniew
Sulatycki. - Gdy Polacy obalili komunizm przed 20 - już z górą laty - byłem
przekonany, że w Polsce w końcu zapanuje prawo i sprawiedliwość, że wszyscy
będą traktowani równo wobec prawa - podsumowuje.
Opieszałość w rozpoznawaniu spraw, nie tylko zresztą takich jak omawiana,
jest powszechnie znaną dolegliwością polskiego wymiaru sprawiedliwości i
pomimo rozlicznych zapewnień na naszej "zielonej wyspie" nic w tym
zakresie nie uległo zmianie. Zdaniem adwokata Jana Kobylańskiego, w sprawach o
zniesławienie trzeba dochodzić swoich praw przed sądami. Choć to w polskich
warunkach niezwykle trudna i kosztowna droga, to jednak w jakiś sposób
"temperuje" poczucie bezkarności u tych, którzy chcieliby zapewnić
sobie monopol na kształtowanie rzeczywistości w III RP.
Jedna wielka banda rządzicieli !
Potrzeba polskiej wiosny ludu 2012 !
Więcej tektów:
Komentowanie nie jest już możliwe.