opublikowano: 26-10-2010
Patriotyczny
Ruch Polski - List otwarty Polonusów do Konsula RP w Nowym Jorku - Krzysztofa
Kasprzyka;
DO KONSULA GENERALNEGO W NOWYM JORKU
KRZYSZTOFA KASPRZYKA
List otwarty od Polonusów,
z których zdaniem od czasów II wojny
światowej żaden konsul, jak dotychczas się nie liczył, z którymi żaden
konsul się nie utożsamiał i których tym bardziej
nie reprezentował, tak jak czynić to powinien reprezentant polskiego
narodu.
Taka
sytuacja trwa już przez ponad 50 lat. Poprzedniczka Pana, Pani
Magdziak-Miszewska,
nawet nie ukrywała, że
zależało jej najbardziej na utrzymywaniu poprawnych
stosunków ze środowiskiem żydowskim. Nie chciało jej się
wracać do Polski, nie chciało! Rozglądała się z determinacją za jakąś
stosowną posadką pod koniec swego kontraktu. Wszędzie - byle nie w Polsce! No
i udało się! Ambasada w Izraelu! Nie musi już więcej udawać, ani bywać jak tu w Nowym Jorku z grzeczności na typowo
polskich uroczystościach.
Za
Pana kadencji czasy są jeszcze mniej przychylne dla Polaków.
Nadszedł widocznie czas zrzucania masek i jawnego zmuszania nas do uległości
i posłuszeństwa wobec „narodu nad
narodami”. Pan również próbuje usilnie rzucić Polaków na kolana, a
żar jakim promieniuje Pan mówiąc o tym narodzie, widać gołym okiem.
Gdy Polskę po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. ambasodorowali
prawdziwi Polacy
tej klasy, co: Paderewski, Dmowski,
Sienkiewicz, Ledóchowska, wtedy w Ameryce słowo
‘Polska’ i ‘Polak’ były postrzegane jako coś na wskroś
szlachetnego i pięknego. Proszę postudiować wypowiedzi różnych
wybitnych osobistości tamtych lat, by się o tym przekonać.
Najprawdopodobniej
fakty te są Panu dobrze znane.
Pana zadaniem niestety, tak
jak i poprzedników, jest raczej walka z tymi pozytywnymi opiniami,
a nie ich eksponowanie. Tylko i wyłącznie „zasługą”
zakamuflowanych niejednokrotnie pod polskimi nazwiskami „starszych braci w
wierze” i „dzięki” wielu „pseudoambasadorom”,
oczernia się Polaków na każdym kroku. Warto jednak pamiętać o jednym
historycznym fakcie. - Dzieje świata tego
dobitnie dowodzą, że prześladowania
rodzą jedynie bunt pokrzywdzonych i zdeterminowany opór.
My Polacy jesteśmy przepełnieni i bólem i goryczą, że reprezentują
nas ciągle ludzie dwulicowi. Reprezentują nas ciągle ludzie jakby żywcem wyjęci
z kart historii Polski Ludowej, czającymi się
przez lata jak zdradliwy wirus, pod
przybranymi nazwiskami
by znienacka zaatakować. Zadać cios
prosto
w serce, prosto w naszą godność
i dumę narodową, którą posiada każdy
normalny obywatel. Nienormalnością byłoby wręcz jej nie posiadać.
Prawdziwy konsul
Polak zamiast chłostać
Polaków kolejnym stekiem żydowskich pomówień i roszczeń ustami Kosińskiego,
Grossa, Cherry’ego i tym podobnych konsulatowych gości,
przypominać powinien raczej zapraszanym do Konsulatu
Żydom słowa jednego z izraelskich premierów: „Polska była
przez 9 wieków w ciąży, aż urodziła państwo Izrael”. Można śmiało
powiedzieć, że byliśmy pierwszą zastępczą matką na świecie. Sytuację,
którą Pan stwarza i pieści na dodatek, można porównać tylko i wyłącznie
do komórki rakowej, która zrzera organizm, do którego wtargnęła.
Czy można mieć jakiekolwiek wątpliwości co do Pana
intencji Panie konsulu, jeśli na aż 3!!! stronach wywiadu
dla „Kuriera Plus”, Pan reprezenując jakoby Polskę, w tym największym
tyglu narodowościowym, jakim jest miasto Nowy Jork, oprócz krnąbrnych,
zdenerwowanych, niedoinformowanych itp. Polaków
(z małym wyjątkiem dla Wajdy i gości imprezy „De Lamar Mansion
Centennial Salon of Arts & Ideas”(?) nie zauważa Pan innych narodów,
innych kultur z którymi moglibyśmy organizować zwyczajne, nie
„elitarne” spotkania.
Dlaczego
zamiast Roberta Cherry nia zaprosi Pan któregoś z polskich
historyków choćby formatu Jerzego Roberta Nowaka, Stanisława Michalkiewicza,
Edwarda Prusa, Sławomira Cenckiewicza
ludzi skupionych wokół Muzeum Powstania Warszawskiego, tym bardziej że
bywają tu w Nowym Jorku?
Można
podyskutować z Żydami, jeśli ich chce Pan zapraszać,
o wielu książkach dotyczących ich losów i polskich losów.Oto kilka
sugestii: Dlaczego nie promuje Pan książki dr Richarda Lukasa
„Zapomniany holocaust: Polacy pod niemiecką okupacją 1939 –
1944”.
Można
zaprosić
Wandę Lorenc, która przeżyła obozy koncentracyjne
w Ravensbrick i Spandau. Można zaprosić Michała Madejskiego, który
wraz z harcerzami uratował 350 Żydów z niemieckiego obozu koncentacyjnego Gęsiówka.
Można na wzór wieczorów poświęconych
Osieckiej i Grechucie poświęcić wieczór niedawno zmarłemu historykowi
Andrzejowi Leszkowi Szczęśniakowi
nieugięcie prostującemu prawdę historyczną
w polskich podręcznikach historii. Zostawił po sobie sporo prac na
temat naszych relacji z Żydami. Dyskusja na ich temat byłaby nader interesująca.
Chętnie Polacy widzieliby też
dyskusje na temat książek profesora Jerzego Nowaka i roli Jakuba Bermana, jaką odegrał na gruncie
stosunków polsko-żydowskich. Jakby nie było Berman to autentyczna postać
z powojennego świecznika „polskich” władz.
Mógłby
Pan zaprosić do Konsulatu tych samych przedstawicieli świata żydowskiego [których
Pan zaprasza] - na dyskusję na temat książki Waltera
White jr. The Hidden Tyrany
przetłumaczonej niedawno na polski „Ukryta tyrania”. Tam, w 30-stronicowym
wywiadzie asystent amerykańskiego
senatora Harold
Wallance Rosenthal ujawnił fakty i zamiary panowania nad światem
swojego plemienia. Nie przypuszczał, że przypłaci życiem owo
wyznanie. Ciekawa byłaby dyskusja w wspomnianym wcześniej gronie.
Przy
okazji możnaby
zatrzymać
się
choćby
na krótko przy niedawno wydanej przez Random House w 2002 r. autobiograficznej książce „Wspomnienia”
Dawida Rockefellera, założyciela Komisji Trójstronnej. Tam, na str. 404 umieścił on
takie oto wyznanie:
„Niektórzy twierdzą że my
rodzina Rockefellerów
jesteśmy częścią tajnego
spisku, działającego przeciwko najlepszym
interesom Stanów Zjednoczonych, charakteryzując moją rodzinę i mnie jako „internacjonalistów” i ludzi spiskujących
razem z innymi na świecie, żeby zbudować
bardziej zintegrowaną, globalną i polityczną strukturę - strukturę
jednego świata, powiedzmy. Jeśli jest to
oskarżenie, to przyznaję się do winy i jestem z tego dumny”.
Można też podyskutować w
Konsulacie na przykład o Aleksandrze
Sołżenicynie, którego
rakingi wśród Żydów tak bardzo spadły gdy ośmielił się liczbowo ująć
wkład Żydów w rozplenianie się komunizmu.
Podobnymi cyframi, tyle że na polskim podwórku zajmował
się tak profesor Jerzy R. Nowak w wielu swoich pracach jak i R. Gładkowski
w swej pracy „Myślącym pod rozwagę”.
Mógłby
Pan spróbować zaprosić wykładowcę Uniwersytetu w Berkeley Yuri
Slezkine, autora książki „Wiek Żydów”. Nie bał
się on tam zauważyć, że istnieją powiązania
między ideologią komunizmu a mesjańską i prorocką tradycją żydowską.
„Szukając (Żydzi) alternatywnych (dla
nacjonalizmu) rozwiązań ideologicznych - znajdowali je w tworzonych
przez siebie ideologiach: liberalizmie, komunizmie, syjonizmie”.
Możnaby podyskutować
na temat książki Jefrey M. Smith przetłumaczonej akurat na język
polski „Nasiona kłamstwa” na
temat zagrożeń związanych z niekontrolowanym rozwojem inżynierii
genetycznej. Autor jest dyrektorem wykonawczym Institute for Responsible Technology, jeździ też po całym świecie
i chętnie zjawia się na spotkania, by o tych sprawach mówić. Treść
jego wykładów najlepiej streszcza sam podtytuł książki” „O łgarstwach
przemysłu i rządów na temat żywności modyfikowanej
genetycznie”. Mógłby wiele powiedzieć o nazwiskach osób
odpowiedzialnych za tą karygodną zbrodnię wobec ludzkości.
Ciekawie
brzmią też nazwiska odpowiedzialne za cały bałagan w świecie farmaceutycznym. Pana gościom
nazwiska te zapewne nie brzmiałyby nazbyt obco.
Niegłupim
też pomysłem byłoby zaproszenie amerykańskiego slawisty - Washington
O’Donell, Ph.D, który przez kilkanaście lat obserwował sytuację
na uczelniach amerykańskich i jest oburzony nierzetelnością w
przedstawianiu faktów o Polsce
i innych Słowianach na studiach slawistycznych w USA: „Odkryłem
ze zdumieniem, że studia slawistyczne w Stanach Zjednoczonych mają
bardzo mało do czynienia, a w zasadzie prawie
nic, ze Słowianami z krwi i kości, ze Słowiańszczyzną jako taką.
Byłem nieprzyjemnie zaskoczony, kiedy stwierdziłem, że ludzie, którzy
dzielą ze mną mój szacunek i głębokie uczucie przyjaźni i życzliwości do
Słowian, stanowią w USA w środowisku
profesorów rzadki wyjątek. Zauważyłem, że zdecydowana
większość profesorów... zajmuje się feminizmem, homoseksualizmem,
oraz wieloma innymi lepiej lub gorzej skrywanymi agendami
liberalizmu... Amerykańscy naukowcy okupujący slawistyczne studia nie
tylko zagrażają bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych, ale również wyrządzają
ogromne szkody tym Amerykanom, którzy wywodzą
swe korzenie z Europy Centralnej i Wschodniej... Większość profesorów o słowiańskich
nazwiskach jest ludźmi żydowskiego
pochodzenia... Nawet nikt się nie ośmieli
zapytać ilu Żydów w Ameryce zostałoby bez dobrze płatnych posad, jeżeli Amerykanie słowiańskiego pochodzenia zażądaliby
wyłączności w obsadzaniu stanowisk na studiach slawistycznych przez
etnicznych Słowian”.
I właśnie po to by takie i podobne pytania zwalczać,
potrzebny
był
Patriot
Act,
potrzebna była
konieczność
zaaranżowania
9/11/. O tym też możnaby z tym samym gremium podyskutować.
Możnaby
nawet zorganizować Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokunentalnych na ten jeden tylko temat: 9/11.
Jest ich wiele. Można nawet rzec jest ich bardzo wiele, a co gorsza są chętnie
oglądane.
Możnaby życzliwych
Panu żydowskich gości również zapytać,
czy nie zechcieliby użyć swych kontaktów, by poprosili stosowne służby o
nie blokowanie z taką determinacją co wartościowszych filmów
dokumentalnych które pojawiają się choćby na
Google.
Wolność słowa jest ciągle łamana
przez żydowskich
hakerów, uniemożliwiających
zapoznawanie się z niewygodną dla nich prawdą. Wspomnieć tu można
chociażby niezwykle interesujący niemiecki film o AIPAC w USA. Już pierwszego
dnia zainteresowanie tym filmem wynosiło
8500 wejść! Film ten jest teraz
przyblokowany i opatrzony informacją: „niebezpieczny dla świata”. Widocznie
posyłanie na śmierć żołnierzy amerykańskich jest bezpieczne dla
tego świata. To pestka, jakaś tam gojowska krew? W filmie wypowiadają
się też co warte podkreślenia - Żydzi, tyle że o otwartych horyzontach myślowych.
Przestrzegają oni swych współbraci przed skutkami jakie ściągną niebawem
na siebie dążąc ślepo i bez skrupułów do zdominowania świata. Występuje
tam też człowiek, z którym spotkanie w
Konsulacie zostało jesienią odwołane (niewykluczone że za sprawą właśnie
zapraszanych przez Pana żydowskich gości)
gdyż chciał on mówić o niebezpiecznym wpływie Żydów na politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych. W w/w
filmie przypomina on ten fakt, i nawet nie ma za złe Polskiemu Konsulatowi że ten przestraszył się. Wiadomo przeciwnik
nie byle jaki. Przed tym przeciwnikiem na ugiętych
kolanach i senatorzy i
prezydent rządzą narodem amerykańskim. Film ustami Żydów przestrzega
przed kolejnym żydowskim Exodusem.
Niebawem bowiem Żydzi stracą oparcie
w swym ostatnim przyjacielu, jakim jest jeszcze USA, i pozostaną zupełnie
sami.
Tak Panie Konsulu, Polaków nie lubią tylko Żydzi, ale Żydów
nie lubi cały świat, i mówią o tym sami Żydzi.
A kneblowanie ust tym
właśnie Żydom, dokładnie przypomina historię Jana Karskiego w czasie II
wojny światowej. Wtedy ci „lepsi” Żydzi, z taką samą uwagą słuchali
tego co miał im do powiedzenia Karski. Dziś
jest hołubiony przez tych, którzy mają krew swych chasydzkich współbraci
na rękach i jeszcze wciąż oddcinają od
tego „biznesu” intratne kupony. To podłe, gotują tym samym bolesną
lekcję historii dla swego narodu, Narodu - „o twardych karkach”, narodu, który
i tak pokłoni się mocno doświadczony pewnego dnia przed Jezusem, tak jak to
przepowiedział sam Bóg. Niestety dziś jeszcze ci Żydzi są na etapie walki z
Bogiem.
Zapewne
zetknął się Pan z wywiadem, jakiego udzielił na łamach „Rzeczpospolitej”
profesor z Uniwersytetu
Hebrajskiego w Jerozolimie Moshe Zimmermann. Wywiad ów przedrukował również
„Kurier Plus” z 21 kwietnia br. Ów profesor sam zauważa, że od czasu gdy Polska zaczęła gościnnie witać żydowskie
wycieczki przybywające do Polski do miejsc gdzie mordowano Żydów, ci właśnie
Żydzi skupiają się na jednym li tylko aspekcie: na polskiej
kolaboracji. Zwraca on uwagę na fakt, iż „zjawisko postrzegania
Polaków jako sprawców znacznie się nasiliło
na przestrzeni ostatnich lat”.
„W jednej z relacji młody Izraelczyk napisał, że
sam prowokował antysemickie zachowania. Poczucie siły w grupie, poczucie tego, że są
dumnymi Izraelczykami otoczonymi przez wrogów, wywołuje
w tych młodych ludziach bojowe nastawienie”.
Sam Zimmermann mówi że „gdybym
był Polakiem, widząc te grupy Żydów otoczonych przez uzbrojonych ochroniarzy
i wymachujących narodowymi flagami, sam odebrałbym to jako
lekką prowokację”. Ale już
na pytanie „Czy takie zachowania mogą wywoływać w Polakach niechęć
do Żydów?”, odpowiedział
asekurancko i wymijająco: „To bardzo niebezpieczne pytanie. Gdybym
odpowiedział „tak”, uznałbym, że antysemityzm jest wywoływany działaniami
Żydów, że jest odpowiedzią na ich własne zachowania... Odpowiem więc tak:
takie prowokacje mogą wywołać u Polaków rezerwę w stosunku do ich żydowskich
gości”. Dziękujemy mu za szczerość.
Panie konsulu, to
powinno być wyzwanie dla Pana. Proszę zaprosić
to samo zacne żydowskie gremium które zaprosił Pan na
promocję książki Roberta Cherry i zadać pytanie czy „gość”
zaproszony przez któregokolwiek z nich do domu, ma prawo irytować
gospodarza, insynuować rzeczy do których gospodarz się
nie poczuwa, oskarżać
go, kazać się co chwila
przepraszać, płacić
odszkodowania, a nawet żądać od gospodarza by sobie poszedł
gdziekolwiek, bo jest brzydki, bo wygląda na niezadowolonego gospodarza,
takiego który wyraźnie przestał gościa lubić,
a gość już zdążył się przyzwyczaić do nowego mieszkania, ba, nawet polubił je tak bardzo, że gotów jest w nim zostać
na zawsze, tyle że bez gospodarza pod tym samym dachem. Skąd my to znamy? Ano
z Polski. Nikt Polaków już o zdanie nie pyta. Czym jeśli nie polskim męczeństwem
można taki stan rzeczy nazwać?
Z
wywiadu z Moshe Zimmermannem dowiedzieć się można również, że
gdy w jednej ze szkół
amerykańskich zapytano
uczniów, kto to „naziści” większość z nich bez wahania
odpowiedziała, że to Polacy.
Czy
taka informacja dla prawdziwego Polaka konsula nie
powinna być wyzwaniem by z takim przekłamaniem walczyć? O
nie, Pan woli promować kolejną książkę, kolejnego a la Grossa, bo
gdyby wymowa książki nie była inna, czy przybyliby na wzmiankowane przez Pana
spotkanie w Konsulacie sami Żydzi?
Przybywają
do Nowego Jorku od czasu do czasu Polacy, którzy dużo więcej mogą powiedzieć na temat naszych
polskich spraw, naszych wrogów i przyjaciół
ale takich osób Pan nie zaprasza. Gdyby były Panu bliskie nasze polskie
sprawy, to zapraszałby Pan z Polski różnych
ekspertów. Chętnie posłuchalibyśmy, co mają do powiedzenia tacy
ludzie jak Stanisław Michalkiewicz, Marek Chodakiewicz, prof. Edward Prus, Sławomir
Cenckiewicz z IPN, ojciec Tadeusz Rydzyk, prof. Andrzej Nowak, Krzysztof Wyszkowski, Henryk Pająk. Celowo wymieniamy tych, którzy
tu bywali. Ich jednoznaczna polskość najwyraźniej nie odpowiada Polskiemu Konsulatowi. Nawet średnio zorientowany
człowiek widzi w tym regułę, przestrzeganą z żelazną konsekwencją.
Z
puzelków, które nam Pan podrzuca tylko w tym jednym
Kurierowym wywiadzie, jawi się wyraźnie Pański
światopogląd.
- Uznał Pan że Karski
to najlepszy reprezentant Polski (?)
- Wśród
osób najbardziej wartościowych wymienia Pan Kołakowskiego, który wyrugował
swego czasu z Uniwersytetu Warszawskiego wybitnego profesora, filozofa i etyka Władysława
Tatarkiewicza zarzucając mu przekroczenie
dopuszczalnej granicy w atakowaniu poglądów proletariackich.
-
Św. P. Edwarda Moskala jedynego naszego reprezentanta,
który sam czuł się Polakiem, drugi Polak był mu bratem, a Polska
umiłowaną Ojczyzną, Pan potępia mówiąc z ulgą: „Jego śmierć otworzyła nowy rozdział w historii KPA”.
To bardzo i niepolityczne wyrażenie, a już na pewno nie etyczne. Jeśli jednak
dla Pana większym guru od etyka
Tatarkiewicza jest „etyk” Kołakowski, to czegóż możemy się po
Panu spodziewać.
- Działania Pana Wnękowicza
według Pana bardziej służą Polakom i Polonii aniżeli starania Moskala. To
też mówi wiele o Pana systemie wartości.
-
Czy nie przyszło Panu do głowy - jako reprezentantowi polskiej
praworządności,
potępić
tych
obywateli
z Polskiej
Unii
Kredytowej,
którzy przepompowują polskie oszczędności na konto - w ramach donacji - Fundacji przy Columbia University, (Katedra Literatury Polskiej pod
kierownictwem prof. Micgiela), gdzie częstym w niej gościem bywa
Jan Tomasz Gross, autor antypolskiej książki „Sąsiedzi”. Czyżby
to była nagroda dla Grossa za opluwanie nas w mediach?
-
Czy nie powinien Pan spróbować namówić jakąś gminę żydowską by zapłaciła
za spotkanie z polskimi (nie polskojęzycznymi) historykami, którzy są innego zdania aniżeli
Gross i potrafią jego przekłamania bez problemu udowodnić? Ma Pan przecież
dobre stosunki z Żydami, więc mógłby to Pan zaaranżować. Wymaga się
od nas Polaków tolerancji dla paszkwili. My proponujemy fakty. Mógłby Pan
dopomóc „starszym braciom w wierze” w zapoznaniu się z faktami zamiast
szerzenia insynuacji. Wszak udowodniono już
w Polsce, że Grossowe bzdury są tylko bzdurami. Jako
konsul Polski ma Pan moralny obowiązek to nagłaśniać!
New York Times w ramach rekompensaty
za dotychczasowe
oszczerstwa
winien
nam przynajmniej kilka czołowych
szpalt informujących choćby o ostatnich prześwietleniach „zawartości”
grobów w Jedwabnem! W końcu pobiera Pan
polskie pieniądze, więc wypadałoby robić coś by one nie parzyły Pana w ręce.
Sam Pan mówi ‘mam honor pracować dla
Polski’. Prosimy przełożyć te
słowa na czyny. Prosimy nie zapominać że Polska to Polacy z krwi i kości,
z dziada pradziada. Ci nigdy dla Polski nie
szczędzili swej krwi. To nie ten 1%, albo, co najwyżej 2% Żydów
zamieszkałych w Polsce, którzy gdy Ojczyzna
bywała w potrzebie, stawali obok Polaków by bronić niepodległości
Polski. A fakty udowodnione choćby w
promowanej w Nowym Jorku książce Ewy Kurek „Poza granicą
solidarności” dowodzą, że od czasów Lelewela po czasy bolszewi ten procent szlachetnych Żydów
był zawsze tak samo znikomy. Czy to nie daje nam Polakom
prawa do obaw o naszą polską przyszłość, mając za sąsiadów takich
niewiarygodnych współobywateli, którzy na dodatek zlatują
się ostatnimi czasy do Polski, jak przysłowiowe muchy do miodu.
Czy nie powinien Pan wywstydzić tych, którzy nie wstydzili się i nie wstydzą nadal kupczyć krwią swych chasydzkich współbraci,
do śmierci których tak bardzo się przyczynili? (dowody w powyższej
książce, jak i w książce naszego słynnego „Pianisty”
Szpilmana w książce Jean Francois Steiner „Treblinka”z 1966 r.
itp.). Przecież są to fakty już tak oczywiste, że nietaktem byłoby
udawać ignorancję w tym względzie.
Mógłby Pan grzecznie poprosić polskie gazety, by
publikowały Pana dokonania w zakresie zacieśniania kontaktów naszych z innymi
niż żydowska nacjami. Wszak, są w Nowym Jorku
ku temu możliwości. Chętnie o tych dokonaniach poczytamy, a jeszcze
przyjemniej byłoby je odczuć.
Mógłby
Pan drukować w polskiej prasie słowa protestów, jakie Pan
kieruje [jeśli to ma miejsce] do mediów które raz po raz na nas szczują.
Gdy Pan Szechter (pseudonim Michnik) zdeklarował
się napluć w marcu br. na Polskę w New York Times, gazeta
ta, dała mu i możliwość i zapewne jeszcze mu za to zapłaciła. Zaraz
potem Konsulat i Fundacja Kościuszkowska w ukłonach przyjmowały tego
„obywatela” na swoich salonach. Czyżby nie miał Pan na to wpływu? To
straszne!
Jakimże
Polakiem-Konsulem jest Pan, jeśli odpowiada
Panu
tak bardzo ten wyreżyserowany przez Żydów sposób przedstawiania naszej nacji
- w amerykańskich mediach. Wypadałoby pochwalić się co Pan w tym zakresie
zrobił i robi. Czy zareagował Pan na ostatnie choćby „polish jokes” na
stronie internetowej Lewis & Clark College?
Co Pan uczynił względem pominięcia
Polaków przy okrągłej rocznicy Jamestown?
Poniżej niezbędne minimum wiedzy jaką powinien Pan się wykazać i
odpowiednio wykorzystać!
Pierwsi
osadnicy z Polski przybyli do Ameryki w 1608 r. Jest
zgodna opinia historyków amerykańskich co do faktu, iż Polacy
uratowali Jamestown w Wirginii od ruiny ekonomicznej.
Zbudowali pierwszy zakład przemysłowy w historii Stanów
Zjednoczonych. Była to huta szkła. Wzmocnili kolonię
wytwarzając smołę, dziegieć i wyroby stolarskie, przeznaczone
na eksport do Anglii. Thomas Kissling pisał:
„Przybycie do Wirginii w 1608 r. rzemieślników z katolickiej Polski
uratowało od upadku pierwsze brytyjskie osiedle w Ameryce”.
Jakie to ma znaczenie? Wg. profesora historii Luisa
B. Wrighta „jeśli
upadłoby Jamestown, Hiszpania i Francja ostatecznie podzieliłyby całą Amerykę
pomiędzy siebie i nigdy nie powstałyby
Stany Zjednoczone”. Prezydent USA Gerald Ford
w 1973 roku przypomniał: „Historia jak pierwsi polscy imigranci pomagali w założeniu
kolonii w Jamestown jest niezwykle barwna. Pomysłowość i kwalifikacje jakie
zaprezentowali ci pierwsi imigranci napawają wszystkich Amerykanów polskiego
pochodzenia dumą. Te właśnie cechy - uczyniły Amerykę wielkim
krajem. Przybycie pierwszych Polaków do
Ameryki jest ważne z wielu
powodów - ponieważ oznacza początek polskiej emigracji do tego kraju i
ponieważ praca tych pierwszych emigrantów miała zasadnicze znaczenie dla przetrwania kolonii Jamestown”.
Pierwszy
zorganizowany (i wygrany!) strajk polityczny w USA w 1619 roku zainicjowali
Polacy. Nie walczyli oni o korzyści materialne, ale o równouprawnienie
obywateli, o zanegowane im prawo głosu w lokalnych wyborach.
Norman
Davis uważa, że Polacy są wynalazcami base-balla, przenosząc z kraju na
amerykański grunt palanta. Polak Aleksander Kurczewski
(Curtius) założył w połowie XVII wieku w Nowym Amsterdamie (obecnie Nowy
York) pierwszą wyższą szkołę. Był on cenionym lekarzem. Na uczelni
obok niego wykładali Jan Rutkowski i Kazimierz
Butkiewicz. Dwukrotnie
burmistrzem Nowego Amsterdamu w 1653 i w 1661 r. był kapitan Marcin Krygier. Był on też komendantem
miejskiego fortu zwanego „Casmir” na cześć ówczesnego króla
polskiego
Jana Kazimierza. Znaną postacią
tamtego okresu był Wojciech Adamkiewicz
twórca
pierwszych większych budynków w Nowym
Amsterdamie. Antoni Sadowski
w XVIII wieku dokonał odkrycia doliny Ohio na środkowym
zachodzie. Jego synowie Jakub i Józef Sadowscy założyli osady Cincinnati (Ohio) i Harrodsburgh (Kentucky).
Piotr Stadnicki w 1776 r. opracował pierwsze plany
Buffalo w stanie Nowy Jork. Prezydent Jefferson nazwał Stadnickiego „głównym
bankierem amerykańskim”. Karol Błaszkowicz
wykonał pierwszą mapę całego wybrzeża Nowej Anglii (obecnie w British
Museum). Kazimierz Teodor Goerck
był autorem pierwszego planu miasta Nowy Jork.
Wygląda
na to że w Chicago, jako szef polsko-amerykańskiego czasopisma, nie za bardzo się Pan wysilał, jeśli
burmistrz Chicago nawet
nie
wie ilu Polaków
tam mieszka. Mógł Pan wiele zmienić ale widocznie nie chciał Pan. Powinno być
Panu teraz trochę wstyd z tego powodu. że Polacy nie zostali wymienieni
wśród 11 wiodących narodowości w Chicago. Polacy domyślają
się kto de facto kryje się pod polskobrzmiącym nazwiskiem burmistrza
Chicago. Z pewnością gdyby nie to nazwisko, bylibyśmy „Very Welcome to
Chicago”.
Może
Pan Panie
Konsulu
tak jak i Żydzi nie lubić Polaków-Słowian, ale zanim nam się nie wypali oczu i nie pośle na krzyż widzimy
co widzimy i Pana ‘nicnierobienie’ na tym ważnym stanowisku odczytujemy
tak, jak należy to
odczytywać.
Na szczęście dla nas, nie lubi nas
tylko ten jeden naród, a mówiąc ściślej 98% tego narodu. Co gorsza,
naród ten ma odwieczny apetyt na posiadanie własnej ojczyzny akurat w sercu
Europy, tam gdzie od zarania dziejów leży
Polska. Na szczęście dla nas, tego narodu nie lubi żaden inny naród.
I w tym nasza i nadzieja i siła.
Może
warto przypomnieć tu słowa znanego uczonego, profesora
mikrobiologii, (odkrywcy dziedziczenia grup krwi) Ludwika
Hirszelda, który z bólem stwierdził: „Największą tragedią
Żydów jest nie to, że ich antysemita nienawidzi, ale to, że łagodni
i dobrzy ludzie mówią: Porządny człowiek, chociaż Żyd.
I
niech Pan Panie konsulu „nie żałuje, że czas biegnie tak
szybko”. Napewno
„wypracuje” Pan sobie coś na wzór Pani Magdziak-Miszewskiej.
A czasów ostatecznych to może nawet lepiej nie doczekać, bo ciężkie to będą
chwile dla tych, którzy zadawali innym ból.
Teresa Żółkiewska
------------------------------------------------------------------------------------------------- PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI Tematy w dziale dla
inteligentnych: WSZYSTKICH
INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST
ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Dodatek
specjalny
nr 172 z dnia 15.06.2007r
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" - Niezależne
Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich
Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata
Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan
Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO
uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: afery@poczta.fm
redakcja@aferyprawa.com
Dziękujemy
za przysłane teksty opinie i informacje.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.