opublikowano: 26-10-2010
LUSTRACYJNE IGRZYSKA -
POLSKA 2007 Elżbieta Szczepańska
Motto:
O, jakże szybko nastrój
prysnął wzniosły!
Albowiem w kraju tym zaczarowanym
gdzie - jak w złej bajce
- ludźmi rządzą osły,
jakież tu mogą być właściwie zmiany ?
( z ksiażki
R. Ziemkiewicza “Polactwo”)
Z troską o losy naszego kraju, podobnie jak wielu Polaków, ogromne nadzieje wiązałam z przejęciem władzy w Polsce przez Prawo ¡ Sprawiedliwość.
Zapewne dlatego tak trudno mi się przyznać do kolejnej osobistej porażki ¡ rozczarowania, w związku z dziejącą się ma moich oczach kolejną próbą zalegalizowania lustracyjnej zdrady, jakiej wobec polskiego społeczeństwa i osób represjonowanych przez reżim komunistyczny dopuszczają się najwyżsi rangą politycy i członkowie ich partii.
Pomimo wnikliwej analizy wynikającej z bezsilności i uczucia wstydu za obecne działania polityków, nie potrafię niestety odpowiedzieć na pytanie dlaczego po raz kolejny dałam się nabrać kolejnym sloganom, kolejnej polskiej partii ?
Pic-(s) na wodę…fotomontaż, tak w czasach szkolnych podsumowywało się czyjeś krętactwa chcąc zdyskredytować łgającego w żywe oczy cwaniaka. Nie wiem, jak dalece rozwinął się szkolny żargon w III RP, pewne jest jednak, że język politycznej propagandy i demagogii w sposób niezwykle efektywny posługuje się od sześćdziesięciu lat tymi samymi frazesami, na które wciąż dajemy się nabrać!
Zgadzałam się z premierem i przywódcą PiS-u Jarosławem Kaczyńskim, podobnie jak miliony Polaków oszukiwanych przez siedemnaście lat rządów polityczno-gospodarczej agentury, że (cyt. za J.Kaczyńskim):
“ Polska bezwzględnie potrzebuje moralnego porządku, a ten moralny porządek to także nasze starania o odrzucenie brzemienia historii. To lustracja “ . “ Lustracja musi być przeprowadzona z całym zdecydowaniem, dotyczy to wszystkich agentów, gdziekolwiek by nie byli.”
Dla mnie ¡ wielu innych potępianych przez dziesięciolecia “ziejących dzikim antykomunizmem oszołomów”, słowa te oznaczały lustrację pełną, sprawiedliwą, opartą na powszechnym ujawnieniu historycznych dokumentów IPN. Oznaczały koniec bogacenia się naszych oprawców, koniec agenturalnej polityczno - gospodarczej mafii, która opanowała polskie media, sądownictwo, najwyższe urzędy państwowe, kościelne, sport i kulturę, koniec panoszenia się ludzi reprezentujących prokomunistycznych mutantów, kunktatorów ¡ oportunistów. To oni w nowej Polsce stali się piewcami starego układu o prosowieckich sentymentach, uzurpującymi sobie prawo do bycia moralnymi autorytetami dla młodego pokolenia Polaków.
Mimo, iż wiedziałam, że obaj bracia Kaczyńscy jedli i pili z innymi przy Okrągłym Stole, miałam nadzieję, że rząd będzie …
…“popierał
uchwalenie nowej ustawy lustracyjnej i będzie dążył do tego, by była ona
realizowana”. (expośe
19.07.2006).
Zaufałam mocnym, odważnym słowom
polskiego polityka. Nie ja pierwsza i nie ostatnia. Ilu
Polaków klaskało ¡
krzyczało “Wiesław. Wiesław”, po dojściu
do władzy W.Gomółki, ilu odpowiadało radośnie na
gierkowskie “pomożemy”,
ilu wreszcie uwierzyło Lechowi W.?
Impotencja lustracyjna polskich polityków chorobą dziedziczną Magdalenki
Z niepokojem obserwowałam kolejną próbę przygotowania polskiej sceny politycznej do przeprowadzenia spóźnionego o siedemnaście lat procesu politycznego–historycznego i moralnego oczyszczania Polski z pozostałości reżimu komunistycznego. Zazdrościłam w duchu Czechom, którzy “aksmitnie” w latach 1991-1997 zlustrowali 303.504 osoby, zazdrościłam Niemcom, Węgrom, Litwinom, Estończykom. PiS, który głosił wielkie hasła o powszechnej lustracji, wydawał się coraz bardziej wiarygodny, szczególnie gdy uporał się z Begergate i aferą “rozporkową” Samoobrony.
W Australii razem z niedobitkami “Solidarności” i antykomunistycznej opozycji lat 1981-1989 robiliśmy co było w naszej mocy, aby pomóc PiS-owi w zrealizowaniu jego wyborczych obietnic i doprowadzić do zakończenia procesu lustracji. Wszyscy byliśmy zgodni, że my też chcemy, aby “warto było być Polakiem”.
Trudności i bóle w jakich rodzi się ta niezmiernie ważna dla przyszłości naszego kraju ustawa, krętactwa i polityczne manipulacje wskazują, że zmiany lustracyjne od samego początku miały być tylko powierzchowne i że to tylko stara ustawa miała zostać mam dana choć już w nowym opakowaniu.
Parlamentarna mistyfikacja
Dzisiaj, gdy w Sejmie Rzeczypospolitej
Polskiej decydują się losy lustracji,
a debata sejmowa toczy się wokół przedstawionego
przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej projektu ustawy o zmianie ustawy o
ujawnianiu informacji o dokumentach
organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów
przyjętej przez Sejm w dniu
18 października 2006,
mam postawy sądzić, że wszyscy daliśmy się nabrać na wyborcze slogany PiS-u,
i wszyscy będziemy świadkami politycznej lustracyjnej
mistyfikacji. Dokładnie przestudiowałam prezydenckie
poprawki. Wielokrotnie przeczytałam
wszystkie (5) poselskie projekty zmiany tej ustawy; zapoznałam
się ze wszystkimi opiniami
ekspertów załączonymi do
tych projektów, które wpłynęły
do Sejmu w lutym 2006.
Na bieżąco zapoznawałam się ze stenografami z prac Komisji Nadzwyczajnej (NIP), której członkowie od 10.03.do 22.09.2006, pracowali nad tą ustawą. Na bieżąco, przez przedstawiciela w Polsce Australijskiej Grupy Lustracyjnej Jadwigę Chmielowską, byłam informowana o przebiegu oficjalnych i kuluarowych dyskusji nad tą ustawą, zarówno w Sejmie jak i w Senacie. W oparciu o analizę wszystkich zgromadzonych materiałów, całkowicie zgadzam się z opinią historyka Gontarczyka, który stwierdził, że gdy przyjmiemy prezydencką nowelę, nawet uwzględniając poselskie kosmetyczne poprawki, nasz kraj stanie w obliczu lustracyjnej katastrofy.
Viva
bolszewia !
Narzuca się stwierdzenie, że przy
okazji nowelizacyjnych nieporozumień nasz prezydent,
nowelizując przedstawioną mu ustawę, stał się
niejako ojcem bolszewii na emigracji.
Pod pozorem nowelizacji ustawy z dnia 18.10.2006 prezydent Lech Aleksander
Kaczyński (zbieżność imion przypadkowa)
ZABLOKOWAŁ bezpośredni
proces lustracji środowisk
polonijnych.
Prezydent bez uzasadnienia usunął
z ustawy z Art. 1 (Rozdział 1)
art. 6 ustęp 2, zapis,
który umożliwiał bezpośrednią i sprawną lustrację środowisk
polonijnych na świecie!
Zrobił to celowo
czy może przez przypadek, tak jak to było
z niedawnym sybirackim odznaczeniem dla gen. Jaruzelskiego ?
Cała trwająca przez 10 miesięcy spontaniczna, bezprecedensowa, o historycznym znaczeniu inicjatywa legislacyjna Polaków w kraju i poza jego granicami, została przez Lecha Kaczyńskiego pominięta milczeniem. I choć celem naszej inicjatywy było wyeliminowanie prosowieckiej agentury ze środowisk polonijnych, a sama inicjatywa przeszła zwycięsko boje w Komisji Nadzwyczajnej, dwukrotnie w Sejmie, a później w Senacie, została jednak przekreślona reką Naszego prezydenta, nawet bez uzasadnienia.
Pytamy: komu i dlaczego zależy na tym, aby 100.000 agentów, współpracowników komunistycznego reżimu i konfidentów szczodrze dekorowanych przez Kaczyńskiego najwyższymi odznaczeniami państwowymi, pozostało nietkniętych, żyło dostatniej i czuło się bezpieczniej? Ich niemoralna i wroga postawa do niepodległościowej emigracji i poddańczy stosunek do prosowieckiej PRL jest wciąż nagradzany przez Senat III Rzeczypospolitej hojną ręką marszałka Borusewicza, który na sponsorowanie bolszewii i jej agentury na emigracji przeznacza z budżetu skarbu państwa 48 000 000 zł rocznie !
Milczenie
W zaistniałej sytuacji można się spodziewać, że tak
“zlustrowanych, zdekomunizowanych, zdeubekizowanych” agentów
już wkrótce wyeksportuje się kanałami wspólpracy z Polonią i kanałami
personelu pomocniczego do krzewienia kultury i
języka polskiego na Zachód, aby tam spokojnie doczekali
do wysokich emerytur.
Ciekawe, że bezprawna i niczym nieuzasadniona prezydencka interwencja w ustawę wszystkim, którzy o zapis dotyczący Polonii w ustawie z dnia 18.10.2006 walczyli, zamknęła usta. Polonie świata i proPiS-owcy z incjatywą, siedzą cicho jak mysz pod miotłą. Wystrychnięci na dudka rzecznicy lustracji środowisk polonijnych przekonali się przecież, że agenturalno-polityczne powiązania układu z Magdalenki mają się dobrze i są nie do ruszenia, a walka o lustrację jest niczym innym jak polityczną grą pozorów z udziałem nowych ludzi. Dlaczego więc milczą?
Puk,
puk….laską w podłogę, Sejm wyraża zgodę
Przy ulicy Wiejskiej trwa dogrywka. Wynik
meczu „ KS Lustracja RP - KS Hamulcowi Magdalenka” 2:2 .
Już na pierwszy rzut oka widać, że mecz został kupiony
przez „Hamulcowych”.
Zawodnicy „Lustracji”
ruszają się jak muchy w
smole, stracili impet,
nawzajem się przewracają i kopią po kostkach.
Wydaje się, że niektórym politykom szczególnie zależy, aby ustawa ta nie weszła w życie, a Polacy nie poznali prawdy. Niektórzy posłowie twierdzą, że prezydencki projekt tak naprawdę będzie zahamowaniem lustracji, powrotem do tego, co było jeszcze kilka lat temu, do nieudanej ustawy lustracyjnej z końca lat 90.
Analizując przebieg sejmowej debaty można wywnioskować, że wielu posłom, którzy wczeniej przez siedem miesięcy pracowali nad ustawą, teraz nagle przestała się ona podobać. Dlaczego?. Miejmy nadzieję, że wkrótce się to wyjaśni.
Podsumowując
- prezydent i premier są uczestnikami umowy okrągłostołowej utrzymującej przy władzy polityczno-gospodarczą agenturę
- w konsultacjach nie wzięli udziału zwolennicy radykalnej lustracji i ustawy przyjętej przez Sejm w dniu 18.10.2006, a jedynie jej przeciwnicy - udział w konsultacjach osobistych przyjaciół prezydenta i premiera podważa ich obiektywizm
- nowela prezydenta broni interesów „kolesiów z grupy rządzącej”, a prezydencki projekt nowelizacji jest powrotem do wcześniejszych skompromitowanych rozwiązań
- bracia Kaczyńscy za wszelką cenę chcą dla siebie zatrzymać teczki, aby nimi później grać z politycznymi przeciwnikami
- ustawa ma działaczom PiS-u umożliwić wymianę kadrową w administracji państwowej dla uczniów z ich klasy, rocznik 1972
- nowela prezydenta ma sprawić, aby wyborcy wydawało się, że jest dobrze - czyli to jest właściwa, a nie jakaś „dzika” lustracja
Razem z
innymi walczyłam lustrację.
Wiem, że Ci,
którzy włączyli
się do tej spontanicznej
akcji czują się
oszukani. Mimo to, każdy z
tych oddanych sprawie pełnej
i skutecznej akcji legislacyjnej,
która miała doprowadzić do przywrócenia
Polsce jej podstawowych i niezbywalnych wartości
moralnych jest więcej wart
niż wszyscy razem wzięci polityczni
klakierzy z ulicy Wiejskiej.
Nie mamy sobie nic do zarzucenia,
bo robiliśmy wszystko co było w naszej mocy, graliśmy
fair i godnie. Kiedyś
zdradzono nas o świcie
(1981), a dzisiaj w Belwederze (2007).
Mam nadzieje, że prezydent i jego nieszczęsna nowela przegrają w Sejmie, że posłowie doprowadzą do ponownego głosowania za bardziej radykalnym projektem.
Jarosław
Kaczyński w swoim sejmowym
expose powiedział:
“ Polskie elity polityczne
znalazły się w głębokim kryzysie moralnym, dodatkowo nie widać woli i
moralnej siły, aby podjąć z tym kryzysem walkę (...) , “toczy się w
Polsce gra, mała gra o władzę, o przysłowiowe stołki oraz o własność, o
pieniądze”
Życzę Prezydentowi, by przegrał głosowanie w sprawie tej ustawy w Sejmie, bo zaakceptowana przez niego nowelizacja jest legislacyjnym bublem.
Pisząc ten tekst zerkam na swoją dłoń przypaloną niedopałkiem esbeckiego papierosa. Ukarał mnie w ten sposób za złożenie w maju 1977 we Lwowie wiązanki biało-czerwonych kwiatów, przypominam sobie krew na podłodze Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Katowicach w lipcu 1985, i myślę że najwyższy czas, aby przejść na polityczną emeryturę. Marzę o mogącej mnie wyzwolić z tych obrazów demencji, która uwolni mnie też od przysięgi wrytej przed 25 laty w mózg:
Wobec Boga i Ojczyzny przysięgam walczyć o wolną i niepodległą Rzeczpospolitą Solidarną, poświęcać swe siły, czas – a jeśli zajdzie potrzeba – swe życie dla zbudowania takiej Polski. Przysięgam walczyć o solidarność między ludźmi i narodami. Przysięgam rozwijać idee naszego Ruchu, nie zdradzić go i sumiennie spełniać powierzone mi w nim zadania.
Elżbieta
Szczepańska
24.01.2007
Elżbieta Szczepańska, senior
psychologist, victims of crime and violence counsellor, survivors of torture and
trauma therapist, human rights activist (AI), journalist,
the president of the Australian-Polish Historical Society, the organizer of the
“Solidarity 25 Anniversary” in the Victorian Parliament House, the
representative of the Association of Detainees .Pl( Stowarzyszenie
Internowani.pl ) in Australia, spokesperson for the AGVA – the Australian
Group for Vetting Agents (Australijska Grupa Lustracyjna). Who is Who of
Australian Women, 2006, Who is Who in Polonia, 2000.
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Zespół redakcyjny poleca sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Janusz Górzyński, Zygmunt Jan Prusiński, Mariusz Pogorzelec, Zygfryd Wilk, Grzegorz Bentkowski i SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.