opublikowano: 26-10-2010
Podsycane przez media i pielęgnowane przez
środowiska żydowskie "zagrożenie antysemityzmem" okazuje się być
skuteczne nie tylko w tworzeniu nieustannej atmosfery napięcia, niepokoju i
zagrożenia, ale i w inspirowaniu do kreowania "antysemickich aktów",
które mają pociągać za sobą żal i współczucie
"prześladowanych". Zaświadczyła o tym niedawno studentka
uniwersytetu George Washington, której tak bardzo brakowało współczucia i
kolejnej fali potępienia "antysemityzmu", że... sama wymalowała
sobie swastyki na drzwiach.
Sarah Marshak, studentka pierwszego roku zgłosiła 23 października br.
incydent pojawienia się na drzwiach jej akademickiego pokoju swastyki. W ciągu
czterech następnych dni, na jej drzwiach pojawiły się co najmniej dwie
następne swastyki. W kilka dni później Erica Tanne, inna żydówka z
akademika, zauważyła swastykę na swoich drzwiach, a 28 października swastyka
pojawiła się na drzwiach studentki Marshak po raz czwarty i dzień później -
po raz piąty. Razem, w ciągu ośmiu dni pojawiło się siedem swastyk: pięć
na drzwiach Marshak, jedna na drzwiach Tanne i jedna na ogrodzeniu
uniwersyteckiego szpitala.
Gdy 1 listopada pojawiła się kolejna swastyka na drzwiach Sary Marshak,
władze uczelni zwróciły się do FBI o zbadania sprawy. FBI, badając taśmy z
nagraniami pochodzącymi z kamer systemu zabezpieczającego budynki, ustaliły,
że swastyki malowała... Sarah Marshak.
Marshak przyznała się do namalowania swastyk, jednak stwierdziła, że jest
autorką tylko trzech takich malunków. W jej obronie stanęli od razu
funkcjonariusze żydowskich organizacji działających na uczelni. Robert
Fishman, dyrektor organizacji Hillel stwierdził, że "Był to na pewno akt
rozpaczy z jej strony. Nie mogę sobie wyobrazić jak ktokolwiek mógłby coś
takiego uczynić. Współczuję jej, równocześnie jednak jestem niezadowolony
z tego, iż była zmuszona do powzięcia decyzji o dokonaniu tego."
Incydenty tego typu nie są aż tak wielką rzadkością i raz po raz słychać
o pojawianiu się "antysemickich" malunków czy napisów, by potem
okazało się, że malowane były ręką samego "poszkodowanego".
Środowiska żydowskie pielęgnują stałe występowanie "aktów
antysemityzmu", gdyż - jak stwierdzają to najwybitniejsi badacze
etniczności żydowskiej, w tym prof. Kevin MacDonald z California State
University - antysemityzm, zarówno realny jak i urojony, jest jednym z
nielicznych elementów cementujących diasporę. Jest potrzebny jak tlen do
zwykłej egzystencji tych środowisk.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" - Niezależne
Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.