opublikowano: 26-10-2010
Fundacja
– czyli fundowanie dostatniego życia.
Co robi głupi złodziej aby się wzbogacić? Kradnie
na własną rękę albo zawiązuje gang lub zapisuje się do mafii. Co robi mądry
złodziej, aby stać się bogaczem? Kradnie tylko tyle, aby starczyło mu na
kampanię wyborczą a potem trafia do „tych, co tym interesem kręcą”. Co
robi bardzo mądry złodziej, żeby podnieść standard swojego życia? Polski
bardzo mądry złodziej zakłada fundację.
Głupi
złodziej, jeżeli w porę nie znajdzie protektora, lub nie będzie się dzielił
swoimi dochodami z kim powinien – wcześniej czy później wyląduje w więzieniu.
Mądry złodziej na czas trwania immunitetu jest wyjęty spod prawa – nic mu
nie grozi ze strony sędziów i prokuratorów. Gdy po zakończonej kadencji
popadnie w niełaskę, jeżeli w porę nie wyemigruje do Izraela lub RPA, może
nawet zostać aresztowany w bardzo spektakularny sposób. Czy zostanie ukarany
– to już zupełnie inna sprawa. Zależy jak wielka będzie ta niełaska.
Bardzo mądry złodziej nie musi się martwić ani o wpadkę, ani o ryzyko
popadnięcia w niełaskę. Nie musi też z nikim dzielić się swoimi łupami.
Dożywotni dobrobyt gwarantuje mu polskie prawo. Wystarczy, że założy fundację.
Fundacje
z założenia mają służyć dobru społecznemu i – nie przysparzać żadnego
dochodu ani założycielom czyli fundatorom, ani samej fundacji. Tyle mówi
teoria. Pochodząca z 1984 roku ustawa o fundacjach zawiera sporo luk, z których
nawet mało sprytny człowiek o niewielkim IQ może korzystać. Najwyższą władzą
w fundacji jest bowiem zarząd, a ten jest „pierwszym po Bogu”. Każda przyjęta
przezeń uchwała, jeżeli nie jest sprzeczna z polskim prawem, jest ostateczna
i nie może być przez nikogo ani oprotestowana ani zaskarżona. Tak więc zarząd
fundacji, który – dla zachowania pozorów – pełni swoje funkcje nieodpłatnie,
może w majestacie prawa przyznać sobie ogromne, wielomilionowe premie „za
zasługi”. I władze bardzo wielu fundacji korzystają z tego przywileju,
czerpiąc pełnymi rękami i nie lękając się żadnej kary. Bo ich postępowanie
jest zgodne z prawem. Trudno więc dziwić się panu Parysowi, że wraz z innymi
członkami zarządu Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie uchwalił przyznanie
sobie niebotycznych premii, z pieniędzy należnych ofiarom pracy przymusowej na
rzecz Trzeciej Rzeszy. Pan Parys, mimo wytoczonego mu w końcu procesu, zachował
swój majątek, bo zdobył go lege artis
– choć ze szkodą dla ofiar hitlerowskich praktyk.
Każdego roku, każdego dnia, w różnych fundacjach, głosami
członków zarządu zapadają prawomocne decyzje o podziale środków zdobytych
pod pozorem realizacji celu społecznie użytecznego. I nikt nie może w ten
proceder ingerować – bo na taki postępowanie pozwalają przepisy. Czy można
się dziwić, że nawet uczciwi ludzie, którzy trafiają do zarządów tych
organizacji, w szybkim czasie zmieniają swoją mentalność? Stary rabin mawiał,
że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tu chodzi o bardzo
grube pieniądze.
Żeby nie być gołosłownym… Otóż w jednej ze współzakładanych przeze mnie fundacji doszło do całego ciągu różnych nadużyć i przestępstw. Było ich, przez pół roku, bagatela – 14. Najpoważniejsze z nich to
1. Nieprowadzenie kartoteki magazynowej – przyjmowanie darów rzeczowych bez odnotowywania gdziekolwiek ich rodzaju i ilości.
2. wydawanie tych darów bez ewidencjonowania rozchodów, na „gębę”. Dzięki temu nie było możliwe ustalenie ani ile darów fundacja otrzymała, ani – ile wydała a ile zatrzymała na potrzeby członków zarządu i ich rodzin.
3. Niepublikowanie wyników finansowych – co jest obowiązkiem każdej jednostki z osobowością prawną, a taką jest KAŻDA bez wyjątku fundacja.
4. Nieprowadzenie przez pół roku ksiąg podatkowych.
5. Przeprowadzenie nielegalnej zbiórki publicznej – bez wymaganego zezwolenia.
6. Zatrudnianie podczas NIELEGALNEJ zbiórki darów i pieniędzy dzieci w wieku 10 – 14 lat.
7. Poświadczanie nieprawdy przez zarząd podczas składania oświadczeń w sprawie o ustanowienie kuratora sądowego dla fundacji.
8. Malwersacja konta bankowego – zniknęło ono z banku w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie wiadomo, jaka była na nim suma w chwili likwidacji i kto ja przejął, jeżeli do operacji bankowych wymagane były co najmniej dwa podpisy, w tym mój, a ja żadnej dyspozycji bankowej nie podpisywałem.
Wydawałoby się, że po
przedstawieniu prokuratorowi listy tych przestępstw i wykroczeń wraz z
podaniem nazwisk osób, które się większości z nich (poza sprawą konta
bankowego) dopuściły NA MOICH OCZACH, oraz ze wskazaniem konkretnych dowodów
i świadków, sprawa trafi do sądu karnego niejako z automatu.
Nie doceniłem
jednak naszych prokuratorów. Oto Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście
przez kilka miesięcy zastanawiała się, co z tym zrobić, w końcu przesłała
sprawę do prokuratury w Nowym Dworze Mazowieckim, podobno według właściwości.
Tamże dokumenty przeleżały kolejne miesiące, po czym okazało się, co było
wiadome od początku, że to jednak inne miasto, niż Warszawa, a na terenie
stolicy i w jej najbliższej okolicy dokonano tych czynów. Więc sprawa wraca
do stolicy, tym razem do żoliborskiej prokuratury. Ta zrobiła co mogła czyli
nic! Sprawa powędrowała do policji w Łomiankach, ponieważ tam miała siedzibę
owa fundacja. Policja mnie wezwała, a jakże, po czym spisała w formie
zeznania jakieś 30% tego, co miałem do powiedzenia, bo okazało się, że na
więcej pani policjantka nie miała czasu… I tak moje zawiadomienie o przestępstwach
+ moje niepełne zeznanie dały prokuraturze pretekst do odmowy wszczęcia
dochodzenia ponieważ… „nie ma dowodów na to, że zarząd fundacji nie składał
rocznych sprawozdań finansowych” (cytuję z pamięci). Sęk w tym ze nijak
tego udowodnić by się nie dało, bo sprawozdania BYŁY SKŁADANE!!! Pozostałe
przestępstwa jakoś nie zainteresowały prokuratury. Być może w swoim
szalonym pędzie do jak najszybszego pozbycia się trudnej i wielowątkowej
sprawy, prokuratorzy nawet nie zauważyli, że chodzi aż o 14, ale zupełnie
innych przestępstw???
Czy ktoś nadal wierzy, że
polskie fundacje podlegają jakiemukolwiek prawu? Ja przestałem wierzyć. I gdy
mi przyjdzie ochota na bezkarną nieuczciwość, bez wahania założę kolejną
fundację!!!
Zyskowna
dobroczynność
Choć wszyscy stykamy się niemal na co dzień z pojęciem
“fundacja”, mało kto tak naprawdę wie, cóż to jest, czym się zajmuje i
na jakich zasadach działa.
W Polsce działa
ponad 5000 fundacji. Z założenia mają one służyć dobru społecznemu i –
nie przysparzać żadnego dochodu ani założycielom czyli fundatorom, ani samej
fundacji. Tyle mówi teoria. Większość fundacji realizuje swoje cele
statutowe, nie czerpiąc z tego żadnych profitów. Pochodząca z 1984 roku
ustawa o ich funkcjonowaniu zawiera jednak sporo luk, z których sprytni
amatorzy łatwych zarobków potrafią bezkarnie korzystać. Najwyższą władzę
w fundacji stanowi zarząd, a ten jest “pierwszym po Bogu”. Każda przyjęta
przezeń uchwała, jeżeli nie jest sprzeczna z polskim prawem, jest ostateczna
i nie może być przez nikogo ani oprotestowana ani zaskarżona. Tak więc zarząd
może przyznać sobie ogromne premie “za zasługi”. I władze bardzo wielu
fundacji korzystają z tego przywileju, czerpiąc pełnymi rękami i nie lękając
się żadnej kary. Bo ich postępowanie jest zgodne z prawem.
Teoretycznie każda
z organizacji pozarządowych podlega kontroli odpowiednich organów władzy. W
przypadku niewielkich organizacji o zasięgu lokalnym nadzór może sprawować
wojewoda. Nad prawidłowością funkcjonowania fundacji ogólnopolskich czuwa właściwy
minister. Praktyka pokazuje jednak, że nadzór ten jest w wielu wypadkach fikcją.
Przez ponad pół roku minister kultury nie przejawił żadnego zainteresowania
działalnością pewnej fundacji, mimo że był o to wielokrotnie proszony przez
jednego z jej założycieli, zaniepokojonego poczynaniami jej zarządu.
W przeprowadzonej
kilka lat temu przez Centrum Szpitalna temu internetowej sondzie na postawione
pytanie “Ile powinien zarabiać prezes organizacji non profit” tylko 21%
respondentów uznało, iż powinien pełnić swoją funkcję bez żadnego
wynagrodzenia. 24% ankietowanych było zdania, że właściwe jest honorarium w
granicach od 2 do 3 tysięcy złotych, ale aż 13% uważa, że pensja prezesa
winna wynosić od 3 do 4 tysięcy. Co ciekawe, 12% respondentów wyraziło
przekonanie, że prezesi organizacji, które z założenia nie przynoszą zysków,
mogą zarabiać nie mniej, niż 6 tysięcy złotych miesięcznie. W ankiecie wzięły
udział 1034 osoby, głównie działające w organizacjach pozarządowych.
Działalność
charytatywna stała się w ostatnich latach źródłem całkiem niemałych zysków
nie tylko dla osób zasiadających w zarządach fundacji i stowarzyszeń.
Tajemnicą poliszynela jest, że artyści, występujący na koncertach, z których
cały dochód ma być przeznaczony na jakiś szczytny cel, każą sobie wypłacą
normalne honoraria. I organizatorzy zazwyczaj płacą bez zmrużenia oka. Raz
oficjalnie i legalnie, innym razem – po cichu, bez zbędnych dokumentów. Bywało,
że zebrane w czasie trwania takiego “charytatywnego” koncertu środki nie
pokrywały związanych z nim kosztów. 6 lat temu w Zielonej Górze nie odbył
się finałowy koncert Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, ponieważ
organizatorzy nie byli w stanie wypłacić honorariów, jakich zażądały
“gwiazdy” za swój, teoretycznie bezpłatny, występ.
Każdego roku, każdego
dnia, w różnych fundacjach, głosami członków zarządu zapadają prawomocne
decyzje o podziale środków zdobytych pod pozorem realizacji celu społecznie użytecznego.
I nikt nie może w ten proceder ingerować – bo na taki postępowanie pozwalają
przepisy. Czy można się dziwić, że nawet uczciwi ludzie, którzy trafiają
do zarządów tych organizacji, w szybkim czasie zmieniają swoją mentalność?
Stary rabin mawiał, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tu
chodzi o bardzo grube pieniądze.
Ryszard Jakubowski
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.