Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 26-10-2010

AFERY PRAWA ZDZISŁAW RACZKOWSKI FAŁSZOWANIE PRAWDY O STANIE WOJENNYM LESZEK SKONKA

FAŁSZOWANIE  PRAWDY O STANIE WOJENNYM- (dr Leszek Skonka)

Mija 25 lat od wprowadzenia w Polsce stanu wojennego 13 grudnia 1981 r.,  przez rządzącą wówczas  ekipę PZPR. Prasa, media, jak zawsze będą przeinaczać fakty i kłamać. Również byli członkowie, działacze i kierujący wówczas obozem „Solidarności” wspominając tamte wydarzenia ograniczą się jedynie do wymieniania skutków, jakie spowodował dla wielu obywateli  stan wojenny, a świadomie pomijać jego przyczyny.  Zwykła, ludzka i obywatelska uczciwość, przyzwoitość, szacunek dla prawdy, dla społeczeństwa wymagają przypomnienia także faktycznych przyczyn tamtych wydarzeń. Przemilczanie ich, ukrywanie prawdy pod pretekstem nie rozdrapywania jeszcze  niezabliźnionych ran jest błędem i nieuczciwością.  Taka postawa toruje bowiem drogę do utrwalania czasowo w świadomości społeczeństwa kłamstwa, które wcześniej lub później  zostanie zdemaskowane. Zdumiewające, że zarówno obóz postsolidarnościowy, jak i postpezetperowski zgodnie dążą do przemilczania i przeinaczania faktycznych przyczyn poprzedzających wprowadzenie stanu wojennego. Dzieje się tak dlatego, gdyż ludzie obu obozów pragną ukryć, przemilczeć lub przeinaczyć fakty dowodzące,  że po sierpniu 1980 roku toczyła  się zażarta walka o władzę w Państwie.  Tylko o władzę, o korzyści płynące z jej sprawowania, o przywileje jakie może ona zapewnić sprawującym,  a nie o żadne wartości społeczne i cele narodowe.

Dlatego  wywodzący się z ówczesnego obozu rządzącego PRL,  a następnie z III RP, są dziś tak samo przeciwni powracaniu pamięcią do niewygodnych, sierpniowych wydarzeń, do  Umowy z Rządem , do wynegocjowanych 21 postulatów,  przypominaniu  przyczyn  wprowadzenia stanu wojennego;  bo to kompromituje obie strony. Obóz  PRL bronił wówczas posiadanej władzy, a kierownictwo Związku walczące  pod szyldem Solidarności, chciało mu  ją odebrać i dążyć do zrealizowaniu tego, co dziś mamy w kraju. Stan wojenny nie był spowodowany zagrożeniem z zewnątrz, interwencja Związku Radzieckiego i państw Bloku Sowieckiego. Zagrożenie było wewnętrzne – utrata władzy lub poważne jej ograniczenie .

Po 26 latach od sierpniowych buntów pracowniczych i wprowadzenia stanu wojennego elementarna  uczciwość obywatelska i zwykła ludzka przyzwoitość nakazują mówienia  ludziom prawdy o tamtych wydarzeniach, choć  może ona być niewygodna, wstydliwa  i bolesna dla wielu dawnych i obecnych działaczy „Solidarności, oraz ówczesnego kierownictwa  PZPR. Nawet faktycznie  doznane krzywdy i cierpienia rozczarowanych i oszukanych działaczy Solidarności , nie usprawiedliwiają  ich do przemilczanie lub fałszowanie prawdy, w imię rzekomo wyższych celów. Nie ma wyższych celów, niż mówienie Narodowi  prawdy. Prawdy domagają się dziś ludzie szczerze i autentycznie zatroskani  o dalsze losy kraju, o jego  przyszłość , a przede wszystkim oczekują na to nowe postsolidarnościowe i postpezetperowskie pokolenia. Ponieważ upłynęło już ćwierć wieku od tamtych wydarzeń i wiele faktów zatarło się w ludzkiej pamięci przypomnijmy je. Po zakończeniu strajków sierpniowych w 1980 r. ruch zawodowy  ludzi pracy, przy dyskretnym sterowaniu nim, od samego początku, przez Służby Specjalne, zwłaszcza SB i centralne kierownictwo PZPR, opanowany został przez rożne gangi przestępcze, wszelkiej maści szumowinę, karierowiczów i  zwykłych łobuzów. Sprzyjała temu  naiwność, łatwowierność, nieświadomość, niewiedza, lenistwo myślowe otumanionych przez KOR, i podobnie  wrogie siły antynarodowe,  które wykorzystały instrumentalnie ludzi pracy  pchnęli ich do walki o obalenie istniejącej władzy i zagarnięcia jej dla siebie. W tym celu opanowali kierownictwo Związku „Solidarność i przekształcili go w partię polityczną, nazwaną – enigmatycznie „ruchem społecznym”. Usunęli z Solidarności” aktywnych i zaangażowanych działaczy związkowych, a na ich miejsce wprowadzili karierowiczów, serwilistów, ludzi bezideowych, sprzedajnych, nijakich, obiecując im uczestnictwo w przyszłości w sprawowaniu władzy i korzyściach z niej wypływających. (X). Zaczęli też systematycznie dezorganizować życie kraju, i nie pozwolili na poprawę sytuacji gospodarczej, w tym żywnościowej. Ówczesny premier gen. Wojciech Jaruzelski prosił  tylko  o 90 spokojnych, bezstrajkowych dni, by można było doraźnie poprawić sytuację gospodarczą i żywnościową w kraju. Przez 16 miesięcy istnienia „Solidarności” nie było ani jednego bezstrajkowego dnia. Ówczesne kierownictwo „Solidarności  nakazywało zakładom strajkować z byle jakiej przyczyny, a nawet bez powodu. Wałęsa często żalił się , że jeździ po kraju i gasi strajki, a ktoś je na nowo wznieca. Wreszcie zmęczona walką narzuconą przez Solidarność ekipa PZPR zgodziła się na podział władzy, ale ludzie  faktycznie kierujący „Solidarnością” żądali wówczas zbyt wiele,  zaś PZPR była gotowa podzielić się władzą ale dawała zbyt mało. Toteż  4 grudnia 1981 r. w Radomiu, Krajowa Komisja  Koordynacyjna ”Koro-Solidarności” postanowiła, że przejmie rządy  w Polsce 17 grudnia 1981 roku  ogłaszając  strajk powszechny, to znaczy sparaliżuje gospodarkę, administrację i wszystkie sfery życie kraju. To właśnie w Radomiu zapadła ostateczna decyzja podjęcia decydującej, rozstrzygającej walki o władzę w Polsce  i „targaniu się po szczękach”. Tam też Karol Modzelewski zapowiedział zwycięstwo „Solidarności” i klęskę PRL – mówiąc, że „ bój to jej będzie ostatni”.

Generał Jaruzelski uprzedził Koro-Solidaność   wprowadzając stan wojenny trzy dni wcześniej.

x/ Mirosław M. Krupiński, Zaułki Zbrodni, Ottawa, 2005. Autor przedstawia fakty, z przygotowywania przez SB przyszłych członków rozmów w Magdalence i przy ‘okrągłym stole.

Czy MOŻna BYŁO uniknąć KONFRONTACJI?

Otóż tak. Trzeba było jednak od początku członkom Związku i społeczeństwu uświadomić, że „Solidarność” powołana została jako związek zawodowy i powinna  być Związkiem Zawodowym , tylko Związkiem i  niczym innym. Realizować tylko cele związkowe i spełniać oczekiwania pracownicze. Nie powinna zajmować się polityką, bo temu celowi służą partie i organizacje polityczne. Jeśli było mało partii lub były niewłaściwe, to należało zorganizować nowe. Jeśli ludzie pracy, strajkujący w sierpniu 1980 roku, chcieli uwolnić ruch związkowy od kurateli  i wpływów politycznych PZPR, to niewolno było nowemu związkowi narzucać celów politycznych i oddawać jego kierownictwo politykom typu KOR. Od początku istniały w Związku dwie główne tendencje: Jedna słabsza, związkowa, pro pracownicza, prospołeczna, pronarodowa, propolska, występująca m.in. pod hasłem – „socjalizm tak, wypaczenia – nie; więcej socjalizmu, mniej wypaczeń”, która chciała realizować „Porozumienie Gdańskie”. I druga silniejsza, wspierana przez Zachód, przez jego wywiady, agentury w Polsce, Kościół, „polski ciemnogród” - antypracownicza, antyspołeczna, antynarodowa, antypolska, pro kapitalistyczna. Pierwsza chciała rozszerzyć i umacniać socjalne, społeczne, obywatelskie zdobycze ludzi pracy  i budować niezależny ruch zawodowy. Przewodzili jej m.in. Anna Walentynowicz, Jan Zapolnik, Andrzej Gwiazda  w Gdańsku, Kazimierz Świtoń w Katowicach, Jerzy Piórkowski i Leszek Skonka na Dolnym Śląsku, Marian Jurczyk w Szczecinie, Bolesław Ćwikła w Lublinie... Druga tendencja po zakończeniu sierpniowych strajków zmierzała do zerwania Umowy Gdańskiej i pchnięcia związkowców do walki politycznej, o zdobycie władzy w państwie. Tej drugiej orientacji przewodził w walce o władzę głównie obóz KOR-u i tacy ludzie, jak Lech Wałęsa, Adam Michnik, Jacek Kuroń, Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Karol Modzelewski, Jan Lityński, Janusz Onyszkiewicz, Henryk Wujec, Jan Józef Lipski, Bogdan Borusewicz, Władysław Frasyniuk, Mirosław Chojecki, Antoni Macierewicz, Zbigniew Romaszewski, Piotr Naimski i im podobni. By osiągnąć wyznaczony cel opanowali oni kierownictwo „Solidarności, usunęli rękoma naiwnych związkowców, niewygodnych działaczy związkowych, którzy sprzeciwiali się upolitycznieniu Związku i przekształceniu go w partię, czy ruch polityczny.”

JAK MÓGŁ I POWINIEN POSTĄPIĆ OBÓZ RZĄDZĄCĄCY W GRUDNIU 1981 R.?

Na ten temat od 25 lat panuje zmowa milczenia. Solidarność unika tego pytania i odpowiedzi  na nie.  Czy powinien 17 grudnia 1981 roku  oddać bez oporu władzę w ręce „Solidarności”? KOR-u, Kościoła?

Ale konkretnie, komu? Organizacji, pn. „Solidarność”, ludziom z nią związanym; ale personalnie, komu? Kuroniowi, Gieremkowi, Rulewskiemu, Frasyniukowi, Modzelewskiemu, Mazowieckiemu, Wałęsie? Chodziło także o procedurę techniczno- organizacyjno-prawną przekazania władzy.  Czy ludzie z tego obozu pretendujący do władzy byli gotowi do jej przejęcia i rządzenia krajem, państwem, także w terenie, i czy rządziliby lepiej, bardziej sprawnie, uczciwiej, niż obóz  PZPR? Dzisiejsza  rzeczywistość świadczy, że kierowaliby państwem jeszcze gorzej, jeszcze bardziej nieudolnie, jeszcze bardziej niesprawiedliwie. Czy gdyby się wówczas tak rzeczywiście stało, nie oznacza to, że sytuacja, jaką dziś mamy w kraju nastąpiłaby już wcześniej, czyli wszystko byłoby sprzedawane, rozkradane, rozgrabiane, zniszczone 8 lat wcześniej?

Wreszcie pytanie logiczne, pragmatyczne – czy PZPR mając do dyspozycji takie potencjalne siły, jak wojsko, milicjcję, SB, sądy, prokuratury, środki masowego przekazu, banki, aparat administracyjny, gospodarkę, poparcie państw ościennych itp. mogła rzeczywiście oddać bez walki, bez oporu sprawowaną przez 35 lat władzę, i to w niewiadome, bardzo niepewne ręce, zwykłym „pętakom”, jak ich w przyszłości nazwie abp. Józef Życiński, i ”popaprańcom”, jak ich określi Lech Wałęsa. Jeśli rzeczywiście tak by się stało, czy nie postawiono by dziś zarzutu rządzącym wówczas w PRL, że oddali  lekkomyślnie władzę gówniarzom, hochsztaplerom, oszustom, karierowiczom, miernotom i dlatego ponoszą odpowiedzialność  za obecny stan kraju: bezrobocie, nędzę społeczeństwa, ruinę gospodarczą? Wprowadzając stan wojenny, choć nieudolnie, ówczesna ekipa rządząca ma dziś pewne moralne alibi,  choćby we własnym mniemaniu, że nie chciała dopuścić do sytuacji, jaka panuje dziś w Polsce.

 SPÓŹNIONA REAKCJA JANA PAWŁA II NA BŁĘDY SOLIDARNOSCI

Papież był od początku mocno i  bezpośredni zaangażowany w tworzenie „Solidarności” i jest odpowiedzialny za skutki jej działania, za powrót zwierzęcego, dziewiętnastowiecznego kapitalizmu, pauperyzację społeczeństwa,  za nędzę i poniżenie robotników, ludzi pracy. To nie Papież i nie Kościół lecz M. Ghandi uważał, że „nie ma większej zbrodni niż doprowadzić ludzi do życia w nędzy”. Dlatego w jednym z artykułów zamieszczonym

 w Internecie wyraziłem się , że Papież powinien przeprosić ludzi pracy w Polsce za „Solidarność”. 

 

 Jeden z czytelników, pan Opolski, replikował na moją wypowiedź,, pisząc:  

Odpowiedź na artykuł dra Leszka Skonki -  Czy Ojciec Święty przeprosi?

Myślę że można też zadać takie pytanie, kto przeprosi Ojca Świętego za naciski jakie były skierowane na Jego Osobę.
O ile sobie przypominam, to Ojciec Święty kilka razy oficjalnie krytykował to, co się dzieje za czasów rządów tzw. prawicy. Raz doszło do tego, że wołał podczas audiencji ogólnej - co zrobiliście z Polską, to jest też i moja Ojczyzna.
Nawet doszło do tego, że w pewnym momencie zrezygnował z odwiedzenia Polski; to było wtedy, gdy przyjechał na Mszę pod granicę Polski, o ile wiem, to już wszystko było przygotowane na to, aby Ojciec Święty miał spotkania też w województwach przy granicy z Czechami i Słowacją, po naszej stronie granicy. Jednak Ojciec Święty nie zgodził się. Tak samo raz doszło do sytuacji, że Prymas nie miał zamiaru pofatygować się na powitanie i spotkanie z Ojcem Świętym.
A takim wyraźnym sygnałem, że coś nie jest w porządku była nagła rezygnacja z transmisji na żywo z Watykanu, nawet i Radio Maryja nie transmitowało.
Dopiero zaczęli transmitować, gdy swoje już przeprowadzili, lub Ojciec Święty złagodniał.
Z tym się nie mylę, zresztą sam brałem  udział w jednej z Akcji zainicjowanej przez Ojca Świętego.
No cóż później okazało się, że silniejsza od nas jest późniejsze AWS.
Mogę dodać, że dla jednej z gazet katolickich, skończyło się tym, że musieli zawiesić działalność, byli zbyt dobrzy...
IAR/PAP, MFi / 2003-11-11 16:15:00
)

"Solidarność" popełniła błąd
Jan Paweł II wielokrotnie, choć nie od razu, wytykał błędy "Solidarności".  „Solidarność” popełniła błąd zajmując się polityką - powiedział Jan Paweł II do dwóch tysięcy działaczy związku, którzy złożyli mu wizytę w Watykanie w dniu Święta Narodowego.(11 listopada 2003 r. przyp. L.S). Dopiero po latach
Papież wezwał związek do powrotu do korzeni i obrony ludzi pracy. Jan Paweł II zapewnił, „że jak zawsze los ludzi pracy w Polsce jest mu stale bliski". (…)
Stwierdził jednak, że nie wystarczająco troszczy się ona (Solidarność, przyp. L.S) o "losy pracowników małych prywatnych przedsiębiorstw, supermarketów, szkół, szpitali i innych podmiotów gospodarki rynkowej, które nie mają tej siły, jaką mają kopalnie i huty". Niesprawiedliwością "wołającą o pomstę do nieba" nazwał papież niewypłacalnie ludziom zarobków.
Zdaniem Jana Pawła II "Solidarność" zawiodła nadzieje świata pracy, gdy nastąpiło "upolitycznienie związku", co "doprowadziło do jego osłabienia".
"Niech mi wolno będzie powiedzieć - stwierdził na zakończenie - że dziś »Solidarność«, jeśli prawdziwie pragnie służyć narodowi, winna wrócić do swych korzeni, do ideałów, jakie przyświecały jej jako związkowi zawodowemu". Czyli do przestrzegania 2-go punktu Umowy Sierpniowej z Rządem, który brzmiał:
„Nowe związki zawodowe będą bronić społecznych i materialnych interesów pracowników  i nie zamierzają pełnić roli partii politycznej. Stają one na gruncie zasady społecznej własności środków produkcji stanowiącej podstawę istniejącego w Polsce ustroju socjalistycznego” 

Oczywiście, cenzura rzekomo wolnych mediów zablokowała tę i podobne wypowiedzi Papieża. Szkoda, że dopiero po 24 latach Papież nawoływał  do odpolitycznienia Związku i powrotu do jego związkowych korzeni. Pomijając fakt, że powrót taki jest  już dziś niemożliwy, choćby dlatego, że w „Solidarności” nie ma prawdziwych, ideowych działaczy związkowych i ludzi, którzy chcieliby i potrafili pozyskać zaufanie i poparcie społeczeństwa. Dziś, żeby odzyskać odrobinę społecznego zaufania, zarówno Kościół, jak i owe resztki „Solidarności” musiałyby zacząć od przyznania się do błędów i naprawienie krzywd wyrządzonych w imieniu Związku i Kościoła, milionom Polaków. W tym hipotetycznym procesie ekspiacji musiałby uczestniczyć przede wszystkim Kościół, jako współwinny nagromadzonego zła.   

Dr Leszek Skonka –

1.       Były działacz opozycji demokratycznej, uczestnik Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, współorganizator i współkierujący strajkiem w sierpniu 1980 roku we Wrocławiu .
2.      
Członek prezydium w pierwszym składzie  Zarządu Regionu  Dolnośląskiego NSZZ. Organizator i prowadzący pierwsze kursy ( jeszcze w czasie strajku) na temat organizowania i działania związkowego, a następnie w MKZ po zakończeniu strajku, dla działaczy i organizatorów nowych związków.
3.      
Sprzeciwiał się wprowadzaniu KOR-u i upolitycznieniu Związku, zrywaniu Umowy Gdańskiej, awanturnictwu politycznemu. Chciał by związek nie wychodził poza swój statut. Za swą postawę oskarżony został publicznie bez jakichkolwiek podstaw o sprzyjanie PZPR, działanie na szkodę Związku, współpracę z SB. Usunięty ze wszystkich funkcji, również ze Związku ”Solidarność”, spotwarzony publicznie, bez prawa do obrony, skazany na karę śmierci cywilnej 19 października 1980 r.

4.       Założyciel i przewodniczący istniejącego od 1988 roku Komitetu Pamięci Ofiar Stalinizmu w Polsce oraz Instytutu Badań Stalinizmu i Patologii Władzy, zbudował w 1989 roku pierwszy w Polsce i na świecie Pomnik Ofiar Stalinizmu we Wrocławiu. Założyciel w 1990 r. Stronnictwa Sprawiedliwości Społecznej. 

Czy Polacy nie mają prawa poznać prawdy o tym, jak doszło w latach osiemdziesiątych do zmiany ustroju - jak dogadano się z SB, kim byli negocjatorzy? 

[...]  Od kilku miesięcy Instytut Pamięci Narodowej konsekwentnie odmawia udzielenia wglądu do dokumentów wytworzonych przez stalinowski wymiar sprawiedliwości oraz inne organy bezpieczeństwa państwa, np. tych związanych z Okrągłym Stołem, np. Jacka Kuronia, Lecha Kaczyńskiego oraz innych "negocjatorów" prowadzących rozmowy z SB.
Powodem takiego działania jest wymóg formalny, wynikający z ustawy o IPN, polegający na przedstawieniu przez wnioskodawcę dorobku publicystyczno - naukowego. Nie jest się historykiem lub dziennikarzem z uznanym dorobkiem publicystycznym - to o dostępie mowy być nie może. Pytanie tylko jaka jest "norma Kurtyki"?

Sytuacja sprowadza się do sytuacji, gdzie koledzy pana prezesa co nóż dorabiają na publikowaniu materiałów w Arkanach, Tygodniku Powszechnym, lub też "dokonują przecieków" do Gazety Polskiej, szczególnie zaś do Życia Warszawy.
Działanie takie jest o tyle dziwne, że wiele z żądanych materiałów nie jest obłożne żadną klauzulą tajności, została ona zdjęta, lub taka klauzula utraciła dawno racje bytu, bowiem, wytworzone materiały są starsze niż 50 lat, bowiem informacje zawarte w żądanym materiale nie wchodzą w skład katalogu spraw podlegającym ochronie obecnie obowiązującej ustawy o ochronie informacji niejawnej. Z tego powodu klauzule winny zostać usunięte.
Kuriozalnym jest to, że prezes Kurtka odmawia konsekwentnie wyrażenia zgody na wgląd, wglądu np. do akt procesów karnych, prowadzonych w Kielcach w latach 1945 - 56 przez wojskowy wymiar sprawiedliwości, odtajniają zaś materiały wytworzone przez WSI, dotyczące np. Suboticia
Co jest przyczyną takiego zachowania? O co chodzi IPN? Co ukrywa prezes Kurtyka, czego nie chce pokazać opinii publicznej?. ...

http://www.raportno waka.pl/news. php?typ=news&id=260

Polecam sprawy poruszane w działach:
 SĄDY   PROKURATURA  ADWOKATURA
 POLITYKA  PRAWO  INTERWENCJE - sprawy czytelników  

Tematy  w dziale dla inteligentnych:  
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA

"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo Internetowe 
www.aferyprawa.com  
Redaktor Naczelny:
mgr inż.  ZDZISŁAW RACZKOWSKI

    uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: Z.Raczkowski@aferyprawa.com 
Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. 

WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.

zdzichu

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~jakel
30-04-2012 / 16:30
Sprawa jest prosta. Polska leży w srodku Europy. Tu się krzyżują szlaki na wszystkie kierunki geograficzne. Więc cóż w tym dziwnego, że ma być bałagan.Mętna woda złota ryba. POde przykrywka budowy komunizmu NIE pospolita kurwa i złodziej kradła i grabiła NARÓD. Pod przykrywką niszczenia komunizmu postsolidarnościowa NIE pospolita kurwa i złodziej kradnie i grabi NARÓD. Patrz str. 2-3 dz. Fakt Nr 208/11 wywiad z j. Kaczyńskim. Wbrew pozorom w burdelu panuje porządek. Tam sie łóżek NIE przestawia. Dla zmamteczenia prawdy upolitycznia się całą historię.IPN ma pisać i tworzyć nową historię Polski.Aktualnie trwa wyrzynanie i mordowanie (państwowa eutanazja) pokolenia, które zna wartości NARODOWE i ma moralne prawo by decydować o swoim losie. BY udaremnić i zlikwidowac te prawa rozp .... system społeczno - ekonomiczny i przeprowadza sie zbrodnicze reformy - służby zdrowia, wszelkie słuzby (służba wg hierachii organizacji struktur państwowości posiada wyższy status niż praca. Lecz słuzba posiada znacznie wyższe kryteria wymagalności np. NIE ma prawa doo strajku. sta tez wynikają tzw. przywileje. Za pracę można było wiecej zarobić. Za służbę przypadała ściśle określona gratyfikacja. Służba wymagała 24h spełniania obowiązków słuzbowych i dyspozycyjności. Za pracę wymagane było ustatwowe 8h. Za nadgodziny trzeba było płacić. W służbie NIE było mowy o nadgodzinach. Kto NIE funkcjonował w służbie NIE jest w stanie zrozumieć różnicy działalności tych dwóch jakże odmiennych systemów. Stan wojenny - to jedno wielkie OSZUSTWO. Został przegwizdany i przegapiony dla ratowania zdrowego społeczeństwa bez względu na kolory. Zwyciężyła NIEpospolita kurwa i złodziej. Dlaczego tylko takim kosztem. Na Narodzie Polskim odbywa się kolejna ZBRODNIA. ZBRODNIA o charakterze N A Z I S T O W S K I M. Podzielam pogląd i zdanie dr Leszek SKONKA.
~husarz
18-06-2010 / 00:00
Co z tym "FANTEM" zrobić? Odpowiedź znajdziesz na; kazjasty.bloog.pl/