Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 26-10-2010

AFERY PRAWA MARSZAŁEK BOGDAN BORUSZEWICZ USOPAŁ

Boruszewicz Bogdan  - list protestacyjny do marszałka senatu RP  - Czerwony sabat w Buenos Aires - kombinacje

Otrzymaliśmy zawiadomienie o zwołaniu tzw. „wyborów” w Związku Polaków w Buenos Aires na dzień 25 czerwca 2005 roku. Jest tylko jeden kandydat, p. Szybisz, urodzony w Tel Avivie, aktualnie zamieszkujący w Argentynie. 

W liście konwokacyjnym figuruje również propozycja wejścia do Związku organizacji o smutnej sławie, zwanych „stowarzyszeniami kulturalnymi argentyńsko-polskimi”, które zostały stworzone, i dalej są tworzone w krajach Ameryki i w całym świecie, przez post komune (wielokrotnie pisano na ten temat w wolnej prasie w Polsce oraz w „Głosie Polskim” w Buenos Aires, kiedy był jeszcze niezależny). Ich celem jest zniszczenie tradycyjnych organizacji, patriotycznych i katolickich. Organizacje te wymyślono - na zamówienie postkomunistycznych i post sowieckich mocodawców – w konsulatach i ambasadach. Zawsze są tam obecne polskie służby specjalne opanowane przez ex komunę i SB, których pracownicy są w większości byłymi agentami sowieckiego NKWD. Tak jest w przypadku Buenos Aires, reprezentowanego przez ambasadora i przez  konsula Schupa, starego agenta SB, który pozostaje w zależności od służb specjalnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (nie ma nic wspólnego z dyplomacją), popieranych przez swoich zwolenników, Szybisz, Łuciwa, Stachnika i spółkę. Próbują w ten sposób zniszczyć patriotyzm wśród Emigracji, mimo opozycji wszystkich organizacji polonijnych na świecie, które energicznie sprzeciwiają się tej haniebnej ofensywie postkomunistów skierowanej na rozbicie patriotycznych i katolickich organizacji polonijnych. 

Przypadek argentyński jest szczególnie poważny. Związek Polaków, od 80 lat posiada Ustawę Zasadniczą, która jasno formułuje postawę patriotyczną, mimo to, dostała się tam trucizna sącząca się z „demokratycznej” ambasady polskiej. (Często stawiamy sobie pytanie dlaczego 80% ambasadorów jest Żydami, skoro jest ich  w Polsce 1%. Nie mamy nic przeciwko religii, ale jeśli 95% ludności polskiej jest katolickie to czemu nie respektuje się tej procentowej reprezentacji na stanowiskach za granicą?). 

Ta niekorzystna sytuacja w Związku Polaków w Buenos Aires wytworzyła się po śmierci, lub wycofaniu się z życia publicznego, takich osób jak pani Machnikowa, prezes Ptasznik, były preses Farkas i wielu innych, a także prezes Kobylański, który zrezygnował ostatnio. Nie zapominajmy, że Szybisz i jego żona oraz jej wspólniczka Ewa, przy poparciu agenta Kozłowskiego zawładnęły Związkiem Polaków, co spowodowało rezygnację prezesa Kobylańskiego, który zostawił Związek Polaków bez długów i z pieniędzmi pochodzącymi z darowizny Wielkiej Polki, pani Machnikowej. Teraz oni, w niesłychany i haniebny sposób, dopominają się o darowizny podczas gdy przepuszczają resztki spadku po pani Machnikowej, która gdyby żyła, pewnie zmarłaby na nowo widząc co się dzieje. Bez wątpienia była to prawdziwa patriotka polska, przeciwna komunizmowi. 

Do Zarządu Związku zdołały wejść tymczasowo przy pomocy sztuczek osoby takie jak pan Szybisz, który nie posiada żadnych zasług w swojej przeszłej działalności w organizacjach polonijnych.  W epoce PRL-u mógł on jeździć do Polski, skąd przywiózł sobie żonę o szkodliwych poglądach charakterystycznych dla tamtego okresu i ustroju. W tych czasach,  mogły podróżować i zabierać ze sobą innych tylko osoby sprawdzone, cieszące się poparciem komunistów, lub po prostu agenci. Pytanie do pani Szybisz : jest Pani agentką, czy tylko przez przypadek mogła w tamtych czasach wyjechać do Argentyny? 

            W aktualnym Zarządzie Związku Polaków znalazły się osoby popierane i wspomagane przez ambasadę, jak n.p. panowie Kozłowski i Dudkowiak, czy pani Kamińska redagująca z polecenia konsulatu tygodnik w Buenos Aires ukierunkowany na niszczenie tradycyjnej myśli polskiej. Niektórzy, jak panie Wawrzniak i Sztaba, i inni,   złapali się na pozory. Ambasada szczodrze rozdaje odznaczenia.

To wstyd, żebyśmy musieli bronić się przed taką  hołota. Najwidoczniej, w Buenos Aires zapomniano, że większość darowizn na wyremontowanie budynku, kupno mebli, spłatę długów, itd. w ciągu 17 lat pochodziła od prezesa Kobylańskiego, który dokonał ich całkiem prywatnie. Nawet za ostatnie malowanie budynku Domu Polskiego, mniej więcej przed rokiem, opłacił z własnej kieszeni pan Kobylański. 

            Jeden z tych, którzy otrzymali wysokie odznaczenie to pan Stachnik, znany mason, prowadzący „operacje” finansowe w Biurze w Asunción, a teraz także w Montewideo. To jemu zlecono utworzenie tych destrukcyjnych antypolskich organizacji „kulturalnych”. Pytamy: za co otrzymał odznaczenie? Jakie są jego zasługi? Wszyscy wiedzą, że jego ojciec był w Polsce poważanym adwokatem, który będąc Żydem, musiał uciekać przed nazistami. Osiedlił się w Argentynie i nie wrócił już do Polski zajętej przez sowietów. Widać, jego syn obrał inną drogę i ukochał post komunizm oraz kapitana służb specjalnych, Krzyżanowskiego, za pośrednictwem którego kupił sobie konsulat honorowy w Mar del Plata (podobno za dziesięć tysięcy dolarów lub więcej). Pan Stachnik ma lokajów na swoje usługi, sympatyków postkomuny, jak Wesołowski, Kozłowski i kilku innych. 

            Niewiarygodny skandal w „Głosie Polskim” to odrębny temat.  Tygodnik ten, z upływem czasu i z powodu braku czytelników, zmniejszał stopniowo swój nakład aż spadł do zaledwie 350 egzemplarzy (to, co mówi redakcja na temat wyższych nakładów to zwyczajne kłamstwo). Każdy widzi ten smutny cud pani Słowikowskiej-Wylazłowskiej, która ze sprzątaczki awansowała na Główną Redaktorkę. Nam wydaje się równie cudowne to, że mogła przyjechać z Polski do Argentyny. Jak to zrobiła? Jest agentką, czy to tylko przypadek? 

To samo dotyczy jej koleżanki pani Rynarzewskiej-Szybisz, która dla zmylenia opinii publicznej podpisuje nazwiskiem panieńskim, aby ludzie nie domyślili się, że chodzi o interes rodzinny: Szybisz - prezes, Sekretarz Generalny - Szybisz, płatna redaktorka – Szybisz... to po prostu skandal. 

Prezes Kobylański we wszystkich pismach, które ostatnio podał do wiadomości publicznej, sprzeciwia się tej szkodliwej i niewytłumaczalnej sytuacji. To niedopuszczalne, aby te same osoby odpowiadały za podejmowanie decyzji i za ich kontrolowanie, i jeszcze ciągnęły z tego korzyści. 

Prezes Kobylański domagał się natychmiastowego zamknięcia „Głosu Polskiego”. Sprzedaje się go za 2 peso i rachunek jest bardzo prosty, wręcz dziecinnie łatwy. Wykorzystują nieznajomość rzeczy przez ludzi i stowarzyszenia polskie. Jeśli pomnożymy 350 egzemplarzy (choć część z nich dostarcza się nieodpłatnie) przez 2, otrzymamy sumę 700 pesos na tydzień, co oznacza dochód 3.000 peso miesięcznie. Następny cud, którego nikt nie chce widzieć. Pensje, które panie Szybisz i Słowikowska podwyższyły same sobie, oraz trzem innym osobom, łącznie z dodatkami socjalnymi, przewyższają 5.000 peso. Następne 5.000 wydaje się na papier, tusz, światło, itp. Co to oznacza? To oczywiste, że dochody ze sprzedaży gazety nie pokrywają kosztów. Straty wynoszą około 7.000 peso miesięcznie. Każdy numer sprzedany za 2 peso, w rzeczywistości kosztuje 7,20 peso.  Prezes Kobylański domagał się natychmiastowego obniżenia tych astronomicznych wydatków, spowodowanych przez rodzinę Szybisz i spółkę – Słowikowską i innych. 

Osoby te poprosiły społeczność polską aby dla “uratowania” Głosu Polskiego pomogła w jego wydawaniu dokonując darowizn, podczas gdy w rzeczywistości, potrzebują tych pieniędzy na swoje wydatki “osobiste”, bo to nic innego tylko to. Ogłupili czytelników informując o „ogromnej pomocy i zrozumieniu, które otrzymali”, zapominając wspomnieć, że pieniądze te trafiają do ich kieszeni. W ostatnich 10 numerach publikowana jest ciągle ta sama lista darczyńców. To jest działanie nieprzyzwoite i dziecinne, które tylko wprowadza zamieszanie w stowarzyszeniach polskich. 

Piszemy to wszystko, aby opinia publiczna mogła zdać sobie sprawę z tego, co dzieje się w Buenos Aires z Szybiszami i spółką. Pan Łuciw to następny lokaj Szybisza i to jego właśnie mianowano prezesem tego „stowarzyszenia kulturalnego” a on za stanowisko i za odznaczenia działa przeciw interesom naszej Ojczyzny.  

Patrząc na rolę postkomuny w tym wszystkim, my Polacy za granicą prosimy Polaków w Argentynie niech zareagują, niech usuną te osoby z zarządu i wybiorą ludzi szczerych i godnych. Dosyć już tych naciągaczy, których celem jest zniszczenie szacownej i patriotycznej organizacji z 80- letnim stażem. 

Ten rok jest rokiem wyborów w Polsce i ci wszyscy przestępcy i ich adepci boją się, że utracą swoje posady i że zacznie się badać ich kryminalna przeszłość. Dążą do zniszczenia za wszelką cenę, tak w Polsce jak i za granicą, tych osób i organizacji, które są prawdziwie patriotyczne. Nie zapominajmy, że istnieje grupa agentów działających w przeszłości, i którzy kontynuują działalność, wywodzących się w większości z żydowskich stowarzyszeń  młodzieżowych Uniwersytetu Warszawskiego. Grupa ta została stworzona w czasie okupacji sowieckiej a jednym z najważniejszych jej członków był profesor Geremek. Znamy także niektórych jego ulubionych uczniów, którzy okazali się niezwykle efektywni. Między nimi znajduje się były ambasador Schnepf, który w młodości szpiegował organizacje polonijne w Kanadzie i w innych krajach. Jego ojciec także ma bujną przeszłość. Był z Drohobycza i posiadamy obfite informacje od osób, które znały go w czasie wojny i po wojnie, ale to długa historia i zostawimy ją na inna okazję. W tymże uniwersyteckim stowarzyszeniu  młodzieży żydowskiej Uniwersytetu Warszawskiego był także ambasador Perlin, Lewicki, wiceminister Mroziewicz, była ambasador  Skórzyńska, Jan Maria Rokita = Izaak Goldwicht, Adam Michnik = Aaron Szechter i wielu innych. Całą ta informacja powinna być dostępna ogółowi, a tego typu ludzie, z taką przeszłością, nie powinni pod żadnym pozorem reprezentować Polski lub piastować funkcje publiczne. 

            Nie zapominajmy także o słynnym przypadku ofensywy służb szpiegowskich Polski postkomunistycznej, szczególnie poprzez konsulaty i ambasady, i że mają reprezentanta w Ameryce Łacińskiej, przez większość część czasu przebywającego w Kurytybie, w Brazylii. Jest znany na całym świecie jako stary szpieg przeszkolony w szkole NKWD na Kubie. Ma on kilku wspólników, m.in. były ambasador w Urugwaju, Gugała; w Buenos Aires, Kozłowski i Wojsław, matka i córka, Skowron, Wróbel, itd. Któż nie pamięta  tzw. „profesora” Dembicza? Jego agentów i pomocników, którym załatwiał tytuły uniwersyteckie z Polski? Szczególnie z Uniwersytetu Warszawskiego, z którego cudem także posiada tytuł profesora.  Pamiętajmy, że 15 lat temu Dembicz mieszkał w Warszawie, w biedzie, a teraz posiada pałac i jest multimilionerem. Zadajemy sobie pytanie, dlaczego rząd Polski ni zbada jakim sposobem ta osoba zgromadziła tyle pieniędzy? Trzeba spytać instytucje przeprowadzające lustrację w Polsce, dlaczego nie upowszechnia się informacji o przeszłości osobników takich jak Dembicz, i ministrów takich jak Min. Sprawiedliwości i Kieres? To jest tragedia dzisiejszej Polski, gdzie korupcja i brak sprawiedliwości niszczą kraj. 

            Co się tyczy Schnepfa, jako ambasadora, jest dostatecznie dużo powodów aby go wyrzucić , mimo to ciągle jest w MSZ-cie, bo służy tej bandzie, która tam się znajduje. Nigdy nie zbadano jak należy oszustwa związanego z wymuszoną sprzedażą samochodu prezesowi Kobylańskiemu, ani jego udziału w skandalu z czekami bez pokrycia na dwa miliony dolarów. To samo, co się tyczy podróży ambasadora do Polski, której koszty biletu i inne, pokryte zostały z kieszeni prezesa Kobylańskiego,  lub też sprawy jego klienta Goldenberga, dla którego załatwił konsulat honorowy w Asunción.

 Adam Wielgus    9.06.2005

 Unia Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej (USOPAŁ) - list otwarty do Marszałka Bogdana Boruszewicza.

Szanowny Pan Bogdan Borusewicz

Marszałek Senatu RP

ul. Ogarna  99/100
80-826 GDAŃSK 

Szanowny Panie Marszałku! 

Zwracamy sie do Pana z prośbą o błyskawiczną interwencję Senatu R.P. w kwestii działań Wicemarszałka Senatu, pana Macieja Płażyńskiego w Buenos Aires, gdzie publicznie przyrzekł on pieniądze organizacjom pseudopolonijnym, utworzonym w ciągu ostatnich kilku lat przez ambasadę i konsulat R.P. w Argentynie i mającym charakter ewidentnie prokomunistyczny i wrogi Polsce, celem których to organizacji, określanych między innymi jako "kulturalne stowarzyszenia polsko-argentyńskie", jest zniszczenie prawdziwych polonijnych organizacji patriotycznych w Argentynie posiadających ponad stuletnią tradycję. 

Destrukcyjna forma działania ambasad i konsulatów polskich jedynie z nazwy, a tak naprawdę uderzających w życiowe interesy naszej Ojczyzny znana jest od lat we wszystkich krajach Ameryki Łacińskiej, gdyż wszędzie robią to samo niszcząc z zapamiętaniem i zacietrzewieniem godnym jedynie bolszewików wszystko to, co polskie, patriotyczne i katolickie. 

Dołączamy do niniejszego listu kopię pewnego wystąpienia, jakie miało miejsce w Taipei dnia 23 czerwca 2006 roku i które miało podobny charakter, jak pozostałe antypolskie działania ambasad i konsulatów R.P. na całym świecie. 

Oczekujemy, że Pan, Panie Marszałku podejmie właściwe działania, które doprowadzą do wyjaśnienia zachowanie Wicemarszałka Płażyńskiego oraz dyrektora Chodkiewicza ze Wspólnoty Polskiej, który reprezentuje tę samą opcję polityczną co pan Płażyński. 

Uważamy, że najwyższy już czas, aby nie tylko Polska, ale także wszystkie organizacje polskie i polonijne za jej granicami uwolnione zostały od komunistycznej i postkomunistycznej zarazy, która eksploatuje i niszczy nasz Naród i Ojczyznę. 

Z wyrazami szacunku 

      Leonor Adami                       Marek Lubiński

        dyrektor d/s kontaktów               rzecznik prasowy USOPAŁ

   międzynarodowych USOPAŁ

 P.S.: dołączamy dokumenty wyjaśniające zaistniałą sytuację

 Kopia niniejszego listu dostarczona zostaje do:
-Przewodniczący  PiS Jarosław Kaczyński
-Przewodniczący Senackiej Komisji do Spraw Polonii, profesor Ryszard Bender 

-Minister MSZ, pani Anna Fotyga

-Reprezentant polítyczny USOPAŁ w Polsce,Kapitan ż.w. Zbigniew Sulatycki

Podobne tematy znajdziesz w dziale: 
 ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia
i wiele innych w kolejnych działach czasopisma "AFERY PRAWA":
   SĄDY   PROKURATURA  ADWOKATURA
 POLITYKA  PRAWO  INTERWENCJE - sprawy czytelników

"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo Internetowe 
www.aferyprawa.com  
Redaktor Naczelny:
mgr inż.  ZDZISŁAW RACZKOWSKI

    uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: Z.Raczkowski@aferyprawa.com 
Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. 

WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z  Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ 
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. 
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.
ponadto Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
 

zdzichu

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.